Historyczna podróż Franciszka do Iraku przypomni chrześcijanom tego kraju, że nie zostali pozostawieni na pastwę losu, tylko są w sercu Kościoła. „Po latach prześladowań i ogromnej daniny krwi ten zastrzyk nadziei jest nam bardzo potrzebny” – mówi Radiu Watykańskiemu siostra Narjis Henti.
Iracka zakonnica podkreśla, że świadectwo wiary jakie dają mieszkańcy tego kraju może być umocnieniem dla chrześcijan Zachodu. Wskazuje na wielkie oddanie z jakim wiara w Jezusa jest w tym kraju pielęgnowana. Przypomina też, że w czasie prześladowań kapłani i siostry zakonne zostali ze swymi ludzi i tak samo jak oni często płacili za to własnym życiem. „Nawet największe represje ze strony islamistów nie były w stanie wykarczować chrześcijaństwa, które mocno wrosło w iracką ziemię” – podkreśla siostra Henti.
„Zakonnicy, szczególnie po roku 2003, złożyli w Iraku wielką ofiarę, aż po przelanie krwi za Jezusa. To ogromne świadectwo. Zamordowana została m.in. jedna siostra z mojego zgromadzenia. Ona była przyjaciółką wszystkich. Niosła wsparcie także muzułmanom, szczególnie potrzebującym matkom. To jest ogromna rana, ale zarazem źródło wielkiej nadziei, że z ich ofiary wypłynie błogosławieństwo dla tej ziemi – mówi siostra Narjis Henti. – W Mosulu zginął mój ojciec duchowy, w bestialski sposób zamordowany został też dobrze mi znany abp Faradż Raho. Byli to ludzie, którzy z radością i odwagą dawali świadectwo swej wiary. Ich ofiara życia jest świadectwem, które dziś przemawia nie tylko do chrześcijan, ale do wszystkich Irakijczyków. Papież, już tylko przez samą swą obecność, da nam zastrzyk nadziei i siłę, by iść do przodu mimo wciąż istniejących trudności”.
Beata Zajączkowska/vaticannews.va / Bagdad
KAI