Ks. Silverio Equísoain to hiszpański salezjanin, który urodził się 7 sierpnia 1921 roku w Zabaldika-Navarra. Ten właśnie ubiegłej soboty obchodził 100. rocznicę swoich urodzin, ale nie na swojej ojczystej ziemi, ale przybranej – w Ekwadorze. Tam wspólnota salezjańska z Macas, gdzie przebywa od 2008 roku, ze swoim dyrektorem ks. Luciano Bellinim, wspaniale go uczciła. Wszystko zaczęło się Eucharystią, której przewodniczył ks. inspektor Francisco Sánchez. Po celebracji miała miejsce braterska agapa, w której uczestniczyli również bp Néstor Montesdeoca, salezjanin, wikariusz apostolski Méndez, współbracia salezjanie i liczne inne osoby bliskie ks. Silverio.
Ks. Silverio przybył do Ekwadoru na łodzi, po podróży morskiej trwającej 15 dni. Wylądował na wyspie Punà, gdzie został powitany przez ówczesnego przełożonego inspektorii, ks. Felipe Palomino, i ks. Cayetano Tarruella. “Umieli wykrzesać ze mnie entuzjazm i dodać zachęty. Osiadłem w Guayaquil, a potem udałem się do Cuenca, gdzie przebywałem miesiąc. Potem ks. inspektor kazał mi udać się z nim do Limón-Morona Santiago, gdzie zaczęła się moja praca na misjach” – wspomina.
Po przybyciu na misję w Limón, co miało miejsce 1 grudnia 1955 r., pierwszym krokiem, jaki podjął, była nauka języka shuar i poznanie różnych ośrodków tej misji. “Powoli – kontynuuje ten stuletni salezjanin – przekazywałem to, co byłem w stanie przekazać, poznając jednocześnie ich kulturę. Byłem bardzo szczęśliwy, że mogłem wędrować w środku dżungli, to mi jeszcze bardziej dodawało sił i otuchy; poświęciłem się całkowicie”.
Nie minął rok pobytu, a został przeniesiony do Gualaquizy, gdzie objął kierownictwo misji, która była jak parafia. Wykorzystując swoje talenty, opracował plany budowy kaplicy i szkół, podejmując się jednocześnie prac architektonicznych. Spędził tam trzy lata, potem powrócił do Limón na dalsze sześć lat. Tam rozbudował dzieło i rozpoczął prace remontowe, a kiedy kontakt z rdzenną ludnością Shuar było bliższy, rozpoczął również organizować ośrodki z myślą o nich.
W wywiadzie, który został opublikowany w ekwadorskim Biuletynie Salezjańskim z 2011 roku, ks. Silverio powiedział o jednym ze swoich najmocniejszych przekonań, podkreślając, że nie ważne jest tutaj myślenie o sobie, ale raczej niesienie pomocy potrzebującym: “Dobrze poznać siebie i zrozumieć swoją wewnętrzną wiarę, nie być egoistą, ale oddawać się innym. Jezus, nasz Pan, zachęca nas, jak apostołów, do pójścia za Nim – i to jest moje powołanie. Czasami młodzi ludzie gryzą to z jednej, to z drugiej strony, czyniąc to z ciekawości i braku stałości, podczas gdy decyzja musi być stała”.
(ANS – Macas)
Za: www.infoans.org