Północny Irak doświadczył w ostatnich latach poważnych zniszczeń, zwłaszcza gdy znajdował się pod kontrolą Państwa Islamskiego. Mosul, największe miasto regionu oraz drugie co do wielkości w całym kraju, powoli odzyskuje swój dawny wygląd. Z pomocą władz oraz UNESCO odbudowuje się tam np. Wielki Meczet al-Nuri czy syriackokatolicki kościół al-Tahira. Podobne prace trwają też w świątyni dominikanów Notre-Dame de l’Heure.
„Duch Mosulu to przede wszystkim duch spotkania” – podkreśla posługujący w mieście o. Olivier Poquillon OP. Francuski zakonnik zauważa, że w regionie od dawna stykały się ze sobą różne języki, społeczeństwa, kultury czy religie. Co prawda wielu mieszkańców opuściło te tereny i zaczęło już życie w innych miejscach, nie mając zamiaru wrócić, ale właśnie w rekonstrukcji dominikańskiego kościoła można zauważyć znaki odrodzenia, jak wynika ze słów kapłana.
„Co robimy? Jest to bardzo proste w rzeczywistości: tworzymy duży plac budowy, ponieważ chodzi tu o miejsce, które niestety doświadczyło sporej liczby problemów, szczególnie pod okupacją Państwa Islamskiego, i które musimy przywrócić do stanu użytkowego – wskazuje o. Poquillon. – Odtwarzamy je w jego trzech wymiarach: religijnym, kulturowym i społecznym. Oznacza to skłonienie ludzi do współpracy, ludzi niekoniecznie posługujących się tymi samymi językami, mających te same kultury czy religie. Na budowie pracują wspólnie chrześcijanie i muzułmanie. Musimy na nowo odkryć pewną liczbę technik, które zostały utracone, ponieważ przez 20 lat nie rekultywowaliśmy dziedzictwa, ani też go należycie nie utrzymywaliśmy. Trzeba jeszcze raz poznać stanowiące przecież część naszych wspólnych korzeni rzeczy utracone ostatnio w Iraku (…). W każdym razie zauważam, że dzisiaj żyjemy tutaj o wiele spokojniej niż dwadzieścia lat temu, czy dziesięć lat temu, i że ludzie angażują się razem w odbudowę wspólnego życia”.
Tomasz Matyka SJ/vaticannews.va / Mosul
KAI