We wtorek, 13 października 2020 r., zmarł w Głogowie nasz Współbrat o. Zygmunt Sołek CSsR. Przeżył lat 82, w Zgromadzeniu Redemptorystów 65, a w kapłaństwie 58 lat.
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie…
Informacje o pogrzebie podamy w późniejszym terminie.
Publikujemy opracowanie o śp. o. Zygmuncie Sołku CSsR, zamieszczone na Facebooku na stronie: „Głogów 31 sierpnia 1982”:
* * *
7 marca 2015 r. w Warszawie w Instytucie Historycznym PAN odbyła się Gala Finałowa konkursu „Poznaj swoją historię”. Głogowianie Łukasz Łaguna i Kamil Socha zakwalifikowali się do finału pracą: „Nieugięty Redemptorysta, Ojciec Zygmunt Sołek. Bohater stanu wojennego w moim mieście.” Poniżej publikujemy obszerne fragmenty pracy, która uzyskała II miejsce i bardzo wysokie noty. Pracy, która poświęcona jest jednej z największych postaci Głogowa.
31 sierpnia 1982 r. – w drugą rocznicę porozumień sierpniowych – przez całą Polskę przetoczyły się manifestacje pod hasłami zniesienia stanu wojennego, zwolnienia więźniów politycznych i internowanych, relegalizacji „Solidarności”. W Zagłębiu Miedziowym najtragiczniejszy przebieg miały wydarzenia w Lubinie, gdzie milicja zastrzeliła trzy osoby. Wiadomości o zabitych i wyjątkowej brutalności komunistycznej władzy bardzo szybko dotarły do oddalonego o niespełna 40 kilometrów Głogowa. Spowodowały one gwałtowną eskalację trwających od godziny 15.40 – a wywołanych przez milicję – zamieszek. Wściekłość tłumu skierowała się przeciw siedzibie Komitetu Miejskiego PZPR w Głogowie. Budynek został obrzucony kamieniami i butelkami z benzyną, czemu nie były w stanie zapobiec zbyt słabe siły milicyjne. Na pomoc zostały skierowane oddziały LWP z pobliskiego garnizonu, które zapobiegły podpaleniu budynku, samo zaś miasto w następnych godzinach zostało spacyfikowane przez przerzucone z pobliskiego Leszna i Zielonej Góry siły ZOMO.
Zarówno w raporcie ówczesnego Komendanta Miejskiego MO w Głogowie mjr Jana Kosarzyckiego jak i „Informacji o sytuacji społeczno-politycznej w województwie legnickim w dniu 31 sierpnia 1982 r.” sporządzonej przez Zespół Analiz i Informacji Wydziału Polityczno-Organizacyjnego KW PZPR w Legnicy (opublikowanej następnie w lokalnej prasie partyjnej, np. „Konkrety” nr 30 (527) z 3 września 1982 r.) komunistyczna władza starała się ukryć prawdziwe przyczyny i charakter wydarzeń jakie miały miejsce w Głogowie 31 sierpnia 1982 r. Tą samą sfałszowaną wersję wydarzeń prezentuje także praca wiceprezesa Towarzystwa Ziemi Głogowskiej Wiesława Matuszczaka – „Służba niejedno ma imię. Z dziejów głogowskiej milicji i policji w latach 1945-2014”, Głogów 2014.
W publikacjach tych winą za agresję i jej eskalację pod budynkiem partii obarczony został proboszcz głogowskiej parafii św. Klemensa – O. Zygmunt Sołek. Duchowny ten był jedynym w Głogowie, który miał odwagę odprawić mszę św. w drugą rocznicę Sierpnia 1980 r. i to mimo bardzo silnych nacisków ze strony władz miasta i województwa. Niestety, ani jego postawa w sierpniu 1982 r., ani podejmowane wcześniej i później działania nie doczekały się choćby wspomnienia w pracach dotyczących tego okresu. Wyjątkiem są publikacje dr Łukasza Kamińskiego oraz Karola Seidela [Łukasz Kamiński „Drogi do wolności Zagłębia Miedziowego” Legnica 2007; Karol Seidel „Rok 1981 w Głogowie”, w: „Głogów w latach 1945-1990. Studia z dziejów miasta”, Wrocław 2014], w których został wspomniany zaledwie raz i to z błędnie podanymi imieniem.
O. Zygmunt Sołek należy do największych osobowości związanych z Głogowem. Jest członkiem Zgromadzenia OO. Redemptorystów, których lokalne komunistyczne władze uważały za „legalnie działającą opozycję”. Przybył do tego miasta w roku 1964. W latach 1972-1984 pełnił funkcję proboszcza w parafii św. Klemensa. W 1984 r. na skutek swojej jawnie antykomunistycznej postawy został zmuszony do opuszczenia parafii i kraju. Do Polski i do głogowskiej parafii OO. Redemptorystów wrócił w 1990 r. Tu mieszka i pracuje nadal, ale dziś już niewielu głogowian ma świadomość roli, jaką odegrał w czasie karnawału „Solidarności” oraz stanu wojennego. Dotyczy to również roli, jaką w powojennej historii miasta odegrali OO. Redemptoryści. Ten brak wiedzy i wiadomości jest najlepszym przykładem ogromnej skali zaniechania i zaniedbania w zakresie najnowszej historii Głogowa.
Kiedy pojawiła się informacja o konkursie, którego jednym z tematów jest „Bohater stanu wojennego w moim mieście” i otrzymaliśmy propozycję zajęcia się osobą O. Zygmunta Sołka, okazało się, że na jego temat nie ma ani w internecie ani w dostępnej literaturze żadnych informacji. Jedynym właściwie materiałem źródłowym były kroniki klasztorna i parafialna oraz dokumenty z archiwum IPN. Do tych pierwszych mieliśmy otwarty dostęp dzięki ogromnej życzliwości obecnego proboszcza parafii św. Klemensa – O. Ludwika Obala. Dokumenty IPN, a właściwie wgląd do kopii ich fragmentów, uzyskaliśmy dzięki naszemu nauczycielowi historii i opiekunowi projektu – Adamowi Orzechowi. Efektem naszych wysiłków jest niniejsza praca.
Pierwsi Redemptoryści przybyli do Głogowa 18 grudnia 1924 roku. Osiedlili się tu dzięki staraniom wrocławskiego kardynała Adolfa Bertrama. W południowo – zachodniej części miasta zbudowali klasztor i kościół pod wezwaniem św. Klemensa Dworzaka. Zgodnie z regułą zgromadzenia, nie prowadzili pracy parafialnej. Głównym zadaniem Redemptorystów było niesienie pomocy religijnej osobom ubogim duchowo i materialnie. Zakonnicy, choć usunięci z samego klasztoru, pozostali w Głogowie podczas oblężenia miasta przez wojska sowieckie w 1945 r. W czasie walk kościół i klasztor zostały mocno zniszczone. Po zakończeniu wojny większość niemieckich Redemptorystów wraz z innymi obywatelami niemieckimi wysiedlono do Niemiec. Na ich miejsce przybyli polscy zakonnicy, którzy dotarli do Głogowa w 1946 roku. Z powodu braku księży świeckich, Redemptoryści wbrew regule musieli prowadzić pracę duszpasterską na terenie miasta i okolicznych wsi. W następnych miesiącach i latach przybywali kolejni ojcowie, a obszar jaki obsługiwali obejmował w 1951 r. pół ówczesnego powiatu z 5 parafiami i 16 kościołami.
