O pokorze i służbie jako stylu Boga i chrześcijanina mówił Papież Franciszek otwierając obchody Wielkiego Tygodnia w Watykanie. W uroczystej liturgii Niedzieli Palmowej wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy wiernych z całego świata, w tym rzesze młodzieży, gdyż dziś w Kościołach lokalnych na całym świecie obchodzony jest dzień młodzieży.
W homilii Franciszek wiele mówił o uniżeniu Jezusa podkreślając, że ten styl nigdy nie przestanie nas zaskakiwać: nigdy nie możemy przywyknąć do Boga pokornego.
„Uniżenie samego siebie jest przede wszystkim stylem Boga: Bóg się uniża, aby pielgrzymować ze swoim ludem, aby znosić jego niewierności – mówił Papież. – Dobrze to widzimy, czytając Księgę Wyjścia: jakież to upokorzenie dla Pana, kiedy słyszy wszystkie te szemrania, narzekania! Kierowali je przeciwko Mojżeszowi, ale w istocie skierowane były przeciw Niemu, ich Ojcu, który wyprowadził ich z niewoli i doprowadził w pielgrzymce przez pustynię do ziemi wolności. W tym tygodniu, Wielkim Tygodniu, który prowadzi nas do Wielkanocy, pójdziemy tą drogą upokorzenia Jezusa. Tylko w ten sposób Wielki Tydzień będzie «święty» także dla nas!”.
Franciszek wskazał, że w Wielkim Tygodniu dużo usłyszymy o pogardzie ludu dla Jezusa i podstępach, które miały doprowadzić Go do upadku. Papież wymienił tu m.in. zdradę Judasza i zaparcie się Piotra oraz wyszydzanie z Jezusa na Drodze Krzyżowej. Przypomniał zarazem, że nie ma pokory bez upokorzenia.
„Pokora oznacza służbę, oznacza pozostawienie miejsca dla Boga, rezygnację z samego siebie, ogołocenia się, jak mówi Pismo – mówił Ojciec Święty. – To jest największe upokorzenie. Istnieje inna droga, sprzeczna z drogą Chrystusa: światowość. Światowość oferuje nam drogę próżności, pychy, sukcesu… Jest inną drogą. Zły duch zaproponował ją także Jezusowi, kiedy był On czterdzieści dni na pustyni. Ale Jezus ją bez wahania odrzucił. Wraz z Nim także i my możemy pokonać tę pokusę, nie tylko przy specjalnych okazjach, ale w zwykłych okolicznościach życia. Pomaga nam w tym i pokrzepia przykład tak wielu ludzi, którzy w ciszy i ukryciu codziennie wyrzekają się samych siebie, aby służyć innym: choremu krewnemu, samotnej osobie starszej, niepełnosprawnej, bezdomnemu”.
Papież nawiązał też do upokorzenia chrześcijan, którzy wciąż ze względu na swoją postawę wierności Ewangelii są dyskryminowani i cierpią prześladowania. Franciszek nazwał ich współczesnymi męczennikami i podkreślił, że nie zapierają się Jezusa i godnie znoszą obelgi i zniewagi.
bz/ rv
Homilia Papieża Franciszka wygłoszona podczas Uroczystość Niedzieli Palmowej
W centrum tej celebracji, która wydaje się tak uroczysta znajduje się słowo, które usłyszeliśmy w hymnie z Listu do Filipian: „uniżył samego siebie” (2,8). Uniżenie Jezusa.
To słowo objawia nam styl Boga i chrześcijanina: pokorę. Ten styl nigdy nie przestanie nas zaskakiwać i rodzić problemy: nigdy nie możemy przywyknąć do Boga pokornego.
Uniżenie samego siebie jest przed wszystkimi stylem Boga: Bóg się uniża, aby pielgrzymować ze swoim ludem, aby znosić jego niewierności. Można to dobrze zobaczyć, czytając Księgę Wyjścia: jakież to upokorzenie dla Pana, kiedy słyszy wszystkie te szemrania, narzekania! Były skierowane przeciwko Mojżeszowi, ale w istocie skierowane były przeciw Niemu, ich Ojcu, który wyprowadził ich z niewoli i doprowadził w pielgrzymce przez pustynię do ziemi wolności.
W tym tygodniu, Wielkim Tygodniu, który prowadzi nas do Wielkanocy, pójdziemy tą drogą upokorzenia Jezusa. Tylko w ten sposób będzie on „święty” także dla nas!
Usłyszymy o pogardzie przywódców Jego ludu i ich oszustwach, mających spowodować Jego upadek. Będziemy świadkami zdrady Judasza, jednego z Dwunastu, który sprzeda Go za trzydzieści srebrników. Zobaczymy Pana pojmanego i prowadzonego jak złoczyńca; opuszczonego przez uczniów; ciągniętego przed Sanhedryn, skazanego na śmierć, pobitego i znieważonego. Usłyszmy, że Piotr, „skała” uczniów, trzy razy się Go zaprze. Usłyszymy krzyki tłumów, podżeganych przez zwierzchników, proszących o uwolnienie Barabasza, a ukrzyżowanie Jezusa. Zobaczymy Go wyśmiewanego przez żołnierzy, okrytego purpurowym płaszczem, ukoronowanego cierniem. A następnie wzdłuż Drogi Krzyżowej, niosącego krzyż, usłyszymy obelgi ludu i przywódców, wyśmiewających to, że jest Królem i Synem Bożym.
To jest droga Boga, droga pokory. To droga Jezusa, a innej nie ma. I nie ma pokory bez upokorzenia.
Przemierzając dogłębnie tę drogę, Syn Boży przyjął „postać sługi” (por. Flp 2,7). Rzeczywiście, pokora oznacza służbę, oznacza pozostawienie miejsca dla Boga, rezygnacji z samego siebie, „ogołocenia się”, jak mówi Pismo (w. 7). To jest największe upokorzenie.
Istnieje inna droga, sprzeczna z drogą Chrystusa: światowość. Światowość oferuje nam drogę próżności, pychy, sukcesu… Jest inną drogą. Zły duch zaproponował ją także Jezusowi podczas czterdziestu dni na pustyni. Ale Jezus ją bez wahania odrzucił. Wraz z Nim także i my możemy pokonać tę pokusę, nie tylko przy specjalnych okazjach, ale w zwykłych okolicznościach życia.
Pomaga nam w tym i pokrzepia przykład tak wielu mężczyzn i kobiet, którzy w ciszy i ukryciu, na co dzień wyrzekają się samych siebie, aby służyć innym: choremu krewnemu, samotnej osobie starszej, czy niepełnosprawnej …
Pomyślmy także o upokorzeniu tych, którzy ze względu na swoją postawę wierności Ewangelii są dyskryminowani i osobiście za to płacą. Pomyślmy też o naszych braciach i siostrach, którzy cierpią prześladowanie z tego powodu, że są chrześcijanami, współczesnych męczennikach: nie zapierają się Jezusa i godnie znoszą obelgi i zniewagi. Idą za Nim Jego drogą. Możemy mówić o „mnóstwie świadków” (Hbr 12,1).
Także i my wraz z nimi stanowczo pójdźmy tą drogą, z wielką miłością dla Niego, naszego Pana i Zbawiciela. To miłość nas będzie prowadzić i da nam siłę. A gdzie On jest, także i my będziemy (J 12, 26).
Amen.
Więcej na: Radio Maryja