W Haiti gangsterzy porwali o. Antoine’a Macaire’a Christiana Noaha. Sprawcy żądają okupu w zamian za jego uwolnienie. Porwania stały się codziennością w tym wyspiarskim kraju. Pośród wzrastającego chaosu rozszerza się panowanie gangów.
Od trzech tygodni gangi prowadziły akcję przejęcia góry Canaan, znajdującej się na północ od stolicy. Zamieszkują ją ubodzy, którzy stracili swe domy podczas trzęsienia ziemi w 2010 r. O. Antoine Macaire choć znał ryzyko, próbował przedostać się przez to miejsce, by dotrzeć do wspólnoty, w której posługuje. Wówczas został przechwycony i uprowadzony.
W zeszłym tygodniu doszło również do brutalnego ataku na wspólnotę brazylijskich zakonnic. Bandyci wynieśli całe wyposażenie domu i użyli przemocy wobec sióstr – zaznacza o. Antonio Menegòn. Kamilianin dodaje, że mieszkańcy jeszcze niedawno mieli nadzieję na poprawę sytuacji, „lecz zamiast tego po krótkiej przerwie bożonarodzeniowej wszystko wybuchło na nowo”.
Gangi są wszechobecne; szacuje się, że kontrolują ok. 70 proc. stolicy Haiti. Obok opłat pobieranych za przejazd, okupy z porwań są jednym ze środków, jakimi pozyskują pieniądze. Do niedawna bandyci powstrzymywali się od porwań księży i zakonnic, mając świadomość, że niosą oni pomoc ubogim. Jednak i ta czerwona linia została już przekroczona.
Haiti nawiedziły dwa potężne trzęsienia ziemi: jedno w 2010 r., a drugie jedenaście lat potem. Kataklizmy postawiły kraj w sytuacji kryzysu. W 2021 r. zamordowano prezydenta, co doprowadziło do załamania się instytucji politycznych. Do dzisiaj nie wybrano jego następcy, a władzę w nadzwyczajnej sytuacji sprawuje premier. Rząd jest jednak bezsilny wobec rozrastających się gangów i powszechnego ubóstwa.
Krzysztof Dudek SJ/vaticannews.va / Port-au-Prince
KAI