Do 1958 r. obsługiwali wiernych w całym Głogowie w ramach jednej parafii św. Mikołaja. Dopiero 26 X 1958 r. na mocy dekretu ks. biskupa Kominka – ordynariusza wrocławskiego erygowana została parafia pw. św. Klemensa. Pierwszym powojennym proboszczem został dotychczasowy proboszcz całego Głogowa O. Stanisław Zdunek. Po podziale Głogowa na dwie parafie (św. Klemensa i św. Mikołaja), parafia św. Klemensa według spisu pokolędowego liczyła 2820 osób. W wyniku utworzenia nowych diecezji na Ziemiach Zachodnich w lipcu 1972 r. dekanat głogowski, należący dotychczas do diecezji wrocławskiej, został przydzielony do diecezji gorzowskiej. Z upływem czasu na tereny te przybywali nowi księża, którzy stopniowo przejmowali kolejne parafie, aż w 1981 roku Redemptoryści obsługiwali już tylko jedną podgłogowską placowkę w Serbach. [AIPN Wr 037/86, s. 5]
Od samego początku zakonnicy byli przedmiotem zainteresowania Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (a później SB) oraz władz politycznych i administracyjnych Głogowa. Informacje o działaniach głogowskich Redemptorystów w latach 50-tych i 60-tych, a także działaniach przeciwko nim podejmowanych przez Służbę Bezpieczeństwa znaleźć można w analizach sytuacji operacyjnej dot. powiatu głogowskiego.
29 maja 1973 roku Naczelnik Wydziału IV Komitetu Wojewódzkiego Milicji Obywatelskiego ppłk. St. Dzierzgowski złożył wniosek o wszczęcie przeciw głogowskim Redemptorystom sprawy obiektowej (SO) pod kryptonimem „KRUKI”. W początkowej części swojego wniosku tak opisał Redemptorystów:
„Na terenie Głogowa znajduje się klasztor OO Redemptorystów, w którym przebywa 13 księży i 3 braciszków. Oprócz klasztoru, księża ci administrują 2 parafie zakonne tj. św. Klemensa w Głogowie i NMP w Serbach.
[…] Z analizy duszpasterskiej księży tego zgromadzenia wynika, że zarówno w przeszłości, jak i obecnie z ich strony notuje się różne formy negatywnej działalności.
[…] W pracy duszpasterskiej szukają nowych form i metod fanatyzowania wiernych. Prezentują wysoki poziom intelektualny i przygotowanie teoretyczno – praktyczne do realizacji zadań apostolskich, stąd też są wyżej notowani niż świecki kler.
[…] Księża Redemptoryści stoją w awangardzie walki ideologicznej prowadzonej przez kościół.”
Natomiast w dalszej części już jasno określa cel działań:
„Wyszczególnione wyżej przesłanki o zabarwieniu politycznym, uzasadniają kompleksowe rozpoznanie całokształtu działalności księży Redemptorystów, dla ujawniania wszelkich bieżąco występujących negatywnych momentów i określenia stopnia potencjalnego zagrożenia ze strony zakonników. Na tej płaszczyźnie winny być podejmowane przez SB przeciwdziałania w kierunku neutralizacji, a także dezintegracji środowiska księży Redemptorystów. Zgodnie z Zarządzeniem Dep. IV MSW wnoszę o założenie sprawy obiektowej na OO Redemptorystów przebywających w klasztorze w Głogowie i parafiach św. Klemensa w Głogowie i NMP w Serbach.” [AIPN Wr 037/86, s. 2].
Wszczęcie SO „KRUKI” wiosną 1973 r. oraz szczególne zainteresowanie organów bezpieczeństwa pracą duszpasterską Redemptorystów, zwłaszcza wśród młodzieży, trudno wytłumaczyć w sposób inny niż objęciem 27 czerwca 1972 r. funkcji Proboszcza parafii pw. św. Klemensa przez dotychczasowego prefekta młodzieży 34-letniego O. Zygmunta Sołka.
O. Zygmunt Sołek urodził się 9 marca 1938 r. we wsi Słupiec w rodzinie chłopskiej. Do zgromadzenia OO. Redemptorystów wstąpił w 1954 r. i po odbyciu rocznego nowicjatu 15 sierpnia 1955 r. złożył śluby zakonne. Święcenia kapłańskie przyjął 1 sierpnia 1962 r. Po ukończeniu tirocinium w Toruniu 7 lipca 1964 r. przybył do Głogowa, gdzie podjął pracę duszpasterską.
Jak w przypadku każdego duchownego tak i na O. Zygmunta Sołka została założona teczka ewidencji operacyjnej księdza (TEOK). Jej numer – 19955 – znamy z zachowanej korespondencji Komendy Miejskiej MO w Toruniu do Zastępcy Komendanta Powiatowego MO ds Służby Bezpieczeństwa w Głogowie z grudnia 1964 r. [AIPN By 0/69/1222, t.22, ss. 10 i 16]. Oprócz numeru ewidencyjnego na uwagę zwraca błędne imię „Aleksander”, pod którym O. Sołek będzie występował w dokumentach MO i SB jeszcze do 1982 r. Niestety, jak już to zostało wspomniane we wstępie, błąd ten został popełniony i w ostatnich pracach m.in. dr Łukasza Kamińskiego (Kamiński Ł., Drogi do wolności Zagłębia Miedziowego, ss. 139, 332).
Młody duchowny podejmował pracę w najgorszym dla głogowskich zakonników momencie. W atmosferze skandalu i „publicznego zgorszenia” opuścił wtedy zgromadzenie ówczesny (lata 1959-64) proboszcz parafii O. Kazimierz Lukas. O. Sołek szybko jednak zyskał uznanie jako świetny katecheta i misjonarz, o czym świadczą zapiski w kronice klasztornej z 1966 r.
„5 XII 1966 r. – Ojciec Z. Sołek wyjechał na renowacje misji św. do Konradowa. Mimo, że uczy młodzież, jednak misjonarka też go pociąga. 10 XII 1966 – Ojciec Sołek znowu na specjalne zaproszenie wyjechał na rekolekcje do Siedlec – co to znaczy mieć dobrą gadkę!!!” [Kronika klasztorna 1957-1972, b/n].
30 lipca 1965 r. O. Sołek został na niespełna rok przeniesiony do Wrocławia, gdzie pracował jako misjonarz, ale już 8 lipca 1966 r. wrócił do Głogowa do pracy duszpasterskiej. Był katechetą szkół podstawowych, prefektem Liceum Ogólnokształcącego, duszpasterzem akademickim. „Równocześnie studiuje, zdobywa dyplom magistra” [Jubileusz 50-lecia Parafii św. Klemensa w Głogowie, s.24]. Proboszczem parafii w tym czasie był O. Julian Polak. Kiedy w 1967 r. obejmował funkcję proboszcza miał 33 lata. Zgodna współpraca dwóch aktywnych, utalentowanych i młodych duszpasterzy musiała w krótkim czasie zaowocować wymiernymi efektami.
