Na jednej z wysp archipelagu Wysp Zielonego Przylądka obudził się wulkan. Przebudził się po 20 latach. Wulkan wybuchł na wyspie o nazwie Fogo w niedzielę 30 listopada 2014r., rano czasu lokalnego – relacjonuje s. Jolanta Burdak.
Szczęść Boże!
Mam na imię s. Jolanta Burdak należę do Zgromadzenia sióstr klawerianek, długie lata pracowałam w Krośnie. Miałam okazję być w wielu parafiach woj. podkarpackiego i nie tylko, dzieliłam się wtedy sytuacją ludzi w Afryce. Od prawie dwóch miesięcy mam radość bezpośrednio pracować w Afryce. Jestem wstrząśnięta tym co się stało i co, jak mówią mieszkańcy wyspy będzie trwało jeszcze kilka dobrych miesięcy. Nie potrafię przejść obojętnie i po prostu milczeć. Przesyłam kilka informacji i proszę przekazać w miarę swoich możliwości ją dalej.
Miasto pogrzebane przez wulkan!
Na jednej z wysp archipelagu Wysp Zielonego Przylądka obudził się wulkan. Przebudził się po 20 latach Wulkan wybuchł na wyspie o nazwie Fogo w niedzielę 30 listopada 2014 r., rano czasu lokalnego. Z krateru wulkanu wydobywały się smugi pyłu. Były widoczne nawet ze stolicy Republiki Zielonego Przylądka – miasta Praia. Znajduje się ono na sąsiedniej wyspie.
Premier Republiki Zielonego Przylądka zaapelował, aby rodziny, które znajdują się najbliżej groźnego wulkanu, opuściły swoje domy. Najbardziej zagrożona była licząca ponad tysiąc mieszkańców wioska Cha das Caldeiras, która właśnie wczoraj tj. 8 grudnia została całkowicie zniszczona przez lawę wulkanu przed którą nie było ucieczki. Został zniszczony kościół katolicki, szkoły, tysiące osób nie ma gdzie mieszkać, tracąc cały dorobek swojego życia. Wiele osób nie chce opuścić swojego miejsca zamieszkania. Nie działa lokalna sieć elektryczna i telefoniczna, gdyż erupcja zniszczyła słupy i kable. Zamknięto lokalne lotnisko. Erupcja wygląda na boczną erupcję szczelinową na zachodniej stronie stożka Pico. Czerwony alarm dla awiacji. Erupcja obejmuje aktywność strombolijską, fontanny lawy i wylewy lawy. Lawa odcięła jedyną drogę łączącą obie strony małej wyspy Fogo. W wielu miejscach lawa przypomina ogromne strumienie rzeki, która płynie z niewiarygodną siłą i prędkością, zabierając i niszcząc wszystko co stoi na drodze.
Ludność miejscowa jest bardzo solidarna, caritas natychmiast rozpoczął zbiórkę żywności i innych przedmiotów potrzebnych do życia i normalnego funkcjonowania. Na wszystkich wyspach odbyła się dwudniowa zbiórka pieniędzy na tacę, każda rodzina powinna była przekazać co najmniej 1 euro, ale co to jest wobec tak ogromnych strat i zniszczeń!
Dziękujemy za każdy rodzaj pomocy, szczególnie zaś za modlitwę, która w swojej mocy potężniejsza jest niż wulkan.
Z wyrazami wdzięczności s. Regina Borges Fernandes i s. Jolanta Burdak
Wstrząsające zdjęcia oraz informacje jak pomóc: www.pijarzy.pl.