Podczas kolejnego etapu wizytacji nadzwyczajnej w inspektorii Afryki Środkowej pw. Maryi Wniebowziętej (AFC), ks. Alphonse Owoudou, radca regionu Afryka-Madagaskar, udzielił wywiadu dla pisma “JAMBO VIJANA”, redagowanego przez młodych ludzi, którzy uczestniczą w salezjańskich działaniach Delegatury inspektorialnej EST. Odnosząc się do przemocy i starć, których od wielu miesięcy doświadczają mieszkańcy tych terenów, ks. Owoudou powiedział z nadzieją: “Bez względu na to, jak długa jest noc, w końcu nastanie dzień”.
Księże Alphonse Owoudou, czym jest wizytacja nadzwyczajna i co się z nią wiąże?
Jestem tutaj w ramach wizytacji nadzwyczajnej, która rozpoczęła się 1 października 2023 r. w salezjańskiej inspektorii AFC. Przełożony Generalny oddelegował mnie jako wizytatora w swoim imieniu. Moim obowiązkiem jest wysłuchać wszystkich współbraci i odwiedzić wszystkie domy, aby spotkać się z odbiorcami naszego posłannictwa, współpracownikami i innymi osobami. Biorąc pod uwagę ogromny rozmiar inspektorii AFC, rozpocząłem tę wizytację od placówek znajdujących się na jej południowym obszarze, co miało miejsce w październiku i listopadzie 2023 roku. W marcu tego roku kontynuuję moją wizytację na wschodnim obszarze tej inspektorii. Potem zdam sprawozdanie z tej wizytacji Przełożonemu Generalnemu, by ten mógł dać pewne zalecenia na następne sześć lat.
Jaka wygląda sytuacja salezjańskiej Delegatury AFC-EST pw. św. Józefa od jej powstania do dzisiaj?
Moja ocena jest pozytywna, poczyniono znaczne postępy, choć wiele pozostaje jeszcze do zrobienia. Jednym z owoców tego postępu jest to, że istniejące domy są kanonicznie erygowane, niezależne i że każdy dom ma wspólnotę wychowawczo-duszpasterską. Początkowo “Boscolac” nie był kanonicznie erygowany, ale dziś, na naszą prośbę, wszystkie warunki zostały spełnione i jest już kanonicznie erygowany. Jednak nadal mamy dwa domy, w tym Shasha, ale obecna sytuacja (starcia, przemieszczenia się ludności, brak bezpieczeństwa) może opóźnić to kanoniczne erygowanie.
Co więcej, widzę, że placówki próbują się odnaleźć na tym nowym polu narzuconym przez obecną sytuację, otwierając się na przyjęcie przesiedleńców wojennych.
Co pozostało po Wizycie d’Insieme w Kigali?
Przed końcem swojej kadencji Przełożony Generalny odwiedził siedem regionów salezjańskich na świecie, aby ocenić ich funkcjonowanie w ciągu ostatnich sześciu lat. Tak więc spotkaliśmy się na koniec w Kigali, w Rwandzie, w lutym tego roku; ostatnia tego rodzaju wizyta miała miejsce w Nairobi, w Kenii, w 2018 roku. Wspólnie dzieliliśmy się i zastanawialiśmy się nad tym, jak rozwija się region, jak przebiega misja i życie wspólnotowe. W tej kwestii ocena jest pozytywna. Jeśli chodzi o zarząd, kluczowym pytaniem było to, czy księżom inspektorom i ich radom udaje się właściwie zarządzać i animować wspólnoty. Była to również okazja, aby poprosić Przełożonego Generalnego o podzielenie naszego regionu (obecnie składającego się z 41 narodów) na dwa lub trzy regiony, biorąc pod uwagę jego rozległość. Dyskutowaliśmy także o innych kwestiach, takich jak wierność, dalsze odczytywanie nowych znaków czasu, zwłaszcza w odniesieniu do Afryki w stanie wojny, przewrotów i zamachów stanu, a także zastanawialiśmy się nad tym, jak zdefiniować salezjański sposób bycia w Afryce.