W 1972 r. w wieku 34 lat O. Sołek został proboszczem parafii św. Klemensa. Był rzadkim typem proboszcza – młody, wysoki, przystojny, wysportowany. Jeździł na nartach, pływał kajakiem, grał w siatkówkę. Na przyklasztornym boisku regularnie rozgrywane były mecze księży, np. z lekarzami. Do tego błyskotliwy, inteligentny i energiczny. Jego kazania do dzisiaj są wyjątkowe – krótkie, głębokie, mądre i zmuszające do słuchania. O jego nadzwyczajnym wręcz kontakcie z młodzieżą najlepiej świadczy utrwalony w kronikach klasztoru entuzjazm – zwłaszcza młodych ludzi – z jakim parafianie świętowali imieniny najpierw zwykłego wikarego a od 1972 r. już swojego proboszcza:
[2 V 1967] – „O. Sołek – Zygmunt – dzisiejszy solenizant otrzymuje niezliczone upominki i życzenia. Niech żyje sto lat, niech Mu zdrowie się poprawi i Bóg Mu błogosławi”
[1972] – „Bez przerwy młodzież składa życzenia, dobry to znak, że dobrze pracuje na swoim stanowisku – prefekt młodzieży”
[1973] – „(…) od samego rana młodzież tłumnie przychodziła, aby złożyć życzenia i przy okazji podziękować za trud katechizacji”
[1974] – „(…) młodzieży z życzeniami bardzo dużo, a starszych też, nawet orkiestra, wierni na placu odśpiewali 100-lat.”
Rzadko się zdarza, żeby tłumy spontanicznie śpiewały pod oknem swojego proboszcza „Sto lat”, w dodatku z towarzyszeniem orkiestry! Posiadał prawdziwy autorytet, a otaczał go powszechny szacunek.
Od roku 1961, tj. od uchwalenia ustawy o rozwoju systemu oświaty, nastąpiła całkowita likwidacja nauczania religii w szkołach publicznych. Katechizacja musiała być przeniesiona do pomieszczeń parafialnych, które albo należało dopiero zbudować albo odpowiednio przystosować. W przypadku parafii św. Klemensa problem dodatkowo pogłębiał stan kościoła i klasztoru, które zostały w znacznym stopniu zniszczone w czasie wojny, a ciągle trwająca ich odbudowa i remonty nadal wymagały znacznych nakładów sił i środków. Tym niemniej z roku na rok rosła nie tylko liczba uczęszczających na lekcje religii, ale także i liczba zajęć.
W dużej mierze autorem tych sukcesów był Ojciec Sołek, którego uczestnicy tamtych wydarzeń wspominają do dziś. Jednym z nich był Ryszard Sielski:
„Dla mnie jako dziecka był super. Był inny. Organizował różne imprezy pozakościelne. Grał w siatkówkę. Najbardziej utkwiły mi w pamięci coroczne Dni Dziecka które organizował w lesie za Serbami w kierunku Goli. Może to w dzisiejszych czasach nic nadzwyczajnego ale w latach sześćdziesiątych to było awangardą. Gdziekolwiek on jest to pozdrawiam.” [Ryszard Sielski, Komentarz na stronie: www.facebook.com/pages/Głogów 31 sierpnia 1982, https://www.facebook.com/525149310961870/photos/a.531033647040103.1073741834.525149310961870/531042537039214/?type=3&theater]
Jednak bezpieka nie podzielała tego entuzjazmu. Wg informacji z „Analizy sytuacji operacyjnej w powiecie głogowskim” z 14 grudnia 1966 r.:
„Zakon OO. Redemptorystów w Głogowie wzmógł swoją działalność na odcinku pracy z młodzieżą. W wyniku ich działalności 3 osoby spośród absolwentów Lic. Ogóln. wstąpiło do zakonu, a jedna osoba zrezygnowała tylko na skutek sprzeciwu rodziców.”
W „Analizie planu przedsięwzięć operacyjnych” ze stycznia 1977 możemy przeczytać m.in.:
„Wykazują dużą aktywność w pracy duszpasterskiej, a szczególnie na odcinku pracy z dziećmi i młodzieżą. […] Lekcje religii uatrakcyjniają wyświetlaniem filmów i przeźroczy o tematyce religijnej. Rok rocznie urządzane są uroczyste zakończenia roku szkolnego dla kończących szkołę podstawową oraz szkoły średnie, a uczęszczających na religię. Organizują także wycieczki dla młodzieży. Przy parafii w Głogowie istnieje dość liczne koło ministrantów oraz koło bieli.” [AIPN Wr 037/86, ss. 3-4 AIPN Wr 037/86, ss. 3-4]
Podobnie w datowanej na 23 marca 1981 r. „Charakterystyce dot. Zakonu OO Redemptorystów i pracy duszpasterskiej w parafii pw. Św. Klemensa w Głogowie” zagadnienia związane z pracą wśród młodzieży zajmują najważniejsze miejsce:
„Przy parafii uczy się religii 2150 dzieci w tym ponad 300 to 5-cio i 6-ciolatki. Wszystkie klasy szkoły podstawowej, prócz pierwszej i ósmej maja po dwie lekcje religii w tygodniu. Tego nie ma w żadnej parafii obydwu dekanatów głogowskich. Redemptoryści katechizują ponad 600 młodzieży. Duszpasterstwa akademickiego nie prowadzi się ponieważ w Głogowie nie ma wyższych uczelni. Urządza się jednak dla studentów opłatek z okazji Bożego Narodzenia. […] W każdą niedzielę odbywa się 7 mszy św. Ministrancka liturgiczna służba ołtarza liczy ponad 120 chłopców w tym kilkunastu lektorów. W przeciągu ostatnich 10 lat, od 1970 r. liczba Komunii św. Podwoiła się i w roku 1980 wynosiła 220 tys. Parafia liczy obecnie [1981 r.] ok. 14 tys.” [AIPN Wr 037/86, ss. 5-6]
Na początku lat ’80 ubiegłego wieku, gdy ruchy opozycyjne znacząco przybrały na sile i niechęć do ustroju socjalistycznego była wyczuwalna nawet w samej partii, wzrosło znaczenie ruchów oazowych mających zachęcić młodzież do aktywnego uczestnictwa w życiu duchowym. Pomysłodawcą tej inicjatywy był ks. dr Franciszek Blachnicki, który w 1954 r. zorganizował pierwszy wyjazd rekolekcyjny o charakterze przeżyciowym. W 1980 roku owe oazy zaczęto nazywać ruchem „Światło – Życie”, a jej hasłem przewodnim było: „Nowi ludzie, nowe życie – nowa kultura”. Ruch oazowy miał charakter masowy, dzięki rozbudowanej strukturze organizacyjnej obejmującej zarówno młodzież szkół podstawowych, średnich, młodzież akademicką oraz rodziny katolickie.
Pod koniec lat 70-tych przy parafii św. Klemensa powstała oaza czyli Ruch Światło-Życie. Pierwsza wzmianka w Kronice klasztornej pochodzi z 21 stycznia 1979 r.: „O. Proboszcz urządził Oazie kulig” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 170]. W Głogowie pierwsza duża wspólnota Ruchu powstała i działała przy parafii św. Mikołaja, głównie z inicjatywy ks. Eugeniusza Jankiewicza i ks. Olgierda Banasia. Początki ruchu oazowego przy parafii św. Klemensa pod koniec lat 70-tych, były konsekwencją postawy O. Sołka, który nawiązał współpracę z księżmi Jankiewiczem i Banasiem.
