Karmelici: List Generała Zakonu z okazji Święta MB Szkaplerznej

Drodzy Bracia i Siostry w Karmelu,

Jak co roku po raz kolejny przygotowujemy się do przeżywania uroczystości ku czci Dziewicy Karmelu – Tej, którą my karmelici wedle średniowiecznej tradycji kochamy nazywać naszą Matką i Siostrą. Tak więc przede wszystkim pragnę życzyć Wam dobrego świętowania.
Mam jednak nadzieję, że gesty, uroczystości, liturgie i wszystko to co przeżywamy w dniach organizowanych dla uczczenia Błogosławionej Dziewicy jest znakiem czegoś głębszego – czegoś, co przeżywamy wewnątrz nas, a także znakiem autentycznego pragnienia pozostania blisko Matki Jezusa (por. Dz 1,14), aby Ona, pierwsza uczennica naszego Pana, była dla nas przewodniczką w naszej wędrówce. Jak co roku w tej właśnie intencji ofiarujemy na naszej stronie internetowej pomoc w postaci Nowenny opracowanej przez kilku biblistów. Chodzi o proste lecz jednocześnie głębokie refleksje, które mogą stanowić dla wszystkich wartościową pomoc w intensywnym duchowym przeżywaniu tych dni.

***

W tym roku chciałbym zaproponować rozważanie doświadczenia i nauczania trzech wielkich postaci karmelitańskich, żyjących w różnych okresach naszej zakonnej historii, które z różnych powodów w sposób szczególny w tym roku wspominamy. Chodzi o św. Marię Magdalenę de’ Pazzi, bł. Baptystę Mantuańczyka oraz bł. Tytusa Brandsmę.
Każda z tych postaci posługując się innym językiem, innym maryjnym odcieniem oraz inną wrażliwością podkreśla ten fundamentalny karmelitański charyzmat: synowskie, głębokie a często także poetyckie oddanie Dziewicy Maryi noszącej tytuł Matki Karmelu. Ci święci ubogacili naszą pobożność maryjną i, co bardziej istotne, autentycznie ucieleśnili ją w różnych momentach historycznych, dając impuls do dążenia ku świętości. Życzę sobie, abyśmy także i my potrafili odnowić nasze rozumienie pobożności maryjnej tak, by stała się siłą zdolną przemieniać nasze powołanie do służby Kościołowi i światu.

***

20 marca ubiegłego roku obchodziliśmy 500-lecie śmierci błogosławionego Baptysty Mantuańczyka, ze względu na pochodzenie swojego ojca znanego także jako „Battista Spagnoli”. Baptysta wstąpił do zakonu w okresie, kiedy kongregacja mantuańska osiągnęła szczyt świetności swojej reformy. Oprócz tego, że był doskonałym zakonnikiem i wybitną postacią w historii Zakonu (został wybrany wikariuszem generalnym kongregacji mantuańskiej a pod koniec swojego życia generałem Zakonu), był także wybitną postacią w historii Kościoła swojego czasu. Mantuańczyk był także wielkim pisarzem, który przeszedł do historii jako „chrześcijański Wergiliusz”.
Przez całą swoją twórczość poetycką i zakonne życie był zawsze kantorem Maryi. Zadedykował jej wyśmienite poetyckie wersety, które zostawił w swoim dziele „La Partenice mariana”. Kochał bardzo nazwę „Bracia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel” nadaną karmelitom w dawnych czasach. Piękny tytuł, który dobrze interpretowany ukazuje ważny wymiar mariologiczny oraz wymiar pobożności maryjnej: Maryja jest dla nas Matką i Siostrą, która towarzyszy nam w drodze do Ojca. Ona, wiele razy pozostając na drugim planie, towarzyszyła swojemu synowi Jezusowi Chrystusowi z wielką pokorą, ale także z wielką wiernością, która to wierność zaprowadziła ją do stóp krzyża i do zjednoczenia z rodzącym się Kościołem oczekującym na przyjście Ducha Świętego.
Niech Maryja pomoże nam być towarzyszami mężczyzn i kobiet naszych czasów na ich drodze do zbawienia. Niech Ona, nasza Matka i Siostra, pomoże nam pozostać wiernymi naśladowcami Chrystusa, Jego prawdziwymi wiernymi i wytrwałymi uczniami. Obyśmy także my, podobnie jak Baptysta Mantuańczyk, na końcu naszej wędrówki mogli skierować do Dziewicy te słowa: teraz o Matko Twoje i moje ścieżki się krzyżują.

