„Zdaję sobie sprawę, że moim głównym zadaniem było stać twardo na stanowisku, przestrzegać i przywracać ludziom nadzieję” – napisał kończący swoją posługę na praskiej stolicy biskupiej 79-letni kardynał Dominik Duka. W najbliższą sobotę, 2 lipca powita on odbywającego swój ingres do katedry świętych Wita, Wacława i Wojciech swojego następcę, abpa Jana Graubnera.
Kardynał Duka podziękował duchownym i wiernym świeckim wspierającym jego posługę. Przypomniał, że dwanaście lat na praskiej stolicy biskupiej było okresem pełnym napięć i trudności, konfliktów w świecie, wyzwań gospodarczych i cywilizacyjnych. „Zdaję sobie sprawę, że moim głównym zadaniem było stać twardo na stanowisku, przestrzegać i przywracać ludziom nadzieję” – wyznał purpurat. Zauważył, że zadanie to wymaga wyraźnego rozróżnienia między dobrem a złem, co w aktualnym kontekście kulturowym jest niezwykle trudne. „Żadne kryterium nie jest powszechnie akceptowane, a wszystkie granice się zacierają. Mimo to jestem przekonany, że starałem się postępować właściwie w tej kwestii. Dawanie ludziom nadziei jest dziś również trudne, ale czyniłem wszystko, co w mojej mocy” – podkreślił kończący swą posługę Prymas Czech.
Kardynał Duka przyznał, że w niektórych swoich decyzjach dostrzega pewne błędy i za nie przeprasza. Jednocześnie spotkał się z krytyką zarówno uzasadnioną, jak i nieuzasadnioną. „Mam wrażenie, że tych drugich było znacznie więcej. Z uzasadnionymi uwagami krytycznymi dyskutowałem, innym przeciwstawiłem się tylko wtedy, gdy przekraczały dopuszczalną granicę” – zaznaczył. Zauważył, że często był krytykowany za kontakty z przedstawicielami władz państwowych. „Jednak bez negocjacji nie udałoby się nam osiągnąć żadnego postępu. Prowadziłem negocjacje z demokratycznie wybranymi posłami, rządami i prezydentami” – przypomniał. Podkreślił wypracowanie porozumienia zaakceptowane zarówno przez społeczeństwo, jak i Stolicę Apostolską w sprawie własności i używania katedry. Wskazał na znaczenie negocjacji ekonomicznych i prawnych prowadzonych wraz z innymi biskupami oraz przedstawicielami zakonów i zgromadzeń na temat naprawienia szkód wyrządzonych przez nacjonalizację majątku kościelnego , której dokonały władze komunistyczne. Zaznaczył, że wszystkie te zmiany, zarówno duchowe, jak i ekonomiczne, przyczyniły się do rozwoju ekumenizmu, choć nie udało się przezwyciężyć wielowiekowych uprzedzeń. „Braki w katechezie, za które sami jesteśmy winni, oraz braki w wychowaniu prowadzą niestety do bolesnego odnawiania się niektórych starych sporów i uprzedzeń” – ubolewa kardynał Duka.
„Odchodząc, chcę podkreślić, że odchodzę naprawdę, to znaczy nie będę się mieszał w kierowanie archidiecezją praską i uczynię wszystko, aby niczego nie komentować. Jestem gotów pomóc mojemu następcy, gdy tylko o to poprosi. Nie mogę uniknąć tego, że pozostanę człowiekiem, któremu nie może być obojętny los Kościoła i naszej Ojczyzny i którego stanowisko może być donośne” – napisał kardynał Dominik Duka. Zaapelował także o wsparcie dla swojego następcy na praskiej stolicy biskupiej.
Za: www.ekai.pl