Potwierdzają to dokumenty SB, np. „Charakterystyka ruchu oazowego działającego na terenie woj. Legnickiego.”:
„Pewne formy ruchu oazowego preferowane są również przez OO Redemptorystów, skupionych organizacyjnie w Domu Zakonnym w Głogowie. Nie prowadzą jednak działalności samodzielnej. Chętnych do udziału w różnego rodzaju imprezach starają się włączyć do większych grup, organizowanych przez większe placówki zakonne bądź diecezjalne. Dowodzi tego uczestnictwo młodzieży z terenu Głogowa w obozach oazowych w Bardzie i Lubaniu Śląskim w latach 1978-1979. Redemptoryści służą również pomocą duszpasterską sąsiedniej parafii pw. Św. Mikołaja w Głogowie, gdzie szczególnie mocno jest rozwinięty ruch „Światło-Życie. (…) Działalność organizuje wikariusz ks. Eugeniusz Jankiewicz (…) pomaga mu ks. Olgierd Banaś”. [AIPN Wr 037/39, ss. 16-17]
Taki stan rzeczy nie mógł zostać niezauważony przez Służbę Bezpieczeństwa. 28 kwietnia 1980 r. została wszczęta sprawa obiektowa „OAZA”. Tak o przyczynach jej założenia pisał wnioskodawca:
„W ciągu kilku ostatnich lat nastąpił na terenie województwa legnickiego znaczny rozwój ruchu oazowego w tym ruchu „Światło-Życie”. Ma on charakter zdecydowanie negatywny politycznie. W aktualnym programie działania ruchu znajdują się elementy zapowiadające aktywizację polityczną, zbliżoną do działalności prowadzonej przez elementy antysocjalistyczne. Rozpoznanie dotychczasowych kierunków, form i metod pracy ruchu oazowego wskazuje na nasilające się działania duchowieństwa zmierzające do umocnienia opieki i kontroli nad młodzieżą oraz umocnienie oddziaływania kościoła na młodzież.” [AIPN Wr 037/39, s. 8]
Ruch oazowy organizował liczne wyjazdy w celu wspólnego przeżywania duchowego oraz wzajemnej integracji. Dla SB Kościół Katolicki i jego działania mające na celu wyrwanie ludzkich dusz ze szponów komunizmu był nie lada zagrożeniem. Zdawali sobie sprawę z tego, że ich siłą była bierność społeczeństwa. Gdy ludzie się aktywizowali i łączyli w grupy, komunistyczną władzę ogarniał zauważalny strach:
„W czasie trwania turnusów oazowych wytwarza się wśród ich uczestników psychozę zagrożenia ze strony władz, wprowadza się nastrój konspiracji, utrwala przekonanie o prześladowaniu Kościoła. W celu uatrakcyjniania oddziaływania na młodzież używa się symboli i znaków rozpoznawczych oraz odznak charakteryzujących jedynie organizację młodzieżowe.” [AIPN Wr 037/39, s. 8]
Wg szacunków SB w roku 1979 w imprezach oazowych na terenie całego kraju uczestniczyło ok. 30 tysięcy osób, skupionych organizacyjnie w ok. 1000 grup oazowych.
Na przełomie sierpnia i września 1980 roku komitety strajkowe podpisały porozumienia z władzami PRL, kończące falę robotniczych strajków. Do historii przeszły one pod nazwą „Porozumień sierpniowych”. Na ich mocy powstał pierwszy wolny związek zawodowy – Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Okres od sierpnia 1980 do grudnia 1981 roku, nazywany „Karnawałem Solidarności”, charakteryzował się m.in. względnym uwolnieniem swobód obywatelskich (wolność słowa, prawo do zgromadzeń) i ograniczeniem cenzury.
Ojcowie Redemptoryści stali się aktywnymi jego uczestnikami w Głogowie, co widać było przy okazji świąt religijnych, takich jak np. 18 czerwca 1981 roku święto Bożego Ciała: „Boże Ciało. Tego roku szła procesja od nas do św. Mikołaja. Ołtarz zbudowano przed kościołem (…) stał na tle mapy Polski. Na mapie były narysowane trzy krzyże gdańskie, kłosy i winne grona, u dołu oplatały Polskę ciernie.” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 251]
Patriotyczne elementy często były obecne w kościele także i przy innych okazjach: [2 listopada 1981] „By zaznaczyć charakter dnia zadusznego, proboszcz O. Sołek, przed wejściem do prezbiterium ustawił mogiłę partyzancką, a obok niej paschał.” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 262] W dniu 22 listopada 1981 r. o godz. 12.00 w kościele miała miejsce uroczysta Msza św. ku czci św. Katarzyny patronki kolejarzy. Podczas mszy został poświęcony nowy sztandar NSZZ „Solidarność” węzła Głogów. „Po Ewangelii proboszcz wygłosił płomienne kazanie o pracy kolejarzy i Solidarności. (…) Nabożeństwo zakończyło się odśpiewaniem Boże coś Polskę.” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 265]. W nabożeństwie uczestniczyły delegacje „Solidarności” z największych głogowskich zakładów pracy: Huty Miedzi „Głogów”, GPB, Famaby, PKS, WSS „Społem”, Transbudu.
W tym samym czasie władze komunistyczne przygotowywały się już do wprowadzenia stanu wojennego. Jednym z elementów przygotowań była przygotowywana przez Służbę Bezpieczeństwa operacja „KLON”. Celem operacji było pozyskanie do współpracy lub „neutralizacja” nieprzewidzianych do internowania aktywnych działaczy „Solidarności” i osób z nią współpracujących, np. księży. Ojciec Zygmunt Sołek był jednym z dwóch duchownych z województwa legnickiego, którzy zostali objęci tą akcją. W planie rozmowy, datowanej na 5 listopada 1981 r., jej autor ppor. Zbigniew Krakowiecki pisał, że O. Zygmunt Sołek „wykorzystuje ambonę do głoszenia haseł o treści antypaństwowej”. W związku z tym SB uznała za wskazane „zwrócić uwagę na sprawy dot. poruszania w kazaniach przez jego i przez niektórych księży z jego parafii treści o zabarwieniu politycznym podkreślając, że jest to działanie niezgodne z oficjalną linią Kościoła”.
