Południowy Sudan przeszedł długą drogę, aby stać się w pełni wolnym narodem. Po ponad dwudziestu latach wojny domowej, w 2005 roku, Sudan i Sudan Południowy podpisują porozumienie pokojowe, a w zeszłym roku Sudańczycy ponad 98 procentami głosów decydują za oddzieleniem się od północy, aby stać się niepodległym państwem.
Nastał czas radości i świętowania. Ludzie z wymalowanymi twarzami wyszli na ulice powiewając flagami, tańcząc i radując się z uzyskanej wolności. Wydawałoby się, że odetchnęli, mówiąc w duchu, nareszcie wolność i pokój. Ludzie zaczęli żyć nadzieją, że uwolnienie się od północy przyniesie im wolność, zakończenie konfliktu i rozwój państwa. Jednak przyszedł bardzo ciężki czas dla Sudanu i Sudanu Południowego.
Wiele problemów pozostało nierozwiązanych, a nowe zaczęły przybierać na sile. W kwietniu tego roku konflikt nabiera na sile i wygląda jakby wojna wracała na te tereny. W marcu Sudańska armia zaczęła bombardować tereny wzdłuż granicy, armia Południowego Sudanu (SPLA) nie pozostała dłużna odpychając wroga za Heglig, bogate tereny złóż ropy. Bombardowania wciąż wzrastały na sile, zaś Południowa armia znów odpycha wroga za Heglig i się wycofuje po czym Chartum ogłasza, że rozbił armię SPLA, zabijając 1.500 żołnierzy.
W lipcu ponad 500.000 ludzi Południa mieszkający na Północy musiało odebrać dokumenty rejestrując się jako cudzoziemcy albo opuścić kraj. W tym samym dniu Sudan odwołał wszystkie loty pomiędzy Chartumem a Dżubą. Po zajęciu Heglig, Bashir przerwał wszystkie rozmowy z Południowym Sudanem, oskarżając Dżubę o używanie jedynie języka wojny.
W kwietniu w Chartumie arabowie zaatakowali i spalili protestancki Kościół, który był używany przeważnie przez ludzi z południa. W Nyala stolicy Południowego Darfuru, biura Caritasu i Sudańska Rada Kościołów zostały zamknięte a samochody skonfiskowane. W stanie Gaderef, katolicki seminarzysta i katechista zostali aresztowani pod zarzutem wspierania SPLM-North (Ludowy Ruch Wyzwolenia Sudanu – Północ).
W czerwcu, Parlament Południowego Sudanu zdecydował na zawieszenie 74 wyższych urzędników oskarżonych o korupcję. Prezydent Salva Kiir wysłał list do obecnych i byłych pracowników państwowych, w którym zwrócił się do nich o zwrócenie 4 miliardów dolarów, które zostały skradzione. Po rozesłanych listach udało się odzyskać 60 milionów. Prezydent złożył przemowę do skorumpowanych ludzi “walczyliśmy o wolność, sprawiedliwość i równość, lecz tylko gdy doszliśmy do władzy, szybko zapomnieliśmy o co walczyliśmy, i zaczęliśmy wzbogacać siebie samych kosztem naszych ludzi.”
Z ostatnich danych Amnesty International, Południowy Sudan jest zalewany bronią z Chin, Ukrainy i Sudanu, która jeszcze bardziej wznieca konflikt w tym nowym kraju. Podczas ataków na cywilną ludność, z rąk rebeliantów i armii Południowego Sudanu zginęło bardzo dużo osób.
Po uzyskaniu niepodległości i utworzeniu się nowego państwa pod znakiem zapytania został teren Abyei. Do kogo on ma należeć? Sprawa nie została zamknięta podczas podpisywania pokojowego porozumienie w 2005 roku. Tysiące cywilów musiało opuścić te tereny, kiedy armia Sudańska przejęła nad nim kontrolę. Spór jest także zakorzeniony w konflikcie etnicznym pomiędzy farmerami Dinka Ngok, którzy są za Południowym Sudanem i pasterzami Misseriya, którzy są za Sudanem. Jeszcze w kwietniu tereny te stały się polem wojny pomiędzy nowo utworzonymi państwami z powodu znajdujących się tam złóż ropy. Doszło do wymiany ognia i bombardowanie terenu, po czym każda ze stron temu zaprzeczała.w konflikcie etnicznym pomiędzy farmerami Dinka Ngok, którzy są za Południowym Sudanem i pasterzami Misseriya, którzy są za Sudanem. Jeszcze w kwietniu tereny te stały się polem wojny pomiędzy nowo utworzonymi państwami z powodu znajdujących się tam złóż ropy. Doszło do wymiany ognia i bombardowanie terenu, po czym każda ze stron temu zaprzeczała.
Główne powody konfliktu:
- opłaty tranzytowe, które Południe ma płacić Sudanowi za transport ropy ich rurociągami do Portu Sudan,
- wytyczenie granicy pomiędzy Południem a Sudanem,
- konflikt obu stron o teren Abyei,
- prawa każdego mieszkańca którzy znajdują się w obcym kraju, 500.000 południowców mieszkających w Sudanie i 80.000 Sudańczyków mieszkających na Południu,
- każda strona oskarża się nawzajem o wspieranie grup rebeliantów.
