Często mówimy, że „ten człowiek ma dobre serce”. Serce kojarzymy zawsze z uczuciem miłości. Matka, człowiek zakochany, małżonkowie miłują sercem.
Dobroć i miłość mają swe źródło w sercu, wypływają z serca, takie jest ogólne przekonanie. Tak wyrażamy swoje uczucia, tak je opisujemy, takich symboli używamy na co dzień.
Nie dziwimy się, że Litania w swoim wezwaniu mówi o pełni, jaka jest w Sercu Jezusa. Skoro ludzkie serce jest dobre i wypełnione miłością, to w Sercu Boga jest pełnia tych wartości!
W dzisiejszy Pierwszy Piątek miesiąca zobaczmy duchowo tę Jezusową dobroć i miłość!
W Jego Sercu jest pełnia, jak mówi nam dzisiejsze wezwanie, czyli całe życie Jezusa, wszystko co o Nim wiemy z kart Ewangelii, to Jego dobroć i miłość.
Z miłości Bóg staje się Człowiekiem. Miłość jest u początków Jego życia i całej działalności. Posłuszna miłość każe Jezusowi powiedzieć „Oto idę” Na początku apostolskiej misji ogłasza „orędzie miłości” czyli błogosławieństwa, którymi kierować się mają chrześcijanie, tak jak przykazaniami kierował się naród wybrany. Zapytany o największe przykazanie jasno i konkretnie mówi Jezus: miłuj Boga i bliźniego!
Cała Jezusowa działalność to objawienie miłości Ojca, to przekonywanie o tym, że Bóg jest Miłością. Pierwszym, który tą miłością jest napełniony, którą tą miłością żył i który tę miłość objawił swoim życiem, to Syn Boży Jezus Chrystus. Jego Serce jest miłości pełne i potwierdzeniem tego była Jego śmierć na krzyżu z miłości do Boga i do człowieka.
Cała historia zbawienia, odkupienia człowieka, to historia Serca przepełnionego miłością ofiarną, dającą siebie bez reszty, poświęcającą wszystko co najcenniejsze. Miłość, która zapomina o sobie, która żyje tylko dlatego by ukazać Niewypowiedzianą Miłość Ojca i po to aby z miłości pochylić się nad człowiekiem potrzebującym wyzwolenia z niewoli grzechu.
Tak działał Jezus, taką miłość nam pokazał, taką miłością przepełnione było Jego Serce.
Wspominamy także w omawianym wezwaniu Litanii o dobroci. O tym najbardziej podstawowym geście wypływającym z miłości. Dobroci, która jest owocem miłości.
Kochający człowiek, który pielęgnuje miłość, pomnaża miłość, żyje miłością jest po prostu człowiekiem dobrym, wrażliwym na ludzką biedę, otwarty na ludzkie potrzeby. Nigdy nie zagości w jego sercu obojętność, znieczulica, bo jego serce jest zwyczajnie dobre.
Każde słowo Jezusa, każdy Jego gest skierowany w stronę człowieka to dobroć. Uzdrawia, wskrzesza, lituje się nad głodnymi. Uwalnia od złego ducha. A wszystko to dlatego, że Jego Serce jest pełne dobroci. Tę dobroć wyczuwają tłumy, idą za Jezusem, chcą być blisko, bo dobroć, jak magnes przyciąga zawsze!
Jest jednak i to prawdą, że opisywana miłość i dobroć, nie zawsze podoba się innym. Sam Jezus pyta w pewnym momencie faryzeuszy: za które dobro chcecie mnie ukrzyżować, ukarać, oskarżyć?
Jego Serce miłości i dobroci pełne często otrzymuje zniewagę, odrzucenie, obojętność. Dlatego przychodząc w Pierwszy Piątek do kościoła wierni po pierwsze wspominają, rozpamiętują, medytują tę miłość i tę dobroć, jaką Jezus ze swej pełni nam nieustannie okazuje. To przypomnienie sobie tych darów rodzi naszą wdzięczność za dar dla nas niepojęty i niezasłużony, wielki i udzielony obficie. Za wdzięcznością niech idzie także nasza pamięć o tych, którzy tych darów nie chcą zobaczyć, nie doceniają ich a nawet postępują tak, jakby nigdy nie doświadczyli Bożej miłości i Bożej dobroci. Klęcząc przed Najświętszym Sakramentem, który jest darem Bożej Miłości dla nas, my postanówmy naśladować w dobroci i miłości Serce Jezusa. Prośmy o silę duchową do miłowania, o zapał do gestów dobroci, pomocy, życzliwości dla innych! Wyobrażając sobie sercem i umysłem tę pełnie miłości i dobroci starajmy się, aby dziś, w imię Jezusa tę dobroć i miłość świadczyć. Tylko po tym inni poznają, że nasza wiara jest autentyczna, że naprawdę jesteśmy wyznawcami Jezusa, gdy miłość wzajemnie będziemy sobie okazywać, gdy inni powiedzą i o nas: patrzcie jak oni się miłują!
Wreszcie na miarę naszych duchowych możliwości wynagradzajmy za tych, którym miłość i dobroć są obojętne. Wynagradzajmy za tych, którzy te wartości deptają, przeciw nim występują, którzy wypaczają pojęcie czystej i pięknej miłości itd. Sam Jezus mówił, że taka obojętna postawa jest bólem największym dla Jego Serca.
Wynagradzamy więc miłością i dobrocią szczerą i prawdziwą!
Niech i nasze serca, jak Jezusowe będą miłości i dobroci pełne!
Za: Redakcja.