Szczególnie duże zaniepokojenie SB budziło zaangażowanie O. Sołka w działania na rzecz powrotu krzyży do szkół poprzez wpływanie na rodziców, „by Ci kierowali petycje do władz oświatowych i administracyjnych w celu wymuszenia sakralizacji procesu wychowawczego”. W planowanej rozmowie zamierzano ostrzec go przed prowadzeniem „działalności niezgodnej z przepisami prawa eksponując jego bezprawną działalność w kierunku nietolerancji w procesie nauczania w szkołach, wykazując, że sprawa ta powinna być załatwiona centralnie między Rządem a Episkopatem”, a „jego akcja rozsyłania poprzez dzieci do podpisu rodzicom petycji w tej sprawie, nie jest działalnością zgodną z prawem.” Rozmowę planowano zakończyć „pobraniem pisemnego zapewnienia o postępowaniu księdza zgodnego z prawem.” [IPN Wr 0/51/1, ss. 157-8
13 grudnia 1981 r. w Polsce został wprowadzony stan wojenny. Tego dnia (była to niedziela) w parafii rozpoczynały się rekolekcje adwentowe. Prowadzili je księża z parafii Bożego Ciała: ks. J. Giluń oraz ks. E. Jankiewicz. Jak przekazał ówczesny kronikarz klasztoru: „W kazaniach było dużo akcentów nawiązujących do obecnej niepożądanej sytuacji.” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 267]. Nie mogło być inaczej – ks. Jankiewicz należał do najbardziej zaangażowanych w sprawy społeczne głogowskich księży: 24 sierpnia 1980 r. odprawił Mszę św. w Kopalni Miedzi Sieroszowice w Polkowicach podczas strajku solidarnościowego z robotnikami Wybrzeża, a we wrześniu 1980 został kapelanem „Solidarności” w Głogowie. Zapewne z tych właśnie powodów to właśnie jego zaprosił O. Sołek do wygłoszenia w grudniu rekolekcji adwentowych w swojej parafii. Tak pierwszy dzień stanu wojennego wspomina ks. Eugeniusz Jankiewicz: „Około godziny 5.30 ostry dźwięk domofonu wyrwał mnie ze snu. Mój ówczesny proboszcz, ks. Zbigniew Kutzan, przekazał mi wiadomość o ogłoszeniu stanu wojennego. Półtorej godziny później stałem przy ołtarzu w kościele św. Klemensa, gdzie rozpoczynałem posługę rekolekcyjną. Zaproszenie wiernych na początku Mszy św. do modlitwy w intencji zniewolonej Ojczyzny wywołało wielkie poruszenie, a żarliwy śpiew: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”, którym kończyliśmy Eucharystię, wyciskał z oczu łzy.” [httpa//goscniedzielny.wiara.pl/zalaczniki/2006/12/11/1165851899/1165851919.pdf,]
W ten sposób 13 grudnia zbieg okoliczności połączył tych dwóch kapłanów, prezentujących tak bliskie sobie wartości i postawy. 18 grudnia – jak zanotował kronikarz – po mszy św. wieczornej rozpoczęły się rekolekcje dla młodzieży. „Proboszcz stwierdził, że jeszcze tyle młodzieży nigdy nie było. Rekolekcje rozpoczęły się od uczenia pieśni i recytacji przy wygaszonych światłach elektrycznych, a zapalonych kilku świecach” trzymanych przez zespół i scholę księdza Jankiewicza. [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 267]
Wraz z decyzją o wprowadzeniu stanu wojennego i internowaniu czołowych działaczy „Solidarności”, w znajdującym się na terenie parafii św. Klemensa głogowskim zakładzie karnym utworzono ośrodek odosobnienia, gdzie komunistyczne władze w tajemnicy umieściły internowanych z województw Dolnego Śląska. Wszelkie próby uzyskania przez rodziny internowanych jakiekolwiek informacji o losie ich bliskich kończyły się niepowodzeniem. Jednak kilka dni po wprowadzeniu stanu wojennego parafianie przekazali O. Sołkowi informacje, z których wynikało, że internowani mogą przebywać na terenie wspomnianego zakładu karnego, niespełna 500 metrów od klasztoru. Wiedząc, że na jakąkolwiek informację nie mają co liczyć, O. Sołek oraz ks. Jankiewicz postanowili użyć podstępu – zanieśli do zakładu karnego ciepłą odzież, dostarczoną im przez rodziny osób internowanych. „Prosiliśmy dyrektora o przekazanie rzeczy adresatom. On przyjął przesyłkę, ale nie udzielił nam wprost odpowiedzi na pytanie, gdzie zostali umieszczeni głogowscy internowani. Jednak ze sposobu prowadzonej z nami rozmowy wywnioskowaliśmy, że są właśnie tutaj.” [httpa//goscniedzielny.wiara.pl/zalaczniki/2006/12/11/1165851899/1165851919.pdf:::http://goscniedzielny.wiara.pl/zalaczniki/2006/12/11/1165851899/1165851919.pdf, ss. 4-5]
Jak zapisano w Kronice klasztornej, 27 grudnia 1981 r. do klasztoru „przyszedł naczelnik więzienia i prosił by w więzieniu dla internowanych odprawić mszę św.” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 268] 16 stycznia 1982 r. gorzowska Kuria Biskupia udzieliła nominacji na kapelana Zakładu Karnego (Ośrodka internowania) Redemptoryście O. Lendzionowi. Co prawda wymagało to jeszcze zatwierdzenia przez Urząd ds Wyznań. Wydaje się, że była to już czysta formalność, bowiem w Raporcie Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża [MKCK] z 3-4 marca 1982 r. w jego punkcie 20 – „Życie religijne”, odnotowano: „Od 17 stycznia 1982 r. co niedzielę przyjeżdża z Głogowa ksiądz, aby odprawić mszę polową [„la messe au camp”]. Wolno mieć przedmioty kultu. [AIPN Bu 1585/15229, ss. 248 i 277] Ta sytuacja nie uległa zmianie do 5-6 maja tj. do drugiej wizytacji obozu przez MKCK, której przedstawiciela zanotowali: „Co niedziele odprawiana była msza w pokoju gościnnym.” [AIPN Bu 1585/15229, ss. 303 i 350]
W niedzielę 24 stycznia w klasztorze nocował ks. bp. Paweł Socha. „Chciał widzieć się z internowanymi i odprawić u nich mszę św. Nie otrzymał pozwolenia. Jako powód odmowy podano, że potrzebne jest pozwolenie od naczelnych władz więziennych z Wrocławia.” Do spotkania biskupa Pawła Sochy z internowanymi doszło dwa tygodnie później – 7 lutego: „Był u internowanych 7 godzin. Rozmawiał z nimi, był u nich na obiedzie i odprawił mszę św.” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 271].
Pozytywnym skutkiem tego incydentu było to, że władze więzienne „starając się wynagrodzić niedopuszczenie biskupa do internowanych” zezwoliły na wstęp do obozu proboszczowi – O. Z. Sołkowi. Ten zaś „korzysta z tego i hojnie im pomaga.” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 270] O. Sołek faktycznie zastąpił bardzo „umiarkowanego” O. Lendziona. Wspomniana pomoc miała bardzo różny charakter. Oprócz posługi duszpasterskiej Redemptoryści zaopatrywali internowanych w papier toaletowy i środki czystości, gdyż ci nie otrzymywali ich ze strony administracji więziennej. [AIPN Bu 1585/15229, s. 297] Również „przy udziale Kościoła” Komendant obozu zamierzał rozwiązać „problem przechowywania żywności” [AIPN Bu 1585/15229, s. 297], czyli braku lodówek, na który zwrócili uwagę członkowie Komisji MKCK.
Jak wynika ze wspomnień internowanych, jedną z najważniejszych ról jaką spełniał O. Sołek, obok opieki duszpasterskiej, była rola łącznika internowanych ze światem zewnętrznym. Czy pod habitem czy w naczyniach liturgicznych przemycane były przez Redemptorystę – do i z obozu – najróżniejsze materiały jakich potrzebowali internowani. Dzięki niemu w obozie kwitła twórczość artystyczna (śpiewniki, znaczki, koperty, kartki, nadruki, obrazki, szkice itp.). Dzięki niemu też twórczość ta przekraczała mury. Ważnym – przede wszystkim z psychologicznego punktu widzenia – była pomoc rodzinom internowanych i aresztowanych oraz wyrzuconym z pracy. Obóz internowania w Głogowie został zlikwidowany w końcu lipca 1982 r. Większość tam przebywających została wcześniej zwolniona, pozostałych przewieziono do Grodkowa.
Od początku stanu wojennego głogowski klasztor Redemptorystów był azylem dla osób walczących z komunistyczną dyktaturą. O zaangażowaniu proboszcza parafii – wg władz wojewódzkich – miało być umieszczenie w kościele parafialnym skarbonki z emblematem „Solidarności” i napisem: „Ofiara dla rodzin internowanych i aresztowanych”. [AIPN Wr 037/86, s. 18] Dodajmy, że postawa taka wśród proboszczów głogowskich dekanatów wcale nie należała do częstych.
