„Dzisiejszy świat okazuje coraz wyraźniej, że ma potrzebę miłosierdzia. A nie jest to slogan czy jakaś receptura: to serce życia chrześcijańskiego i jednocześnie jego konkretny styl, oddech, który ożywia relacje międzyosobowe oraz sprawia, że jesteśmy wrażliwi na najbardziej potrzebujących i solidarni z nimi. Jest tym, co ostatecznie ukazuje autentyczność i wiarygodność przesłania, jakiego Kościół jest stróżem i głosicielem. Mnisi i mniszki mają z racji swojego powołania szczególny dar i specjalną odpowiedzialność, mianowicie, aby utrzymywać przy życiu oazy ducha, gdzie duszpasterze i wierni mogą zaczerpnąć ze źródeł Bożego miłosierdzia”.
Ojciec Święty wskazał, w jaki sposób benedyktyni realizują to zadanie.
„Starając się, z pomocą łaski Bożej, żyć jako miłosierni w swoich wspólnotach, głosicie ewangeliczne braterstwo ze wszystkich swoich klasztorów, rozsianych po każdym zakątku naszego globu. A czynicie to przez owe czynne i wymowne milczenie, które pozwala przemawiać Bogu w ogłuszającym i roztargnionym życiu świata. Przez swoją typową gościnność możecie spotkać serca najbardziej zagubionych i dalekich, którzy są w sytuacji ciężkiego ubóstwa ludzkiego i duchowego. Również wasze zaangażowanie w formację i edukację młodzieży jest bardzo uznawane i wysoko cenione. Niech poprzez naukę i wasze świadectwo życia również uczniowie waszych szkół stają się doświadczonymi w humanizmie płynącym z reguły benedyktyńskiej”.
Franciszek zachęcił benedyktynów, by nie zrażali się maleniem wspólnot monastycznych czy wysoką średnią wieku mnichów. Powinni oni dawać gorliwie świadectwo, zachowywać wierność swemu charyzmatowi i mieć odwagę zakładać nowe klasztory, bo ich posługa jest bardzo cenna dla Kościoła – dodał Papież.
ak/ rv