Pariacoto jest małą wioską położoną w Andach peruwiańskich. Podobnie jak i na całym świecie, również i my borykamy się z problemami związanymi z pandemią COVID-19. Pomimo pandemii próbujemy żyć normalnie. Dlatego też z wielką radością została przyjęta decyzja, że w tym roku obchodzimy „normalnie”, jak przed laty, nasze święto parafialne, tym bardziej, że mieliśmy dwuletnią przerwę – pisze o. Adam Stasicki, misjonarz z Peru.
Tak więc przeszliśmy do czynu. 3 maja, według kalendarza liturgicznego Peru obchodzimy święto Podwyższenia Krzyża. W Polsce to święto jest obchodzone 14 września. Jest to również nasze święto parafialne, ponieważ nasz kościół i parafia są pw. Podwyższenia Krzyża. Dla mnie osobiście było to pierwsze święto parafialne na ziemi peruwiańskiej, zatem z zaangażowaniem i z wielkim zaciekawieniem przyglądałem się tak przygotowaniom jak i samym obchodom. Jak zawsze każde święto zaczyna się od przygotowań. Również i nas na „spadła” masa dodatkowej pracy, takiej jak pozamiatanie i posprzątanie kościoła i jego otoczenia, przygotowanie oprawy liturgicznej, przygotowanie dekoracji, bowiem w dniu rozpoczęcia święta trzech młodych Peruwiańczyków otrzymało sakrament bierzmowania.
Po południu otworzyliśmy kościół dla licznych wiernych. Byłem nieco zaskoczony i pomyślałem nawet, że zapomnieliśmy o jakieś Mszy Świętej albo nabożeństwie. Na moje wątpliwości o. Alan roześmiał się i powiedział: „zaraz zobaczysz”. Jak się okazało ludzie przyszli, aby udekorować krzyż i „sarkofag” Pana Jezusa. Byłem trochę zdziwiony, czy potrzebnych jest aż tyle osób, ale tu znowu niespodzianka: byli to tylko widzowie. Wyglądało to trochę zabawnie, bowiem sześć osób pracowało, a co najmniej czterdzieści przyglądało się temu. Gdy wszystko było gotowe, rozpoczęliśmy nasze świętowanie.
Mszy Świętej przewodniczył o. Rafał Dryjański, tutejszy gwardian i proboszcz. W kazaniu mówił o naszych krzyżach, które dźwigamy idąc śladami Chrystusa. Po Eucharystii odbył się kolejny punkt programu, a mianowicie „fiesta”. Krzyż został wystawiony na zewnątrz kościoła, gdzie zebrali się wierni, aby bawić się przy muzyce mariacchi. Na koniec był tort z okazji „urodzin” naszej parafii. Na drugi dzień, w samo święto, rozpoczęliśmy uroczystości na rynku, gdzie wraz z przedstawicielami dystryktu Pariacoto, delegacji szkoły i przy udziale wiernych nastąpiło podniesienie flagi państwowej (ten zaszczyt przypadł o. Rafałowi) i flagi departamentu. Po tym akcie wszyscy udaliśmy się do kościoła, gdzie została odprawiona Msza Święta odpustowa. Po niej, zgodnie z tradycją, przy udziale orkiestry udaliśmy się procesyjnie z krzyżem po naszej wiosce, prosząc o Boże błogosławieństwo dla jej mieszkańców. Po powrocie do kościoła, odbyła się wspólna fiesta, tzn. obiad zafundowany przez sponsorów (padrinos). I tak przeszliśmy do oktawy.
W sobotę, podobnie jak w poniedziałek, odbyło się „ubieranie krzyża”. Od popołudnia przygrywała nam orkiestra. O godzinie 20.00 odprawialiśmy następną Mszę Świętą odpustową. Wierni dopisali, kościół był pełny i zabrakło miejsc siedzących. Nikt nie myślał o pandemii czy zachowaniu odpowiedniego dystansu. Nasz parafialny zespół przygotował oprawę muzyczną. Liturgia była wspaniała. Po Mszy Świętej, jak to tutaj jest w zwyczaju, odbyła się zabawa odpustowa z tańcami i fajerwerkami. W niedzielę Eucharystią z procesją o godz. 10.00 i wspólnym obiadem zostało zakończone oficjalne świętowanie parafialne. Nie znaczy to jednak, że wszystko się skończyło. Przez cały przez cały dzień ludzie bawili się, puszczali rakiety i słuchali muzyki. Gdy świętuje się urodziny, a tak też było traktowane nasze święto odpustowe, puszcza się rakiety, robi się hałas, aby wszyscy wiedzieli „mamy święto!”. Mnie osobiście urzekła ta dziecięca wiara, radość i gotowość do świętowania.
Podczas procesji, w czasie, gdy krzyż stał w kościele przygotowany do adoracji, ludzie podchodzili, aby go dotknąć. Wierzą, że dotknięcie go uczyni cud, przyniesie błogosławieństwo. Przypomniało mi to scenę biblijną z Mt 9,20-22, kiedy to chora kobieta podchodzi do Jezusa chcąc dotknąć się Jego płaszcza, licząc na uzdrowienie. Jezus odwracając się mówi do niej: „Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła”. I tak minął nam tydzień na świętowaniu. Po dwuletniej przerwie ludzie potrzebowali tego święta. Było to bardzo radosne przeżycie pełne kolorów i muzyki, ale również wytężonej pracy dla naszej wspólnoty parafialnej.
Adam Stasicki OFMConv