W sposób najbardziej widoczny zaangażowanie O. Zygmunta Sołka we wsparcie dla „Solidarności” i społecznego oporu przeciw komunistycznym władzom ujawniło się 31 sierpnia 1982 r. Pod koniec lipca 1982 r. krajowe a za nimi regionalne władze podziemnej „Solidarności” wezwały do manifestacji ulicznych w dniu 31 sierpnia 1982 r., bowiem dotychczasowe działania opozycji, polegające na organizowaniu strajków w zakładach pracy, okazały się nieskuteczne. W Głogowie manifestacja miała się odbyć pod Pomnikiem Dzieci Głogowskich. Jej początek wyznaczono – tak jak w całym kraju – na godzinę 15.30. Jej scenariusz przewidywał odśpiewanie pieśni oraz odczytanie wezwania do zakończenia stanu wojennego i uwolnienia internowanych oraz aresztowanych działaczy „Solidarności”. Następnie organizatorzy planowali przejście do kościoła św. Klemensa, gdzie o godz. 17.00 miało się odbyć nabożeństwo z okazji drugiej rocznicy porozumień sierpniowych w intencji „zawarcia ugody narodowej”.
Władze podjęły szereg działań, których celem było niedopuszczenie do planowanych demonstracji. Przed 31 sierpnia, w woj. legnickim zatrzymano 27 osób, internowano 14, ze 129 osobami przeprowadzono „rozmowy profilaktyczno-ostrzegawcze”, dokonano też 65 rewizji oraz zlikwidowano 4 punkty powielania ulotek. Przygotowano również plany działań w poszczególnych miejscowościach województwa – w tym również w Głogowie – na wypadek demonstracji. W Głogowie oprócz okolic pomnika za najbardziej zagrożone miejsce uznano okolice klasztoru Redemptorystów i kościoła św. Klemensa. Dla obu tych miejsc przygotowano plany „rozproszenia tłumu”
Komendant Miejski MO w Głogowie mjr Kosarzycki tak opisał w swoim raporcie z 4 września 1982 r. podejmowane wówczas działania: „Od dnia 28.08. godz. 8.00 przystąpiono do wzmożonych działań profilaktyczno-represyjnych w rejonie miasta. Jednocześnie prowadzona była praca operacyjno-rozpoznawcza o nastrojach i przygotowaniach do organizowania manifestacji, strajków itp. w dniu 31.08.1982 r. Uzyskane informacje operacyjne sygnalizowały możliwość zebrania się większej ilości mieszkańców pod Pomnikiem „Dzieci Głogowskich” w dniu 31.08.1982 r. w godzinach 15.00 – 16.00 oraz w kościele św. Klemensa na nabożeństwie. 28 sierpnia 1982 r. gen. Kiszczak wydając ostatnie dyspozycje do komendantów wojewódzkich MO: „Zwycięstwo musi być nasze […] Twarda zasada działania: działać krótko i zdecydowanie” [Kamiński Ł., Drogi do wolności Zagłębia Miedziowego”, Legnica 2007, s. 186], nie pozostawił złudzeń co do celu i charakteru planowanych działań.
Największe ich nasilenie nastąpiło w ostatnich dwóch dniach sierpnia. 30 sierpnia (w poniedziałek) do zakładów pracy – także głogowskich – udali się komisarze wojskowi oraz działacze partyjni z ostrzeżeniem, że udział w manifestacjach będzie „złamaniem prawa stanu wojennego”. 30 sierpnia zostali także zatrzymani a następnie internowani działacze głogowskiej „Solidarności” podejrzewani o organizację demonstracji: Stanisław Orzech i Kazimierz Urban. 31 sierpnia władze kontynuowały akcję w zakładach pracy, podjęły też próbę niedopuszczenia do nabożeństwa w kościele Redemptorystów
Na polecenie Wojewody Legnickiego do Głogowa został skierowany zespół, w którego skład weszli: Mieczysław Przenzak – Dyrektor Wydziału ds. Wyznań, Janusz Boberek – St. Insp. Wojewódzkiego Wydziału ds. Wyznań, ppor. Roman Dworczak – przedstawiciel KW MO w Legnicy (notabene oficer prowadzący SO „KRUKI”). Celem zespołu było wywarcie wpływu na proboszcza parafii św. Klemensa O. Zygmunta Sołka „w kierunku zaniechania odbycia” planowanego nabożeństwa.
Z rozmowy tej zachowała się notatka służbowa, sporządzona na gorąco jeszcze tego samego dnia 31 sierpnia 1982 r. przez jej uczestnika Starszego Inspektora UW Janusza Boberka. [AIPN Wr 037/86, s. 18] Dokument o tyle ciekawy, że ukazuje zarówno sposób argumentowania przedstawicieli komunistycznej władzy w tego typu rozmowach, jak i zdecydowaną i bezkompromisową postawę proboszcza. Do rozmowy doszło na plebanii. W jej trakcie przedstawiciele władz wskazali na zagrożenie jakie mogło przynieść wykorzystanie nabożeństwa „przez nieodpowiedzialne elementy opozycyjne” do „chuligańskiego zakłócania porządku i spokoju publicznego”. Dalej z notatki możemy wyczytać: [podczas rozmowy] „wskazano na złożoność aktualnej sytuacji społeczno-politycznej i podejmowanych działań przez władze państwowe w kierunku normalizacji życia społeczno-gospodarczego oraz zachowania ładu, spokoju i porządku publicznego. Na kanwie tych rozważań podkreślono, iż w dniu 30.08.br. podczas swego pobytu we Wrocławiu Prymas Polski abp. J. Glemp swoje wystąpienie skierował m.in. do duchowieństwa Dolnego Śląska, apelując by dołożyło ono starań w kierunku stwarzania klimatu ugody społecznej i porozumienia narodowego w naszym kraju. Tymczasem są przypadki, że nie wszyscy administratorowi parafii podejmują inicjatywy w tym duchu, czego może być przykładem parafia pw. Św. Klemensa w Głogowie, gdzie w kościele parafialnym umieszczono skarbonkę z emblematem „Solidarności” i napisem: „Ofiara dla rodzin internowanych i aresztowanych”. Fakt ten wyraźnie świadczy o politycznym zaangażowaniu się proboszcza tej parafii, co sprzeczne jest z kanonami Kościoła rzym.-kat. Tym bardziej, że działalność wszystkich związków zawodowych została zawieszona. [AIPN Wr 037/86, s. 18]
Odpowiedź jaką przedstawiciele aparatu władzy otrzymali, daleko musiała odbiegać od ich oczekiwań, sądząc po tym co zostało zapisane w dalszej części notatki: „W trakcie dyskusji ks. Sołek jednoznacznie i arbitralnie stwierdził, że: nabożeństwa kościelnego zaplanowanego na dzień 31.08.82 r. godz.17.00 nie odwoła, gdyż nie widzi nic złego w odprawieniu mszy w intencji zgody narodowej, a tym bardziej przyczyn, które uzasadniałyby nie przyjmowanie tego typu intencji. Nie będzie podejmował problematyki natury politycznej w kościele, „nie będzie judził” jednak jego zdaniem nie może on odpowiadać za zachowanie wiernych po wyjściu z kościoła. Ze swej strony jednak na zakończenie nabożeństwa zwróci się do wiernych o spokojne rozejście się do domów i zachowanie spokoju. Skarbonki z kościoła nie usunie, a także nie zmieni emblematu „Solidarności” z napisem, jaki ta skarbonka posiada. Podczas rozmowy ks. Sołek postawą swoją zachowywał się wyzywająco, wykazując w sposób nie budzący wątpliwości, [???] porządku w Polsce. Problemy podejmowane bez polemicznej dyskusji w sposób arbitralny odrzucał, co nie stwarzało właściwego klimatu do kontynuowania dialogu. W takiej atmosferze rozmowę zakończono.” [AIPN Wr 037/86, s. 18]
