Dramat wojny spowodował, że w USA obserwujemy zbliżenie Polaków i Ukraińców – rozmowa paulinem o. Michałem Czyżewskim z Nowego Jorku

Dramat wojny spowodował, że w USA obserwujemy zbliżenie Polaków i Ukraińców. – To świadczy o braterstwie i otwartości – powiedział paulin o. Michał Czyżewski, proboszcz parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Manhattanie w Nowym Jorku. Zakonnik w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną i Radiem Plus Radom opowiedział również o kultywowaniu polskich tradycji związanych ze świętami Wielkanocnymi oraz wyzwaniach, przed jakimi stoi obecnie nowojorska Polonia.

Radosław Mizera: Od 18 lat pełni posługę duszpasterską w placówkach duszpasterskich w Stanach Zjednoczonych. Jak to się stało, że USA stały się miejscem ewangelizacji?

O. Michał Czyżewski: Będąc w seminarium zostałem decyzją moich przełożonych wysłany ma dwumiesięczny kurs do Stanów Zjednoczonych. Następnie odbyłem w tym kraju praktyki diakońskie. W późniejszym czasie zdecydowano, że moje święcenia odbędą się w narodowym sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown, tzw. Amerykańskiej Częstochowie. Wówczas poprosiłem, aby moja rodzina mogła uczestniczyć w tej uroczystości. To było 29 maja 2004 roku. Od tego czasu trwa moja posługa duszpasterska w Stanach Zjednoczonych. 5 lat byłem wikariuszem w parafii parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Manhattanie w Nowym Jorku. Byłem też przez 6 lat proboszczem parafii Bożego Ciała w Buffalo w stanie Nowy York. Przez krótki okres przebywałem w parafii w Yonkers, niedaleko Nowego Jorku.

Czy w polonijnych parafiach jest miejsce na kultywowanie polskich tradycji związanych m.in. ze świętami Wielkanocnymi. Pytam o tę kwestię, bo trzeba mieć na uwadze, że polonijne parafie stają się wielonarodowościowymi wspólnotami.

Dlatego też polskie zwyczaje są przyjmowane przez inne wiernych z innych krajów. Amerykanie polskiego pochodzenia wiedzą, że można przynieść pokarmy do poświęcenia. Ale dochodzi do zabawnych sytuacji, że wierni z innych krajów przynoszą święconkę przed … Bożym Narodzeniem. To pokazuje, że chrześcijanie kojarzą Polskę z takimi zwyczajami. Te osoby chcą, aby odbywała się procesja rezurekcyjna, czy symboliczny dyngus. Z drugiej strony Polonia oczekuje celebracji nabożeństw majowych, czy różańcowych oraz Gorzkich Żali.

To niesłychane, że inne grupy narodowościowe przejmują typowo polskie tradycje…

Tak. Dodam, że tam, gdzie są Polacy, często są również Ukraińcy. Wojna jeszcze bardziej nas zbliżyła. Polonia pomaga uchodźcom. To tysiące osób. To jest piękne, że nie tylko Polacy chcą pomagać. Ostatnio przyszła do nas osoba, która pochodziła z Ameryki Łacińskiej i spytała się, jak może pomagać uchodźcom.

O czym świadczy to zbliżenie Polaków i Ukraińców?

O braterstwie i otwartości. Świadczy to również o tym, że Ukraińcy chcą być z nami, Polakami. Jedna z Ukrainek często modli się w naszym kościele. To piękny obraz współczesnego Kościoła. To pokazuje, że w tych trudnych czasach, możemy być dla nich, a oni dla nas.

Jakie dzieła podejmuje Polonia na rzecz uchodźców ukraińskich?

Ostatnio zorganizowaliśmy koncert w naszym kościele na Manhattanie. Podobne wydarzenia miały również miejsce w innych ośrodkach w Nowym Jorku. Zebrane fundusze przeznaczyliśmy m.in. dla uchodźców, którzy znaleźli schronienie na Jasnej Górze. Ta forma wsparcia zmieniła się. Wierni zaczęli indywidualnie przekazywać wsparcie finansowe i rzeczowe. Przy trzeciej alei i siódmej ulicy znajduje się kościół ukraiński. Tam też odsyłaliśmy potrzebujących. Zresztą, my jako paulini mamy swoje placówki w Ukrainie. Jedna z nich znajdowała się w Mariupolu. Jednym z naszym ojców był mój kursowy współbrat o. Paweł Tkaczyk. Do dzisiaj słyszę jego słowa, że był gotowy na śmierć. Kiedy opuszczali miasto w kolumnie aut liczących ok. sto pojazdów spotkali człowieka, który wskazał im ewakuacyjną drogę przez las. Jego tam nie powinno być. Ojciec Paweł ma do dzisiaj traumę. Wciąż śni o Mariupolu, że nie może opuścić miasta…

Jak Amerykanie podchodzą do wojny w Ukrainie?

