Zachęcamy do lektury rozmowy o. Mateusza Stachowskiego z wikariuszem generalnym o. Janem Maciejowskim, która ukazała się w ostatnim numerze Wiadomości z Prowincji (nr 43).
Czy bycie wikariuszem generalnym jest trudnym zadaniem? Czy łatwiej jest być prowincjałem czy wikariuszem generalnym?
Zazwyczaj bycie każdym wikariuszem jest zadaniem trudnym ze względu na dostosowanie się do wymagań i charakteru szefa. Wymaga to oczywiście z jednej strony pokory, a z drugiej naturalnej lojalności, bo trzeba iść w tym samym kierunku. Kim łatwiej być: prowincjałem czy wikariuszem generalnym? Myślę, że wikariuszem generalnym, ponieważ tutaj odchodzi duża część problem.w personalnych, które prowincjał musi rozwiązywać. A te jednak bywają dużym obciążeniem dla pełniącego posługę władzy.
Jest Ojciec znany ze swej owocnej pracy duszpasterskiej i formacyjnej. Czy nie tęskni Ojciec za pracą bezpośrednio z ludźmi? A może działalność wikariusza generalnego przypomina pracę duszpasterską?
Prawda jest taka, że praca duszpasterska daje o wiele więcej satysfakcji i inny jest też stopień zmęczenia pastoralnego. Moja działalność nie daje takiej satysfakcji, ponieważ jest to praca na innym poziomie. Daje jednak satysfakcję możliwość spotkań z braćmi z różnych krajów i kultur. To bardzo ubogaca.
Chciałbym dopytać Ojca o te spotkania właśnie. Czy życie franciszkanów w różnych zakątkach świata, które Ojciec odwiedza jako wikariusz, bardzo różni się od sposobu życia i pracy w Polsce?
Życie klasztorne niewiele się różni ponieważ mamy tę samą regułę i przepisy zakonne. Tak samo bracia prowadzą parafie, sanktuaria, szpitale, szkoły, jadłodajnie, wydawnictwa, różne ośrodki dla potrzebujących. Jednak różni się sposób ich prowadzenia. Nawet posługa w parafiach – nie mówię tutaj o posłudze sakramentalnej, ale o różnych formach działania duszpasterskiego – różni się w zależności od krajów i kultur. Wspólnym jest entuzjazm, który bracia wkładają w te posługi.
A czy problem braku powołań jest widoczny we wszystkich jurysdykcjach Zakonu?
Obecnie ten problem dotyka w sposób szczególny Europę i Amerykę. Są tutaj takie kraje, które nie mają żadnego powołania od kilku lat. Ten problem zaczyna również pojawiać się w krajach, gdzie tych powołań jeszcze do niedawna było dużo: Rumunii i Polski. Dzięki Bogu mamy wzrost powołań w Afryce i w Azji, a więc w naszych młodych jurysdykcjach. Są to zazwyczaj kraje misyjne i biedne, a zatem w sposób szczególny musimy im pomagać, aby bracia mogli te powołania przyjąć i dobrze uformować.
Jak – ogólnie rzecz biorąc – ocenia Ojciec kondycję charyzmatu franciszkańskiego w dzisiejszym świecie?
Kiedy patrzymy na wszystkie rodziny franciszkańskie to trzeba powiedzieć, że duchowość franciszkańska ogarnia wielkie rzesze braci i sióstr w świecie. Wiele znanych sanktuariów i miejsc kultu jest prowadzonych przez franciszkanów. A więc jesteśmy znani. Jeśli jednak chodzi o kondycję to myślę, że musimy nad nią popracować, bo troszeczkę zeświecczenia i wygodnictwa wkrada się w nasze życie i zabiera nam to, co powinno nas charakteryzować: moc świadectwa. Nie możemy zapomnieć o tym, co nam powiedział święty Franciszek: „Bracia, idźcie głosić Ewangelię, a jeśli będzie trzeba używajcie także słów”. Chodzi tutaj najpierw o świadectwo naszego życia, życia naszych wspólnot, które ma ewangelizować. Mówiąc żartobliwie mamy doskonałe wino naszego charyzmatu, tylko nie zawsze bukłaki są sprawne.
W tym roku czekają nas wielkie jubileusze franciszkańskie. O. Zdzisław Kijas w swej książce „Reguła i życie. Czego dziś uczy św. Franciszek“ (Kraków 2022) zaproponował, by w ramach obchodów 800-lecia zatwierdzenia Reguły św. Franciszka zorganizować obrzęd publicznego jej odczytywania. To zaskakująca i niezwykle interesująca propozycja. Czy sądzi Ojciec, że świętowanie owych rocznic związanych z życiem św. Franciszka powinno odbywać się raczej wewnątrz wspólnot klasztornych i prowincjalnych, czy też z udziałem wiernych?
Już święty Paweł m.wił, że trzeba dzielić się skarbami wiary. Papież Benedykt XVI powiedział nawet oficjalnie, że każdy wierzący powinien mieć franciszkańskie serce, a zatem jak najbardziej musimy dzielić się tym darem, który otrzymaliśmy. A ponadto jeśli w życiu rodzinnym obchodzi się jubileusze to zawsze zaprasza się innych do dzielenia z nimi tej radości. Tak też i powinno być w naszym przypadku.
A nie tęskni Ojciec za Gdańskiem?
Miasto jest piękne. Nie przykładam jednak wagi do miast. Jeśli tęsknię to za moją wspólnotą prowincjalną. Tak. Tam są moi najbliżsi Bracia. Bracia z mojej Prowincji!
To na koniec zapytam Ojca o naszą Prowincję właśnie: jak postrzegana jest ona w Zakonie?
Tego, co powiem, proszę nie nagłaśniać, bo mam służyć całemu Zakonowi. Nasza Prowincja jest postrzegana bardzo dobrze. Każdy, kto był w domach naszej Prowincji czy też poznał Braci z naszej Prowincji, podkreśla ogromną moc braterstwa i jedności. To nas charakteryzuje. I oby tak było zawsze.
Bardzo dziękuję Ojcu za rozmowę!
Za: www.franciszkanie.gdansk.pl