Nowy włoski błogosławiony przeżył 60 lat, z czego 13 w rodzinie, 12 w seminarium w Cremonie, trochę więcej jak rok jako kapłan diecezjalny, 17 w zakonie jezuitów, 10 jako przełożony jednego z zakonów żeńskich i wreszcie 7 w zakonie kapucynów. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego tak mówi o nim kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji spraw Kanonizacyjnych.
„Był kapłanem, który czuł się dumy ze swojego powołania i swojej działalności apostolskiej. Najpierw był księdzem diecezjalnym, potem jezuitą i wreszcie kapucynem. Bardzo dbał o świętość własną i innych. Kochał modlitwę, umartwienia i pracę. Był cenionym mistrzem życia duchowego, kompetentym w dawaniu ćwiczeń duchowych oraz bardzo dobrym spowiednikiem. Głównymi filarami jego życia, jako osoby świętej i założyciela zgromadzenia, były pokora i miłość. Był pierwszym, który nimi żył i je praktykował, a także uczył innych, jak wcielać je w codzienność. Pokora to cnota, która pozwala nam dostrzec w nas to, co najsłabsze – pisał. – Pozwala pokochać odrzuconych, pogardzanych oraz cierpliwie traktować z miłości do Boga przeciwności i trudności, które mogą nas spotkać. Często powstarzał: bądźcie pokorni, bądźcie pokorni, nie bójcie się, że za bardzo się uniżycie” – powiedział kard. Amato.
pp/rv