O. Kazimierz Bochnak pochodzi z podhalańskiej Sieniawy, ale od wielu lat pracuje w Polskiej Misji Katolickiej w Buenos Aires, którą nazywa się “Maciaszkowem”. – Dla nas to jest zupełnie nieprawdopodobne, jak z miasta tak dużego i hałaśliwego Buenos Aires stało się tak spokojne i tak puste – relacjonuje o. Bochnak.
Polscy bernardyni nie mogą odprawiać codziennych Mszy św. w jednym ze szpitali, gdzie do tej pory byli duszpasterzami. Nie uczestniczą także w pogrzebach. Pochówki odbywają z udziałem najbliższej osoby i bez udziału osób duchownych. – Sytuacja w Argentynie jest bardzo zła, pomimo obostrzeń jakie nałożyła tutejsza władza. Możemy opuścić klasztor tylko ze specjalnym pozwoleniem – podkreśla zakonnik. Zwraca uwagę, że turystów w ogóle nie ma. – Stąd miejsce bardzo symboliczne pokazujące jak miasto jest wyciszone stanowi katedra w Buenos Aires, gdzie pracował i odprawiał Msze św. przed wyborem na Stolicę Piotrową kard. kardynał Jorge Mario Bergoglio. We wnętrzu stoi zaledwie kilkanaście krzeseł, w odpowiedniej odległości od siebie. Nie ma żadnego życia religijnego – opowiada o. Bochnak.
Polscy bernardyni od wielu już lat prowadzą Polską Misję Katolicką w Buenos Aires, współpracują z Polonią, opiekują się Polską Szkółką. W “Maciaszkowie” mieści się też jedyne w Ameryce Południowej Muzeum Historii Polski. Znajdują się tam bardzo cenne eksponaty, m.in. mundury żołnierzy z Armii Andresa, którzy wyemigrowali do Argentyny.
Za: www.ekai.pl