Odpowiem na to pytanie na przykładzie kard. Timothy’ego Dolana. Zanim udał się w podróż do Polski w ubiegłym roku, chciał pomodlić się w naszym kościele na Manhattanie. Chciał podziękować Polonii i Polakom za okazane serce Ukraińcom. Z tym doświadczeniem pojechał do Polski. Kolejny raz przyjechał do do naszej parafii w 2022 roku na uroczystości z okazji 150. rocznicy istnienia naszej parafii, gdzie ponownie podziękował Polakom za okazane wsparcie. Takich przykładów jest dużo.

Przed jakimi wyzwaniami stoi obecnie nowojorska Polonia?

Utrzymać płomień wiary. Życie emigranta nie zawsze jest usłane różami. Wierni oczekują od duszpasterzy duchowego wsparcia. Wiele osób dzwoni do nas z prośbą, abyśmy udali się do szpitali, gdzie są ich najbliżsi, bo chcą się wyspowiadać w ojczystym języku. Prowadzimy też w naszej parafii polską szkołę o. Augustyna Kordeckiego. Jej celem jest przekazywanie najmłodszemu pokoleniu dziedzictwa kulturowego, historycznego i religijnego. Wszystko po to, aby zachować tożsamość, aby Polska była blisko ich serc. Modlitw uczą się nie tylko w języku angielskim, ale i polskim. Dla wielu rodzin jest to trudne, ale podejmują to wyzwanie.

W swojej działalności duszpasterskiej wykorzystuje ojciec media. Jak należy postrzegać ich rolę w dziele ewangelizacji?

Media są nośnikiem, dzięki któremu możemy dotrzeć do człowieka, którego nie widzimy w kościele. Cieszę się, że współpraca z innymi mediami na tej płaszczyźnie jest na dobrym poziomie. Wiele naszych materiałów jest publikowanych. Jeśli ktoś przyszedł do naszego kościoła, wcześniej dowiedział się o tym w właśnie mediach.

Dziękuję za rozmowę.

O. Michał Czyżewski głosił ostatnio misje parafialne w kościele św. Wacława w Radomiu. Wraz z proboszczem ks. Andrzejem Tuszyńskim odwiedzał chorych w ich mieszkaniach, zanosił Komunię Świętą, udzielał im również sakramentu namaszczenia chorych. Zapoznał się również z pracą woluntariuszy oraz pracowników radomskiej “Arki”.

Paulin o. Michał Czyżewski urodził się w 1978 roku w Opocznie w diecezji radomskiej. Pochodzi z Drzewicy. Śluby wieczyste złożył 25 marca 2002 roku. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne na Skałce w Krakowie. Podczas studiów podejmował wiele inicjatyw duszpasterskich m.in.: katechizował w Dziennym Ośrodku Adaptacyjnym dla osób niepełnosprawnych, udzielał się jako wolontariusz w Hospicjum św. Łazarza w Krakowie, brał udział w dziele misyjnym zakonu. W ostatnim roku przed święceniami kapłańskimi uczęszczał na wykłady w Holy Apostles College and Seminary w Cromwell, CT. Święcenia otrzymał 29 maja 2004 roku w sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown, PA, zwanym amerykańską Częstochową. Tam też stawiał pierwsze kroki w kapłańskiej posłudze. Święceń udzielił mu kard. Justina Francisa Rigali z Filadelfii. Obecnie posługuje w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Manhattanie w Nowym Jorku. Wcześniej przebywał w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown. Współpracuje z mediami w USA i w Polsce. Przygotowuje cykl audycji „Głos z amerykańskiej Częstochowy” dla rozgłośni radiowych. O. Michał Czyżewski zadebiutował w 2010 roku książką „Nowy Jork – moja strefa wiary”, w której zawarł wspomnienia z pracy w parafii na Manhattanie oraz obserwacje z życia nowojorskiej metropolii.

Radosław Mizera / Radom
KAI

Wpisy powiązane

Bp E. Kawa OFMConv: cywilizowany świat po 1000 dniach wojny nadal toleruje rosyjską agresję

W sobotę i w niedzielę dwie beatyfikacje: w Albanii i Niemczech

W Austrii jest niemal 4000 zakonnic i zakonników