Jakie były oczekiwania ludzi? Jak Południowy Sudan może wyjść z tych problemów? Co nie działa, albo działa źle?
Ludzie oczekiwali, że nareszcie będą żyć w pokoju, w demokratycznym państwie. Ludzie mieszkający w obozach dla uchodźców czekali na ten moment, mając nadzieję na rozwój państwa, edukacji, gospodarki. Uchodźcy, którzy byli zmuszeni opuścić swój kraj mieli nadzieję na powrót do ojczyzny.
Każdy Sudańczyk z Południa, pomimo niekończącego się konfliktu, jest dumny z jednego, że jest nareszcie wolnym Sudańczykiem. Wiedzieli oni, że po ogłoszeniu państwa niepodległym, będzie to wciąż bardzo długa droga, którą wszyscy będą musieli przebyć, aby dotrzeć do tego o co wszyscy walczyli. Nie można jednak liczyć na jakikolwiek rozwój czy zażegnanie konfliktów, jeśli ludzie nie będą zjednoczeni. Niepodległość sama w sobie nie rozwiąże wszystkich problemów, nawet jeśli rząd ma trzyletni plan rozwoju Południowego Sudanu na papierze. Jak więc wprowadzić ten plan w praktykę, tak aby ludzie według niego żyli?
Niektórzy jako problem widzą SPLM, którzy po otrzymaniu niepodległości, zagarnęli wszystko dla siebie. Potrzeba więcej dialogu w tym kierunku, nie co będzie dobre dla samego SPLM, ale dla całego narodu. Nawet w sytuacjach kryzysowych gdzie cierpieli ludzie, zamiast przekazać zaopatrzenie dla nich, przekazywali je dla siebie.
Najbardziej drastyczne dla gospodarki Sudanu i Południowego Sudanu, było wstrzymanie wydobywania ropy naftowej, po nieudanych negocjacjach z Północnym Sudanem. Dla Południa zysk z ropy to 98% przychodów dla Państwa. Aby gospodarka funkcjonowała dobrze, nie można zamykać granic, powinny one pozostać otwarte. Faktem było to, że proponowana cena za transport ropy przez Sudan była nie do zaakceptowania, byłby to czysty wyzysk. Jednak decyzja wstrzymania wydobycia ropy ma wciąż tragiczne skutki jeśli chodzi o rozwój kraju i natężenie konfliktu.
Według wielu wypowiedzi Sudańczyków z południa, Północny Sudan wciąż chce praktykować kolonialny system, na co oni nie mogą się zgodzić. Jak długo północ z południem nie będą współpracowali ze sobą, tak długo konflikt będzie trwał.
Państwo, które dopiero staje na własnych nogach musi działać jawnie przed społeczeństwem, pokazując na co i jak wydaje pieniądze. To wzbudza zaufanie społeczeństwa do rządu. Jak na razie żadna instytucja znajdująca się w Południowym Sudanie nie rozlicza się z wydatków co w innych państwach jest nie do pomyślenia. Przez to ginie bardzo dużo pieniędzy. Inni usprawiedliwiają, że państwo przez wiele lat nie było pytane o rozliczanie się, nie ma co oczekiwać że od razu wejdzie im to w krew. Jednak nie może być to wytłumaczenie znając cechy dobrego rządu i biorąc za przykład Botswanę, która od razu weszła w system dobrego rządzenia i jest jednym z najlepiej rządzonych, demokratycznych państw Płd. Afryki. Korupcja istnieje od długiego czasu, gdyż osoby zarządzające usługami publicznymi są osobami nie kompetentnymi, młodzi ludzie zaraz po studiach wchodzą do władzy, brak jakichkolwiek reform.
4 sierpnia Sudan, wraz z Sudanem Południowym zawarli ze sobą porozumienie w sprawie płatności za ropę.
Południowy Sudan zgodził się na zapłacenie Sudanowi 9 dolarów za baryłkę za transport ropy do portów tego kraju. Południowy Sudan wstrzymał produkcję oleju w styczniu, zgodził się jednak na zapłacenie rekompensaty Sudanowi za utracone w tym czasie dochody w wysokości 3 miliardów dolarów. Jednak sprawa jest przedmiotem dalszych rozmów na temat bezpieczeństwa. Oczywiście trwają spory w związku z granicą. Obie strony prowadziły rozmowy przez trzy tygodnie w stolicy Etiopii, Addis Ababa. Rozmowy te zostaną kontynuowane pod koniec sierpnia. Były prezydent Południowej Afryki oraz mediator Unii Afrykańskiej, Thabo Mbeki, powiedział, że wszystkie kwestie zostały rozwiązane. Pozostały jeszcze do omówienia, kiedy mają być wznowione prace przy wydobyciu ropy i eksportu. Południowy Sudan planuje budowę rurociągu biegnącego przez Kenię do portu Lamu. To będzie okazją na całkowite oddzielenie się od Sudanu.
Opracował: o. Krzysztof Zębik, mccj