Były Premier RP i były Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Eurodeputowany Jerzy Buzek wystosował specjalny list do uczestników konferencji, w którym pogratulował inicjatywy organizatorom i wyraził swój żal, że nie może wziąć w niej udziału, w miejscu, gdzie franciszkanie budują dom pojednania.
„To tutaj tworzy się odpowiednie warunki dla edukacji młodych ludzi, kształtowania ich osobowości i charakterów” – napisał Jerzy Buzek.
Obecny na Konferencji Wiceprzewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą, Senator Rzeczypospolitej Polskiej Łukasz Abgarowicz podziękował franciszkanom za dobro, które tworzą w tym regionie Europy.
„Na Zachodniej Ukrainie jest wielkie poczucie nie wyrównanych rachunków krzywd Polaków do Ukraińców, Ukraińców do Polaków. Chodzi o to, aby to nie ciążyło na naszych dwustronnych relacjach. Dialog, znajdowanie rzeczy wspólnych jest potrzebne. Pojednanie, wybaczenie to jest to, co tutaj już się dzieje. Tu spotykają się młodzi ludzie, którzy przybywają z różnych stron Ukrainy. Tu odnajdują korzenie swojej tożsamości. Ale również tu uczą się wybaczenia, znajdują przyjaźń” – mówi z dumą Senator RP.
Szef departamentu kultury z Iwano-Frankiwska Wołodymyr Fedorak oraz mer miejscowości Wasyl Sanockij też ufają, że tworzone przez zakonników Młodzieżowe Centrum Pokoju i Pojednania przyczyni się do umocnienia porozumienia między narodami.
„Wraz z przyjściem franciszkanów kościół bardzo się zmienił, jego wygląd. Wykonano wiele pracy przy nim. W przyszłości będzie na wysokim poziomie międzynarodowym. Ale najważniejsze, że ich przyjście przyczyni się do umocnienia porozumienia między naszymi narodami” – wierzy włodarz Bołszowiec.
Jego wiarę podziela również dyrektor firmy „Aleksbud” Markowskij Oleksij Grigorobicz, który od początku pracuje przy rewitalizacji tego miejsca.
„Nasza firma do tej pory takiego trudnego zadania nie wykonywała. Przywracamy piękno zabytkowi architektury. Staraliśmy się jak najwierniej odtworzyć jego pierwotny stan. Trzeba było odbudować go na starych fundamentach. Chcemy, aby to miejsce służyło dla pojednania naszych narodów, aby nasze wspólne relacje służyły jedności” – przekonuje.
Przełożony klasztoru o. Grzegorz Cymbała mówi, że franciszkanie na Ukrainie próbują zmierzyć się z tą trudną rzeczywistością, że proponują Polakom i Ukraińcom inną drogę niż nienawiść czy uprzedzenia.
„Jako franciszkanie, promotorzy pokoju i dobra w świecie próbujemy rozwiązać nabrzmiałe problemy. Chcemy pokazać, że jest droga ewangeliczna, że jesteśmy dla siebie nawzajem braćmi. To miejsce staje się na Ukrainie symbolem przybliżenia dwóch narodów różnych obrządków i wyznań. Organizujemy różne konferencje, które mają pomóc zbliżeniu. Chcemy przybliżyć człowieka człowiekowi i człowieka Bogu” – relacjonuje o. G. Cymbała.
Inicjatywy na rzecz pokoju i pojednania między narodami polskim i ukraińskim nie byłyby możliwe, gdyby nie ludzie dobrej woli, którzy zaangażowali się w podnoszenie z gruzów tego miejsca.
„Kiedy przyjechałam tutaj pierwszy raz siedem lat temu to zobaczyłam kościół w opłakanym stanie. Podobnie było z klasztorem. Było jedno skrzydło bez dachu, bez okien z pęknięciami wychodzącymi na zewnątrz. Komisje które tu przyjeżdżały, mówiły, ze nie da się go odbudować. Ale kiedy weszłam do tego kościoła, głośno powiedziałam, że muszę go odbudować” – opowiada po latach Wiesława Holik, historyk ze Śląska, pozyskujący fundusze na rewaloryzację bołszowickiego zabytku.
„W pierwszej fazie z ogromną pomocą pośpieszyli studenci Uniwersytetu Wrocławskiego i Politechniki Śląskiej, którzy wykonali bezpłatnie ogrom pracy, na który nie byłoby stać Zakonu. Odbudowę tego zabytku finansuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Senat Rzeczypospolitej Polskiej. Zakon ma również swój wielki wkład własny – 20 proc. Bez niego nie byłoby dotacji” – wylicza Wiesława Holik.
Obecny na Konferencji archeolog z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego dr Paweł Konczewski opowiada, że w Bołszowcach są ślady osadnictwa z końca Plejstocenu, z czasów, kiedy w tej okolicy chodziły jeszcze mamuty oraz ślady pierwszych rolników sprzed 5-6 tysięcy lat temu.
We wczesnym Średniowieczu na wzgórzu znajdował się chrześcijański cmentarz. Kościół i klasztor pochodzą z pierwszej połowy XVII w., ale niewiele z nich zostało, bo kompleks ten był niszczony podczas wojen kozackich i w czasach późniejszych. Obecny klasztor i kościół to budowle barokowe osiemnastowieczne.
W Bołszowcach znajdowało się jedno z najważniejszych rzymskokatolickich sanktuariów maryjnych na terenie Zachodniej Ukrainy. Kościół pw. Nawiedzenia NMP oraz klasztor do wybuchu II wojny światowej należały do Zakonu Karmelitów, których sprowadził tam Hetman Marcin Kazanowski w 1624 roku.
Po 1945 r. kompleks był użytkowany jako magazyn m.in. nawozów rolniczych, co przyczyniło się do ogromnej dewastacji zabytku. W roku 2002 kompleks został przekazany Franciszkanom.
jms
Więcej na: www.zakonfranciszkanow.pl