***

Już w poprzednich miesiącach namnożyło się wiele wydarzeń i uroczystości z okazji 450-lecia urodzin Marii Magdaleny de Pazzi, wielkiej florenckiej karmelitanki, która osiągnęła szczyty życia mistycznego. W trakcie swojego doświadczenia mistycznego rozwinęła głęboką pobożność maryjną o silnych treściach duchowych i teologicznych. W wielu miejscach używa ona obrazu „drzwi” w odniesieniu do Maryi i Jej roli w historii zbawienia. Maryja jest „drzwiami”, przez które Bóg przyszedł na świat i przez które my wchodzimy do niebieskiej ojczyzny” (Pobatione 2,202). Czy w tym roku jubileuszowym, w którym papież Franciszek zaprasza nas do przejścia przez drzwi aby przybliżyć się do miłosiernego Boga, jest jakiś obraz piękniejszy od wyobrażenia Marii Magdaleny de Pazzi?
Przy innych okazjach mówi ona o swoim klasztorze jako o mieszkaniu Maryi, domu Maryi. Potwierdza w ten sposób, że Karmel, każdy Karmel powinien być pokornym miejscem, w którym Maryja nam towarzyszy i inspiruje całe nasze życie. W namiętnych, śmiałych i poetyckich słowach wyraża swoją radość z piękna Maryi i zaprasza nas wszystkich do wejścia z radością do tego mieszkania, do przejścia z pełną ufnością przez drzwi, którymi jest Maryja, aby zanurzyć się w świętej przestrzeni Bożego miłosierdzia:
„Jakże piękna i czysta jesteś Maryjo! Twoim spojrzeniem sprawiasz, że Słowo raduje aniołów, daje pociechę grzesznikom, energię pielgrzymom (…). Twoim spojrzeniem z nieba sprawiasz, że Bóg wydaje się nie być Bogiem. Sprawiasz, że On łagodzi swój gniew tak bardzo, że stworzenia tutaj na ziemi widząc, że za każdym razem kiedy ktoś się zwraca do Niego, On pozostając Bogiem sprawiedliwym i najczystszą substancją, znacznie bardziej niż sprawiedliwość pokazuje swoje miłosierdzie, zastanawiają się czy On rzeczywiście jest tak potężny i sprawiedliwy. W pięknie Twoich oczu, cały wszechświat się raduje i nawet tron Najświętszej Trójcy się kłania…”
Niech Maryja pomoże nam odkryć tego miłosiernego Boga, który czeka na nas z miłością. I niech pomoże także siać i przekazywać miłosierdzie, przede wszystkim tym, którzy potrzebują go najbardziej. W istocie chcemy prosić abyśmy my karmelici potrafili emanować miłosierdziem Ojca, którego świat, tak często chłodny i brutalny, tak bardzo potrzebuje.

***

Jak być może wiecie, sprawdzana jest sprawa rzekomego cudu, który miał mieć miejsce za wstawiennictwem błogosławionego Tytusa Brandsmy w diecezji Palm Beach w Stanach Zjednoczonych. Błogosławiony Tytus potrafił żarliwie żyć tym fundamentalnym aspektem naszego charyzmatu. Wielokrotnie w swoich homiliach i lekcjach przekazywał prawdziwą karmelitańską pobożność maryjną, która prowadzi nas do głębi Ewangelii. W tym duchu wypowiedział się w roku 1932 z okazji 1500 rocznicy Soboru Efeskiego. Opublikował otwarty list do braci protestantów, w którym starał się wyjaśnić znaczenie jakie my katolicy nadajemy tym uroczystościom, uważając jednocześnie by nie obrazić niczyjej wrażliwości. Błogosławiony Tytus był stanowczy w stwierdzeniu, że prawdziwa i zdrowa pobożność maryjna nie może nie prowadzić do serca życia chrześcijańskiego oraz do misterium Chrystusa. Tym samym ten holenderski karmelita wyprzedził swój czas i wyraził to, co wiele lat później potwierdziła konstytucja dogmatyczna o Kościele „Lumen Gentium” Soboru Watykańskiego II, usilnie rekomendując kult i pobożność Najświętszej Dziewicy:
„Teologów zaś i głosicieli słowa Bożego gorąco zachęca (Sobór Święty), w rozważaniu szczególnej godności Bogarodzicielki wystrzegali się pilnie zarówno wszelkiej fałszywej przesady, jak i zbytniej ciasnoty umysłu. (…) Niechaj we właściwy sposób wyjaśniają dary i przywileje Błogosławionej Dziewicy, które zawsze odnoszą się do Chrystusa, źródła wszelkiej prawdy, świętości i pobożności. Niech się pilnie wystrzegają wszystkiego, cokolwiek w słowach lub czynach mogłoby braci odłączonych lub jakichkolwiek innych ludzi wprowadzić w błąd co do prawdziwej nauki Kościoła” (LG 67).
Idea o patrystycznym brzmieniu mówiąca, że my wszyscy w pewien sposób jesteśmy „niosącymi Boga” (Theotokos), była bardzo bliska błogosławionemu Tytusowi. W analogiczny sposób także my wierzący musimy podjąć wysiłek aby Jezus i Dobra Nowina Ewangelii dotarły do wszystkich. Jesteśmy powołani by nieść Boga przez świadectwo naszego życia, przez naszą modlitwę i nasze słowa, w pokorze i autentyczności naszego życia. Błogosławiony Tytus żył tą ideą w sposób radykalny i heroiczny, aż do dramatycznych momentów poprzedzających jego śmierć w Dachau.
Obyśmy my karmelici XXI wieku potrafili jak Maryja, z entuzjazmem, wielkodusznie i kreatywnie przyjąć to wyzwanie: jak Maryja być niosącymi Jezusa!

***

Zainspirowani przykładami z naszej historii przygotujmy się na święto Dziewicy Karmelu. Niech Ona nam towarzyszy i nas prowadzi. Radosnego świętowania!

Z braterskim uczuciem
Fernando Millán Romeral O.Carm.
Przeor generalny

tłum. o. Jakub Walczak O.Carm; korekta K. Kołodziejczyk

Za: www.karmelici.pl

Wpisy powiązane

Ojciec Pedro Arrupe SJ: Zbliża się beatyfikacja „drugiego założyciela jezuitów”

Salezjanie: Spotkanie Światowego Zarządu ACSSA

Bycie synodalnym Kościołem w misji