Jak bardzo postawa O. Sołka kontrastowała z postawami innych proboszczów, najlepsze wyobrażenie daje zachowanie ks. Ryszarda Dobrołowicza, który w następnych latach stał się ikoną głogowskiej opozycji. W notatce służbowej z rozmowy, jaką przeprowadził z nim porucznik SB Jan Kasprzak, sporządzonej 31 sierpnia 1984 r. czytamy: „Na pytanie, czy ktoś usiłował docierać do niego z zamawianiem intencji okolicznościowych w związku z 4 rocznicą podpisania umów społecznych bądź wydarzeniami sierpniowymi 1982, odpowiedział, że miał naciski, by taką mszę przeprowadzić w nowym kościele na osiedlu „Kopernika”, ale zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami jakie poczynił z nami nie podjął [działań z tym związanych]. Oświadczył, że nie zależy mu na sianiu niepokoju i dlatego nie podejmował się w poprzednich latach organizowania tego rodzaju mszy, które mogły by być wykorzystane do celów awanturniczych.” [AIPN Wr 0/37/32, ss. 14-15]
Jeśli wierzyć informacji jaka pojawiła się 3 września 1982 r. w tygodniku „Konkrety”, jeszcze jedną próbę powstrzymania upartego zakonnika podjął ówczesny prezydent miasta Marian Borawski: „Część zgromadzonych [pod pomnikiem] przeszła na nabożeństwo do kościoła około godz. 16.40. W tym czasie prezydent miasta podjął jeszcze ostatnią próbę rozmowy z księdzem w celu odwołania uroczystości kościelnych informując telefonicznie o możliwych skutkach ponownej manifestacji. Ksiądz odmówił uwzględnienia prośby prezydenta.” [Konkrety nr 30 (527) z 3 września 1982 r., s. 3]
W nabożeństwie, które trwało ponad godzinę mogło uczestniczyć ponad 3 tysiące ludzi. Na jego zakończenie O. Sołek zwrócił się z apelem o spokojne i rozsądne zachowanie. Uczestnicy nabożeństwa po wyjściu z kościoła skierowali się z powrotem pod pomnik. Po drodze od osób przyjeżdżających z Lubina dowiedzieli się o użyciu przez milicję broni palnej i o ofiarach śmiertelnych. To właśnie te informacje stały się faktyczną przyczyną wybuchu gniewu i agresji wyładowanej następnie na budynku partii. W oficjalnej wersji nie można było jednak tego podać. Kozłem ofiarnym stał się nieugięty proboszcz parafii św. Klemensa.
W oficjalnej wersji przedstawiono to tak: „Po mszy ponownie na placu przed Pomnikiem Dzieci Głogowskich zebrała się grupa licząca około 350 osób. Wznoszono okrzyki szkalujące ustrój i partię. Ktoś krzyknął, by udać się pod budynek Komitetu Miejskiego PZPR. Około godz. 20.00 tłum przeszedł pod gmach KM. Po krótkim okresie skandowania różnych wrogich haseł obrzucono budynek kamieniami powodując spore straty.” [Konkrety nr 30 (527) z 3 września 1982 r., s. 3] Bardziej jednoznacznie rolę O. Sołka w wydarzeniach z 31 sierpnia opisał w swoim raporcie głogowski komendant MO mjr Kosarzycki: „O godz. 17.00 zebrał się ponownie tłum w kościele – klasztorze, obok niego, jak i na ul. Świerczewskiego. Liczbowo tłum przed kościołem przewyższał zbiegowisko pod pomnikiem /5000 ludzi/. Po wysłuchaniu kazania ks. A. Sołka, wygłoszonego podczas nabożeństwa tłum stał się bardziej agresywny i przeszedł przez miasto ponownie gromadząc się przed Pomnikiem Dzieci Głogowskich. […] Ok. godz. 19.20 tłum spod pomnika skierował się w kierunku KRMO wykrzykując: „nie chcieliście przyjść do nas to my przyjdziemy do was”. Coraz bardziej agresywny wyposażony w kamienie i inne przedmioty tłum zbliżał się ul. Obr[ońców] Pokoju w kierunku KRMO. Po drodze zaatakował gmach KM PZPR, obrzucając kamieniami, wybijając szyby oraz rozbijając gabloty propagandowo-informacyjne ustawione w rejonie komitetu.” W ten charakterystyczny dla siebie sposób komunistyczne władze za jednym zamachem ukryły prawdziwe przyczyny zdemolowania budynku partii, a jednocześnie całą winę za to zrzuciły na nieugiętego proboszcza.
Wiosną 1984 roku zapadła ostateczna decyzja o przeniesieniu czy też raczej o wydaleniu kłopotliwego zakonnika z Głogowa. W Kronice klasztornej pod datą 29 maja 1984 r. znajduje się następujący zapis: „Zaglądnął O. Prowincjał z O. Wróblem. Główna rozmowa była z O. Sołkiem.” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 318] Wydaje się, że wtedy właśnie przekazane zostały proboszczowi – O. Sołkowi oraz rektorowi – O. Rachwałowi ostateczne rozstrzygnięcia o przeniesieniu. Nie ma wątpliwości, że podjęte w tym czasie decyzje personalne wywołały nie tylko w Głogowie, ale i w całej Warszawskiej Prowincji Redemptorystów, ogromne zamieszanie i doprowadziły do wielu konfliktów. Świadczą o tym kolejne wpisy we wspomnianej Kronice klasztornej: [25 czerwca 1984 r.] – „W klasztorze bezkrólewie. Dawny rektor, O. Henryk Rachwał, twierdzi, że jest już członkiem Domu wrocławskiego, a nowego rektora [O. Stefan Zalewski] jak nie widać tak nie widać..” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 320] [Sierpień 1984 r.] – „bałagan w prowincji wywołany przenosinami” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 327] [2 grudnia 1984 r.] – „(…) Kiedy w końcu parafia zacznie funkcjonować jak należy? Kto to wie i zdoła przewidzieć.” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 341]
Zamieszanie pogłębiła dodatkowo negatywna decyzja Wydziału d/s Wyznań UW w Legnicy z dn. 21 września 1984 r. w sprawie mianowania administratorem (proboszczem) parafii św. Klemensa w Głogowie – O. Edwarda Ryby, który zastąpić miał O. Zygmunta Sołka. O ile nie dysponujemy materiałami dotyczącymi okoliczności przeniesienia O. Sołka, o tyle sprawa O. E. Ryby jest na tyle dobrze udokumentowana, że może być potraktowana jako przykład sposobu działania SB wobec duchownych, dla komunistycznej władzy szczególnie niebezpiecznych i niepokornych. O. Edward Ryba pełnił funkcję proboszcza parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Gdyni od 1972 r., czyli identycznie jak O. Z. Sołek w Głogowie. W tym czasie udało mu się nie tylko zbudować kościół i klasztor, ale i skupić wokół niego liczną i oddaną grupę gdynian. Sprzyjało temu jego mocne zaangażowanie się w wydarzenia jakie miały miejsce w sierpniu 1980 r. na Wybrzeżu.