Jakie zadania czekają Ksiedza jako Kierownika najbliższej Kapituły Generalnej 29?
Kiedy usłyszałem tę wiadomość, sam byłem zaskoczony, ale też dziękowałem Bogu za ten wyraz zaufania. To był dla mnie szok, coś niewyobrażalnego. Zauważono, że po raz pierwszy Afrykańczyk zostanie mianowany Kierownikiem Kapituły Generalnej. Ale ja nie jestem salezjaninem jako Afrykańczyk, jestem salezjaninem jako syn Księdza Bosko, syn Kościoła. Jestem przekonany o sukcesie Kapituły, z Bożą pomocą i zespołem, który ma ją zorganizować, z 240 kapitulnymi i Duchem Świętym, który będzie pośród nich. Byłby powód, by drżeć przed tak delikatną misją… Kapituła Generalna będzie się zastanawić nad tematem ukochania Chrystusa i ukochania ludzi młodych, do czego dojdzie wielka odpowiedzialność związana z wyborem nowego Przełożonego Generalnego i nowej Rady Generalnej.
Co Ksiądz sądzi o realizacji misji salezjańskiej w przedostatnim odwiedzonym przez Księdza dziele, Ośrodku “Don Bosco” w Goma-Ngangi?
Żywię podójne odczucie. Po pierwsze, wdzięczność za to, co współbracia, siostry, współpracownicy, Rodzina Salezjańska, rodzice i młodzież osiągają w tym dziele. Po drugie, dzieło salezjańskie “Don Bosco Ngangi” jest dużą, ciężką i złożoną machiną. Myślę, że powinno być lepiej zorganizowane, a jego wizja na nowo zdefiniowana. Aby odnieść większy sukces, salezjanie muszą nieustannie słuchać Boga, znaków czasu i ludzi, aby lepiej rozeznać pojawiające się problemy. Na przykład, gdy ludzie potrzebują edukacji, należy budować szkoły. Kiedy są głodni, musimy walczyć z ubóstwem i bezrobociem, zapewniając naukę czytania i pisania oraz kształcenie zawodowe. Musimy nieustannie prosić Boga, aby czynił to, co chce. Niech da nam środki i przyśle dobrych Samarytan, hojnych ludzi. Niech nadal wzbudza nowe powołania. Musimy też dalej korzystać z sieci społecznościowych, aby mówić o pokoju i dobrych rządach. Niech salezjanie z Ngangi i ich współpracownicy mówią o nowym Kongu, o lepszym sąsiedztwie z sąsiednimi krajami. Bez uprawiania polityki, ale z nowym sposobem formowania dobrych chrześcijan i uczciwych obywateli, odpowiednim sposobem duchowego i kulturowego przygotowania przyszłych obywateli.
Co zechciałby Ksiądz powiedzieć na koniec swoim współbraciom, młodzieży, współpracownikom i członkom Rodziny Salezjańskiej z Delegatury św. Józefa?
Moje przesłanie ma również dwie strony. Chcę powiedzieć, że na poziomie charyzmatycznym Zgromadzenie nam ufa. Ufa najstarszej inspektorii w Czarnej Afryce, utworzonej w 1959 roku. Oznacza to, że każdy musi zadać sobie pytanie we własnym sektorze (parafia, szkoła, teren itp.), aby przyjrzeć się temu, co robi, aby zasłużyć na zaufanie Kościoła i Zgromadzenia, abyśmy jutro mogli być bardziej skuteczni i czynić jeszcze więcej dla dobra młodych ludzi.
Co się natomiast tyczy poziomu historycznego, wszyscy wielcy i mali powinni pamiętać, że bez względu na to, jak długa jest noc, dzień w końcu zaświta. W ciemnym tunelu idźmy razem, idźmy naprzód, bo jeśli się zatrzymamy lub cofniemy, nigdy nie dotrzemy do końca. Najstraszniejsze piekło nigdy nie będzie trwać wiecznie, tylko niebo trwa wiecznie.
Za: www.infoans.org