„Pomyślmy raczej o cierpieniach jednostek, pojedynczych osób o konkretnym imieniu i tożsamości – powiedział o. Cantalamessa. – Pomyślmy o torturach zadawanych z zimną krwią i premedytacją, w tej chwili. Jedni drugim, nawet dzieciom. Jakże wiele jest takich Ecce homo na świecie. O mój Boże, ileż Ecce homo! Iluż więźniów, którzy są w takiej samej sytuacji, co Jezus w pretorium Piłata: osamotnieni, spętani, pośród nienawistnych i chamskich żołnierzy, którzy oddają się wszelkiego rodzaju okrucieństwom fizycznym i psychicznym. Słowa: Ecce homo – oto człowiek, nie odnoszą się jedynie do ofiar, ale również katów. Oto, do czego jest zdolny człowiek. Z bojaźnią i drżeniem powiedzmy nawet: oto, do czego zdolni jesteśmy my, ludzie!”
W tym kontekście o. Cantalamessa wspomniał również o cierpieniach chrześcijan. Choć nie są oni na pewno jednymi ofiarami przemocy, to jednak nie można ukrywać, że wielu krajach są oni ofiarami najczęstszymi – podkreślił papieski kaznodzieja.
O. Cantalamessa odniósł się również do zarzutu stawianego chrześcijanom, że również i ich Bóg zezwala w Starym Testamencie na przemoc, karę śmierci, a nawet eksterminację całych miast. Włoski kapucyn podkreślił, że podobnie jak w wypadku starotestamentalnego rozwodu są to wyjątki od pierwotnego zamysłu Boga, udzielone ze względu na zatwardziałość serca człowieka. Wraz z Chrystusem ludzkość powraca jednak do pierwotnego planu Boga – przypomniał papieski kaznodzieja w czasie Liturgii Męki Pańskiej w Watykanie.
kb/ rv