Tak działalność O. Ryby przed i po wprowadzeniu stanu wojennego charakteryzowała gdańska SB w dokumencie z 1984 r.: „Po powstaniu NSZZ ,,Solidarność’’ ks. E. Ryba zdecydowanie poparł związek nawiązując i utrzymując ściśle kontakty z działaczami komisji zakładowej stoczni im. Komuny Paryskiej. […] Po wprowadzeniu stanu wojennego, ks. E. Ryba przyjmował na plebanii działaczy zawieszonego związku udzielając im wsparcia moralnego i materialnego /dary/. Występował w obronie internowanych i w maju 1982 r. zorganizował grupowe modły w intencji ich uwolnienia. Natomiast podczas rozmowy, jaką przeprowadził z nim Prezydent M. Gdyni w sierpniu 1982 r. zdecydowanie oświadczył, że odprawi msze w zakładach pracy, jeżeli z taką prośbą zwrócą się do niego robotnicy. Był jedynym z gdyńskich księży, który zajął negatywne stanowisko wobec sugestii przedstawiciela władz.” [AIPN Wr 037/86, ss. 10-11]
Na szczególną uwagę zasługuje ostatni fragment. Identycznymi słowami można by było scharakteryzować postawę głogowskiego proboszcza parafii św. Klemensa – O. Sołka. Możemy przypuszczać, że bardzo podobne były też działania podjęte przez SB w 1984 r. przeciw O. Edwardowi Rybie i O. Zygmuntowi Sołkowi. „Należy stwierdzić, że działalność ks. E. Ryby jest szkodliwa politycznie i wywołuje niepożądane reperkusje w społeczeństwie Trójmiasta. Uwzględniając powyższe, zwracamy się z uprzejmą prośbą, aby w oparciu o możliwości operacyjne Waszego Wydziału, zainspirować we władzach prowincji OO Redemptorystów przeniesienie ks. Ryby z terenu Gdyni na inną placówkę w kraju”. [AIPN Wr 037/86, ss. 10-11]
„Zdolności operacyjne” IV Wydziału MSW musiały być skuteczne skoro władze Prowincji Zgromadzenia zostały „zainspirowane” na tyle skutecznie, że O. Edward Ryba został zmuszony do opuszczenia dopiero co zbudowanego przez siebie kościoła oraz środowiska, z którym związał się mocno w okresie 1980-84. Odwołanie z Głogowa O. Zygmunta Sołka (a z Gdyni O. Ryby) było zapewne fragmentem akcji, jaką władze komunistyczne podjęły wobec Kościoła natychmiast po zakończeniu pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1983 r. Duchowni tacy jak O. Sołek stanowili wśród duchowieństwa zdecydowaną mniejszość. Osoby angażujące się w pomoc solidarnościowej opozycji lub tylko kontestujące politykę partii nie cieszyły się sympatią „kolegów z ambony”. Przeważały postawy umiarkowania wobec reżimu albo wręcz współpracy z nim. Do tej drugiej kategorii należała bardzo liczna grupa tajnych współpracowników. Do jej głównych zadań należała dezintegracja środowiska księżowskiego, a jedną z metod była eliminacja zagrożenia, poprzez przenoszenie niebezpiecznych czy tylko niewygodnych księży na prowincjonalne placówki. Tych, których nie udało się uciszyć w taki, zamierzano uciszyć strachem. Jako przestroga miał posłużyć przykład księdza Jerzego Popiełuszki.
Wobec braku materiałów źródłowych trudno jest określić w jaki sposób władze prowincji „zostały zainspirowane” przez MSW. Nie wiemy czy zgoda na budowę nowego klasztoru w Głogowie nie była ceną pozbycia się O. Sołka, czy może odwołano się do groźby? Może do jednego i drugiego? Natomiast raczej nie ma wątpliwości, że nacisk taki musiał być wywierany i że było to działanie skuteczne. Latem 1984 r. O. Sołek został wysłany na studia do RFN. Pozostał tam do 1990 r.
Po odmowie zatwierdzenia O. Ryby proboszczem parafii św. Klemensa, ostatecznie funkcję tą objął bardzo umiarkowany O. Władysław Polak. W 1985 r. SB mogła mieć wrażenie – i to nie pozbawione podstaw – że „obecnie księża Redemptoryści nie prowadzą działań o charakterze politycznym”, a „swoje działania ograniczają jedynie do pracy duszpasterskiej”. [AIPN Wr 037/86, s. 12] O pewnym sukcesie działań SB świadczyć może, utrzymująca się przez długi czas, napięta sytuacja w klasztorze. W dniach 12-13 stycznia 1986 w Głogowie z „braterską wizytą” przebywał sam Prowincjał Zgromadzenia – O. A. Rębacz – jej celem miało być „złagodzenie konfliktów między Domem a Proboszczem.” [Kronika klasztoru OO Redemptorystów w Głogowie, s. 376] Mimo przeprowadzenia indywidualnych rozmów oraz spotkania wspólnego, sytuacja nie uległa zmianie.
Ponowny wzrost aktywności nastąpił po przyjściu w końcu lipca 1985 r. do pracy w parafii św. Klemensa O. Witolda Szamburskiego. Kilka miesięcy później współpracę z nim nawiązała głogowska „Solidarność”, a jej efektem była działalność Wszechnicy Kultury Chrześcijańskiej. Wszechnica stworzyła w Głogowie wyjątkową przestrzeń wolnego słowa i niezależnej kultury, integrując ludzi antykomunistycznej opozycji. Niestety środowisko to nie mogło już liczyć na takie wsparcie ze strony proboszcza (wówczas Władysława Polaka), jakie wcześniej otrzymywała od O. Zygmunta Sołka.
O. Zygmunt Sołek wrócił do Głogowa po roku 1990 jako misjonarz. Mieszka i pracuje w głogowskim klasztorze do dziś. Odmawia jednak rozmowy. Konsekwentnie odmawia także przyjęcia jakichkolwiek zaszczytów czy wyróżnień. W zeszłym – 2014 – roku odmówił przyjęcia tytułu „Honorowego Obywatela Miasta Głogowa. Czy powodem są wszystkie Jego doświadczenia z tamtych czasów ze Służbą Bezpieczeństwa i władzami komunistycznymi, czy może żal do tych, którzy zdecydowali o jego losie w roku 1984? A może zwyczajnie odrazę budzi to co nastąpiło po 1989 r., po okrągłym stole i Magdalence, kiedy ludzie bezkompromisowi i nieugięci stali się niewygodni, a bohaterami i „ludźmi honoru” dosłownie z dnia na dzień stawali się niedawni oprawcy?
I zapewne nie chodzi tu ludziom pokroju O. Sołka o honory i zaszczyty. Dla nich ich życie wtedy, walka, jaką prowadzili, nie była heroizmem, ale zachowaniem zwyczajnej człowieczej przyzwoitości. Dokładnie tak jak ujął to Zbigniew Herbert w „Potędze smaku”: To wcale nie wymagało wielkiego charakteru nasza odmowa niezgoda i upór mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku. Tak smaku w którym są włókna duszy i cząstki sumienia I może właśnie to odpycha ich od upodabniania się do tych, którzy jeszcze niedawno ścigali każde wolne słowo i niezależną myśl, gloryfikowali „dyktaturę ciemniaków”, a dziś wypinają pierś do orderów, kreują się na autorytety moralne i jedynych znawców polskich dziejów. Kiedyś przyzwoitość kazała im mówić głośno, dzisiaj każe im milczeć. Niestety, w ten sposób O. Zygmunt Sołek stał się dla większości głogowian osobą nieznaną. Sprzyja temu brak polityki historycznej w Głogowie. Mimo, że Głogów był w latach 80-tych jednym z najsilniejszych ośrodków opozycji demokratycznej, robi się bardzo niewiele, aby pamięć o tym utrwalić, a o upowszechnianiu wiedzy właściwie nie ma co mówić.
Za: www.redemptor.pl