Francuski dominikanin przyznał, że w Europie rośnie niezadowolenie względem Unii, która jest odbierana jako organizm wyalienowany czy wręcz represyjny. Instytucje europejskie potrzebują reformy. Jeśli chcemy mieć na to wypływ, trzeba wziąć udział w wyborach – mówi sekretarz generalny COMECE.
“W naszych społeczeństwach narasta poczucie, głównie dzięki rozwojowi techniki, ale nie tylko, że nasze codzienne życie jest coraz bardziej kontrolowane, również na skutek niektórych działań politycznych, które są odbierane niekiedy bardzo negatywnie, wręcz jako działania inwazyjne. I tak Unia nie jest już organizacją, której celem jest służba obywatelom, lecz kontrola naszego codziennego życia. Tego nie da się utrzymać. Nikt nie chce, aby mu mówiono, co ma robić – powiedział Radiu Watykańskiemu o. Poquillon. – Kościół przypomina nam, że te wybory to okazja, by wybrać, wysłać do parlamentu w Strasburgu, parlamentarzystów, którzy mają jakąś wizję i którzy będą słuchać swych społeczeństw. Jak ich wybrać, jak rozpoznać, kto będzie słuchał, a kto nie? To na pewne trudne. Wybór to pierwszy krok, ale to nie wystarczy. Obywatele nie udzielają mandatu raz na zawsze, a potem przestają się interesować. Już po wyborach trzeba się zwracać do parlamentarzystów, organizować wizyty, spotykać się z nimi, zadawać pytania, aby oni wiedzieli, czego potrzebuje społeczeństwo, i brali to pod uwagę. Nasze struktury władzy wyrastają z XIX w. i niekoniecznie są dostosowane do naszych czasów. Niewątpliwie niezbędna jest reforma struktur władzy w Unii, podobnie jak ma to miejsce w Kościele. Również władza publiczna musi przeprowadzić takie reformy.”
Krzysztof Bronk – Watykan