Był on honorowym gościem jubileuszowych uroczystości 70-lecia austriackiej agencji katolickiej „Kathpress”.
– Można spokojnie powiedzieć, że pontyfikat Franciszka, to „raj dla nowych mediów”. Bardzo im odpowiada ta papieska spontaniczność gestów, słów i obrazów, które są jakby stworzone do tego, by je natychmiast dalej przekazywać, przyciągać uwagę i osadzać w pamięci – mówił ks. Lombardi, były dyrektor Radia Watykańskiego i przez 10 lat dyrektor watykańskiej Sala Stampa.
Pełniąc te funkcje 74-letni dziś jezuita był „głosem” papieży: Franciszka, Benedykta XVI i św. Jana Pawła II. Z uznaniem wspominał, że mimo różnych osobowości łączyła ich ogromna wiarygodność oraz zgodność słów i czynów, a także to, że „nie szukali poklasku mediów, lecz zawsze pozostawali sobą”.
Korzystać z nowych mediów, unikać ryzyka
– Dziś nieuchronnie zdani jesteśmy na komunikację elektroniczną. Z takich mediów, jak YouTube, Twitter, czy przekaz wiadomości wideo korzystał już Benedykt XVI. Kontynuuje to „z niezwykłym sukcesem” papież Franciszek i wykorzystuje „cenne drogi przekazu obrazów i krótkich przesłań”, aby w ten sposób dotrzeć zwłaszcza do młodych ludzi. W ten sposób Franciszek przekracza bariery językowe, a jego głos dociera w każdy zakątek świata – powiedział ks. Lombardi i zauważył, że „trzeba tylko życzyć, aby miłość między światem mediów a papieżem Franciszkiem trwała możliwie długo”.
Przyznał z uśmiechem, że choć sam korzysta z mediów elektronicznych, to ciągle „z nostalgią myśli o czasach Gutenberga” i dlatego jest zadowolony, że praca watykańskiej Sala Stampa jest w rękach jego następcy, Grega Burke.
Ks. Lombardi podzielił się też krytycznymi uwagami odnośnie do sieci internetowej. Podkreślił, że „papież i Watykan są ważni, ale nie stanowią całego Kościoła”.
Przy dynamice internetu różnorodność Kościoła jest niekiedy niezauważana, a uwagę przyciągają nieproporcjonalnie silne strony internetowe oraz najbardziej znani ludzie. Przestrzegł też, aby entuzjazm dla nowych mediów nie przyćmił zwracania uwagi na wysoką jakość przekazywanych treści. – Dziś bardzo, być może bardziej niż dotychczas, konieczne jest kompetentne dziennikarstwo, które dogłębnie będzie rozumiało problemy i ich złożoność – stwierdził Lombardi.
Służba trzem papieżom
Były dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej odniósł się też do swojej pracy dla kolejnych trzech papieży.
Według niego, św. Jan Paweł II „zniszczył mury dzielące Europę”, był też „niezmordowanym pielgrzymem do każdego zakątka Ziemi”. Papież Wojtyła potrafił się świetnie komunikować, mówił kilkoma językami i miał ogromną zdolność bezpośrednich kontaktów z ludźmi. Według ks. Lombardiego, papież Polak był „mistrzem wyrazu zarówno w mowie, jak i w gestach” – również po spowodowanej chorobą utracie głosu w ostatniej fazie życia.
Benedykta XVI ks. Lombardi określił jako „poszukującego sługę prawdy, ale nie łatwych kompromisów”. Widać to było choćby w czasie kryzysu związanego z seksualnym molestowaniem dzieci, kiedy to papież z Bawarii otworzył proces „dokładnego przyjrzenia się każdemu przypadkowi z osobna” oraz drogę „pokornego i prawdziwego oczyszczenia”.
Benedykt XVI zasłużył sobie też na wielki szacunek i za to, że potrafił ocenić własne siły wobec odpowiedzialności, jaka na nim ciążyła jako na głowie Kościoła. Rezygnacja z urzędu papieskiego „otworzyła dla jego następców nowa przestrzeń wolności”.
Wreszcie papież Franciszek jest – w ocenie ks. Lombardiego – „głosicielem Ewangelii jako słowa pociechy i radości, miłosiernej miłości Ojca dla wszystkich jego stworzeń, poczynając od najbiedniejszych”. Ks. Lombardi określił go jako „pasterza, prowadzącego swój Kościół”.
Franciszek daje przestrzeń Duchowi Świętemu
Styl komunikowania się papieża z Argentyny cechuje wysoki stopień wolności i kreatywności. Rzecznik, który chętnie chciałby wiedzieć, co szef będzie robił i co powie, aby móc później zamieścić to w oficjalnych oświadczeniach i precyzyjnych informacjach, u Franciszka – dla którego taki sposób postępowania jest „niemożliwy i niewyobrażalny” – napotyka na granice niemożności.
Ale – dodał ks. Lombardi – to też nie jest konieczne, gdyż dla Franciszka najważniejszym jest „pozostawienie inspiracji Duchowi Świętemu tak, aby mógł podejmować nowe inicjatywy, nieplanowane wcześniej”. A poza tym Franciszek chce się wyswobodzić od ewentualnego „koordynowania” przez otaczające go organa kurialne czy instytucjonalne. „Nikt nie może więc myśleć o tym, żeby kontrolować papieża i wszyscy współpracownicy muszą być tego świadomi”, stwierdził włoski jezuita.
Papież ciągle zaskakuje
Trzeba przywyknąć do tego, że papież z Ameryki Łacińskiej ciągle zaskakuje, np. pisząc nieoczekiwanie listy, dzwoniąc gdzieś lub udzielając wywiadów, których wcześniej nie zgłaszano. Ten papież bowiem lubi odpowiadać spontanicznie i bezpośrednio osobom, które mu zadają pytania. Tego rodzaju improwizacje są – zdaniem ks. Lombardiego – nieodłączną częścią charakteru papieża Franciszka.
„Może to sprawiać trudności, powodować dodatkowy wysiłek osoby czy osób, które muszą dokładnie śledzić aktywności Ojca Świętego”, ale jednocześnie – i to jest o wiele ważniejsze – jest to fascynująca cecha osoby, której tak wielu ludzi okazuje głęboką sympatię i życzliwość. A więc: oby tak dalej! – zakończył swoją wypowiedz ks. Lombardi.
Źródło: KAI/DEON.pl
Za: www.jezuici.pl