Świętowanie uroczystości w Ambahivoraka (tu w Kościele jest dzwon, który zostawił O. Beyzym) rozpoczęliśmy 23 czerwca w sobotę o godz. 11-ej Mszą św. – przy ołtarzu było 10 księży, a jedenasty – O. Tadeusz filmował wszystko. Mszy św. przewodniczył prowincjał malgaski O. Pierre Andre Ranaivoarison SJ, a oprócz jezuitów było: 2 kapłanów ze Zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny – ja i ks. Antoni Wawrzeczko, który przyjechał z Tulearu i jeden salezjanin – ks. Ryszard. Grono polskie, to taka ciekawa diaspora, przyjechali: z Belgii ojciec p. Alberta Zięby – Prezesa Stowarzyszenia „POLKA”, O. Wojciech Ziółek – prowincjał jezuitów z Krakowa, p. Albert, O. Józef, O. Tadeusz, ks. Ryszard (salezjanin), ks. Antoni, ja, s. Iwona – franciszkanka, Patrycja – współpracowniczka, no i Konsul Rzeczpospolitej Polskiej na Madagaskarze p. dr Zbigniew Kasprzyk z żoną Beatą, którzy przybyli na otwarcie na godzinę 14:00.
Część oficjalna rozpoczęła się o 14:15, przemawiali kolejno prowincjałowie, Konsul Polski, miejscowy proboszcz, brat Joseph Ralaivao SJ, który wyrecytował kilka wierszy. Następnie został odsłonięty i poświęcony pomnik ku czci O. Beyzyma.
Na tablicy widnieje napis w trzech językach (można by powiedzieć – testament O. Beyzyma):
” Ja odchodzę, ale moje serce zostanie z Wami”
” Handeha aho, fa ny foko hijanona miaraka aminareo ” (język malgaski)
” Je m’en vais, mais mon coeur demeurera avec vous ” (język francuski)
Po Mszy św. zaproszeni goście zostali podjęci obiadem, ale zwyczajem malgaskim niektórzy się wprosili. Na szczęście moi pomocnicy nagotowali cały gar klusek, tak że niektórzy po 3 razy jedli, a kobiety na miejscu nagotowały ryżu i kur, które, o dziwo!, nawet były tłuste. Nakupiłem też chleba, trochę wina, tak że jak na busz, to święto było na całego, a po odsłonięciu pomnika o godz. 17:00 też było przyjęcie „piknik” dla wszystkich, wprawdzie bez ubitego woła, ale było. W tej całej wspaniałej uroczystości uczestniczyło bardzo dużo ludzi: dorośli, dzieci, harcerze, itd.
Myślę, że gdyby nie POLKA (Stowarzyszenie Polaków na Madagaskarze), to nic by się tu nie wydarzyło. My jednak naprawdę coś tu robimy i o Polsce myślimy. To dzięki Prezesowi POLKI – Albertowi Ziębie, a szczególnie dzięki wsparciu materialnemu Ojców Jezuitów: O. Józefa Pawłowskiego i O. Tadeusza Kasperczyka, malgaski prowincjał jezuitów O. Pierre Andre Ranaivoarison mógł odsłonić i poświecić pomnik ku czci O. Beyzyma.
Na koniec chciałem jeszcze przytoczyć przemówienie, które wygłosiłem jako kapelan „POLKI”:
” Ja odchodzę, ale moje serce zostanie z Wami ” ( o.J.Bezym )
Czcigodny Księże Prowincjale z Polski!
Szanowny Panie Konsulu Rzeczpospolitej Polskiej na Madagaskarze z małżonką!
Szanowny Panie Zięba z Belgi !
Czcigodni Współbracia – Kapłani Misjonarze!
Drogie Siostry !
Drodzy Rodacy !
Różne losy rzuciły nas na tę Czerwoną Wyspę, każdy z nas ma swoją misję do spełnienia tu na Madagaskarze. Dzisiaj jako Polacy możemy być dumni, że razem z czekoladowymi braćmi i siostrami, Przyjaciółmi, jak ich nazywał O. Jan Beyzym „czarne pisklęta”, możemy świętować ten wielki dzień, poświęcając ten oto obelisk z racji 100-lecia śmierci naszego wielkiego Rodaka, misjonarza tu na Madagaskarze, O. Jana Beyzyma, Apostola Trędowatych.
Właśnie tu, na tej ziemi w Ambahivoraka, rozpoczynał swoje misyjne dzieło w 1898 roku, a w Marana (Fianarantsoa) zakończył swoją ziemską pielgrzymkę. Historię jego życia znamy, powiem tylko, że książka „Ojczyzna z wyboru” była między innymi dopingiem do mojego wyjazdu na Madagaskar.
W imieniu Stowarzyszenia POLKA dziękuję Wam wszystkim za Waszą obecność.
I jeszcze dorzucę, że na Madagaskarze mamy 4 miejsca noszące imiona Polaków, a to wszystko dzięki Stowarzyszeniu POLKA.
- 1. Ulica Maurycego Augusta Benyowskiego (Beniowskiego)
- 2. Ulica Arkadego Fidlera
- 3. Ulica Jana Pawła II
- 4. Pomnik O. Jana Beyzyma
Niech żyje przyjaźń Polsko-Malgaska !
To tymczasem na tyle, żegnam i do ponownego usłyszenia, z najlepszymi pozdrowieniami ,
ks. Henryk Sawarski MSF, Antananarivo, Madagaskar