Po drugiej wojnie światowej, władze komunistyczne zlikwidowały wszystkie organizacje charytatywne, które miały jakikolwiek związek z Kościołem. Stowarzyszenie mogło się oficjalnie odrodzić dopiero na początku lat 90-tych, po upadku komunizmu.
Podobnie jak w innych krajach europejskich, Rodzina Wincentyńska na Węgrzech ma do czynienia ze skrajną biedą. Była przewodnicząca krajowa SSVP na Węgrzech, Marica Toth rozmawiała z przedstawicielami SSVP Scotland odwiedzającymi Węgry, którzy podzieli się swoimi wrażeniami z wizyty z portalem międzynarodowym Stowarzyszenia ssvpglobal.org o działaniach Stowarzyszenia w Miszkolcu, czwartym co do wielkości mieście Węgier, w Komitacie (odpowiednik polskiego województwa) Borsod-Abaúj-Zemplén.
„Na Węgrzech działa ponad dwanaście konferencji, w różnych warunkach, ale uważa się, że najubożsi mieszkają tutaj, w regionie Borsod, na północy kraju. Często w domach ludzie nie mają elektryczności, bo nie jest ich na to stać. Wodę noszą nawet na duże odległości z ulicy. Często mieszkają w małych, przeludnionych domach, a wiele rodzin nie ma pieniędzy na żywność” – powiedziała Marica – „Posiadamy szesnastoletniego Forda kombi, który jest niezbędny do transportu darów i żywności. Mieszkańcy niemieckiego Fryburga pomogli nam wyremontować auto i kupili blaszany garaż. Na odwiedzających nasz ośrodek czekają kanapki, gorąca herbata, a oprócz udzielanej im pomocy praktycznej słuchamy ich smutków, radości i poznajemy ich problemy.”
mapa wegry miszkolc„Zwykle do ośrodka charytatywnego przychodzi ok. 60 osób. Posługuje im między 10 a 15 wolontariuszy. Dajemy im żywność, wykupujemy lekarstwa, kupujemy bilety autobusowe na przejazd na spotkania w sprawie pracy czy na wizyty w szpitalu. Taka pomoc jest najbardziej potrzebna. Na nieszczęście potrzebujących pomocy jest znacznie więcej niż mamy możliwości pomocy. Zwróciliśmy się o dwie wysoko-wydajne pralki. Jeżeli je otrzymany, to będziemy mogli oferować pralnię dla osób, które dotąd piorą wyłącznie ręcznie. Dzięki życzliwym darczyńcom możemy przygotować kilkaset paczek żywnościowych do przekazania na Boże Narodzenie i Wielkanoc. Dzieci otrzymują zabawki, książki i słodycze. Dla nich zorganizowaliśmy również zajęcia artystyczne czy warsztaty rzemieślnicze. „
„Tym, którzy tego potrzebują zapewniamy korepetycje z matematyki i literatury węgierskiej. Staramy się bardzo opiekować zaniedbanymi dziećmi, i robimy to pomagając ubraniami i przyborami toaletowymi. Nasze główne cele są takie same jak w SSVP Scotland i na całym świecie: pomagać i wspierać potrzebujących, chorych i tych na marginesie społeczeństwa” – opowiada Marica Toth – Pragniemy podziękować za pomoc bliźniaczym Konferencjom zagranicą. Dziękujemy Bogu za to, że należymy do międzynarodowej rodziny Stowarzyszenia św. Wincentego a Paulo”
Węgry są związane partnerstwem ze Szkocją. Obydwa kraje mają tą samą patronkę: Św. Małgorzatę, która wzmacnia tę więź.
Ian Tierney ze szkockiego Stowarzyszenia św. Wincentego a Paulo odpowiedzialny za relacje partnerskie z Węgrami tak opisuje swoją wizytę w Miszkolcu: „Samochodem zawieziono mnie na osiedle miejscowych Romów, gdzie ludzie mieszkają w małych barakach, każdy przeciekający i wymagający remontu. (…) Odwiedziłem miejscowy szpital, w którym Konferencja wykonuje wspaniałą pracę wśród niepełnosprawnych dzieci, z których wiele nie mówi, nie słyszy i nie chodzi. SSVP ufundowało zakup instrumentów muzycznych dla tych dzieci, na których członkowie grupy edukacyjnej są w szpitalu uczą dzieci grać. „
„Wizyta w szpitalu była najbardziej wzruszająca. Stanowiła wspaniałą okazję poznania jak nasi węgierscy bracia i siostry ciężko pracują, aby ulżyć problemom ubogich i pokrzywdzonych i z pewnością wzmocniła więzi pomiędzy naszymi dwoma krajami” – konkluduje Ian Tierney.
[źródło: ssvpglobal.org]
Za: www.famvin.org.