„Czasami trzeba się wyciszyć. I to właśnie politycy potrzebują wyciszenia, zaprzestania ciągłego mówienia, by podjąć właściwą decyzję” – powiedziała brytyjska parlamentarzystka, zastanawiając się nad swoją przynależnością do Partii Liberalnych Demokratów. W trakcie Ćwiczeń duchownych podjęła ona decyzję o rezygnacji z życia politycznego. Jednym z powodów jest to, że nie zgadza się z linią swojej partii odnośnie do kwestii imigracyjnych.
„To nieprawda, że nienawidzę polityki, ale nigdy nie podejmuję decyzji w czasie strapienia. Byłam ostrożna, zastanawiałam się nad wyborem, ale nie mogłam tego przekroczyć. Odczuwałam smutek, gdy nie mogłam nic zrobić wobec rozczarowania ludzi polityką. To mnie rzeczywiście martwiło” – wyznała 39-letnia Teather. Po rekolekcjach zdecydowała, że ostatnie półtora roku swojego mandatu parlamentarnego poświęci problemowi uchodźców.
lg/ rv, the guardian