Będzie to możliwe wówczas, gdy po dokładnej analizie programów poszczególnych partii czy koalicji Włosi “wybiorą te, które budują zamiast rujnować” i wyjdą poza slogany wyborcze.
Autor artykułu wstępnego w najnowszym numerze czasopisma o. Francesco Occhetta zwraca uwagę, że “programy nie są neutralne wobec wartości” i przy wyborze kandydata radzi pomijać jego elokwencję, ale brać pod uwagę “doświadczenie administracyjne, zdolność do nakreślenia wizji politycznej, dotychczasowe doświadczenie oraz przejrzystość”. Jednym słowem, podsumowuje włoski jezuita, wiarygodność tej osoby.
Nie wymieniając go z nazwy autor dyskwalifikuje Ruch 5 Gwiazd byłego komika Beppe Grillo, pisząc, że “jeśli są partie, których wewnętrzne reguły przewidują kontrolę nad parlamentarzystami, trudno spodziewać się, że będą one rządzić w sposób demokratyczny”. Zachęca również do uważnej oceny koalicji, zawiązanych – jego zdaniem – wyłącznie w celach wyborczych, a nie po to, aby razem sprawować władze.
Ks. Occhetta ostrzega przed tym, co nazywa “trzema złudzeniami”. Pierwsze z nich to pogląd, jakoby centroprawica była rzeczywiście zjednoczona, drugie, że Ruch 5 gwiazd jest monolitem i trzecie, że podzielona lewica jest rzeczywiście nowoczesna. Włoscy wyborcy powinni też zachować krytyczny stosunek do środków przekazu i mediów społecznościowych, gdzie górę nad udokumentowanymi informacjami biorą opinie.
Po startujących w wyborach jezuita spodziewa się gwarancji, że umocnią oni podjęte już wcześniej decyzje dotyczące wspólnej europejskiej waluty euro, uzdrowienia finansów państwa, “nawet za cenę niepopularnych propozycji ustawodawczych”, bo będzie to lepsze od rzucania sloganów w nadziei na zdobycie większej ilości głosów.
KAI/mp
Za: www.deon.pl