Homilia papieża Franciszka na Uroczystość Wszystkich Świętych

W Ewangelii usłyszeliśmy Jezusa nauczającego swoich uczniów oraz rzesze zgromadzone na wzgórzu nad jeziorem Galilejskim (por. Mt 5,1-12). Słowo Pana, zmartwychwstałego i żyjącego również nam dzisiaj wskazuje drogę do osiągnięcia prawdziwego szczęścia, drogę, która prowadzi do nieba.Jest to pielgrzymka trudna do zrozumienia, bo zmierza pod prąd, ale Pan mówi nam, że ten, kto idzie tą drogą jest szczęśliwy, wcześniej czy później staje się szczęśliwym.

„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”. Możemy postawić sobie pytanie, jak może być szczęśliwą osoba uboga w duchu, której jedynym skarbem jest królestwo niebieskie? Ale powodem jest właśnie to, że posiadając serce ogołocone i wolne od wielu rzeczy światowych osoba ta jest „oczekiwana” w królestwie niebieskim.

„Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni”. Jak mogą być szczęśliwi ludzie, którzy płaczą? Jednak, ten kto w życiu nigdy nie doświadczył smutku, strapienia, bólu nigdy nie pozna mocy pociechy. Szczęśliwymi mogą być natomiast ci, którzy potrafią się wzruszyć, potrafią odczuć w sercu cierpienie obecne w ich życiu a także w życiu innych. Tacy ludzie będą szczęśliwi! Ponieważ czuła ręka Boga Ojca ich pocieszy i pogłaszcze.

„Błogosławieni cisi”. A my, przeciwnie ileż razy jesteśmy niecierpliwi, nerwowi, zawsze gotowi do narzekań! Mamy wiele pretensji wobec innych, ale kiedy dotyczą nas, reagujemy podniesionym głosem, jak byśmy byli władcami świata, podczas gdy w rzeczywistości wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi. Pomyślimy raczej o tych matkach i ojcach, którzy są bardzo cierpliwi wobec dzieci „doprowadzających ich do szaleństwa”. To jest droga Pana: droga łagodności i cierpliwości. Jezus przeszedł tę drogę: jako dziecko znosił prześladowanie i wygnanie; a później, jako dorosły, oszczerstwa i zasadzki, fałszywe oskarżenia w sądzie; a wszystko to znosił z łagodnością. Z miłości dla nas dźwigał nawet krzyż.

„Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”. Tak, ci którzy mają silne poczucie sprawiedliwości, i nie tylko wobec innych, ale przede wszystkim wobec siebie, zostaną nasyceni, ponieważ są gotowi na przyjęcie większej sprawiedliwości, tej, którą może dać tylko Bóg.

Następnie „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Szczęśliwi ci, którzy potrafią przebaczać, którzy mają miłosierdzie dla innych, którzy nie osądzają wszystkiego i wszystkich, ale próbują postawić się w sytuacji innych. Miłosierdzie jest tym, czego wszyscy potrzebujemy, bez wyjątku. Dlatego na początku Mszy św. uznajemy siebie za takich, jakimi jesteśmy – to znaczy grzesznych. Nie jest to figura retoryczna, formalność: jest to akt prawdy. „Panie, oto jestem, zmiłuj się nade mną”. A jeśli umiemy obdarzyć innych przebaczeniem, o które prosimy dla nas, to jesteśmy błogosławieni. Jak mówimy w modlitwie „Ojcze nasz”: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.

„Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi”. Spójrzmy w twarze tych, którzy chodzą i sieją kąkol: czy są szczęśliwi? Czy są szczęśliwi ci, którzy zawsze szukają okazji do siania zamętu, wykorzystania innych? Nie, nie mogą być szczęśliwi. Natomiast ci, którzy każdego dnia cierpliwie staraj się siać pokój, są twórcami pokoju, pojednania, – tacy ludzie są błogosławieni, bo są prawdziwymi dziećmi naszego Ojca Niebieskiego, który sieje zawsze i tylko pokój, do tego stopnia, że ​​posłał na świat swojego Syna jako ziarno pokoju dla ludzkości.

Drodzy bracia i siostry, to jest droga do świętości i jest to zarazem droga do szczęścia. Tę drogę przebył Jezus, więcej – to On sam jest tą Drogą: kto idzie z Nim i przez Niego przechodzi, wchodzi do życia, do życia wiecznego. Prośmy Pana o łaskę, abyśmy byli osobami prostymi i pokornymi, łaskę, byśmy umieli płakać, łaskę bycia łagodnymi, łaskę działania na rzecz sprawiedliwości i pokoju, a przede wszystkim łaskę pozwolenia Bogu, aby nam przebaczył, abyśmy stali się narzędziami Jego miłosierdzia.

Tak czynili święci, którzy odeszli przed nami do niebieskiej ojczyzny. Oni nam towarzyszą w naszej ziemskiej pielgrzymce, zachęcając, byśmy szli naprzód. Niech ich wstawiennictwo pomoże nam kroczyć na drodze Jezusa i wyjedna szczęście wieczne dla zmarłych braci i sióstr, za których ofiarowujemy tę Mszę św. Niech się tak stanie.

Tłumaczenie: za Radiem Watykańskim

Wpisy powiązane

W sobotę i w niedzielę dwie beatyfikacje: w Albanii i Niemczech

W Austrii jest niemal 4000 zakonnic i zakonników

Rzym: międzynarodowe spotkanie Rodziny Wincentyńskiej