„Mamy wrażenie, że to co najgorsze, gdy chodzi o przemoc, jest już za nami i zdąża się ku rozejmowi, nie mówię trwałemu, ale utrzymującemu się przez dłuższy czas. Sytuacja jest bardzo napięta, ponieważ ta przemoc nie jest tylko fizyczna, ale silnie wpłynęła też na relacje między Izraelczykami i Palestyńczykami. Pragnęlibyśmy, aby, kiedy przejdzie ta straszna fala, można było po trochu rozpocząć nawiązywać na nowo te relacje, co jest konieczne i niezbędne dla obu stron. Osobiście nie sądzę jednak, że uda się osiągnąć natychmiastową demilitaryzację Strefy Gazy. Myślę, że ta sytuacja pozostanie niejednoznaczna jeszcze przez długi czas. Przede wszystkim trzeba się modlić, a poza tym musimy prowadzić pracę w społeczeństwie. Także to, co wydaje się niemożliwe, jest możliwe, jeżeli chcemy to zrobić. Świeża jest jeszcze pamięć o wizycie Papieża w Ziemi Świętej. Ukazała ona, że można prowadzić dialog. Wystarczy tylko chcieć, a wtedy jest on możliwy” – powiedział o. Pizzaballa.
ak/ rv