Reżyserem dokumentu jest Michał Kondrat. W 2014 r. zrealizował fabularyzowany dokument o życiu o. Matteo da Agnone, zakonnika, który mimo że umarł nadal egzorcyzmuje. Film okazał się sukcesem i nadal grany jest w kinach i parafiach w Polsce i na świecie.
Marzenie o realizacji filmu o o. Maksymilianie towarzyszyło Michałowi Kondratowi już od dawna. Reżyser zafascynowany postacią zakonnika, który wyprzedził swoją epokę, pokonał granice, a w końcu oddał życie za współwięźnia w Auschwitz, postanowił udać się jego tropem, aż do dalekiej Japonii. Co ciekawe, pierwsze znaki działania o. Maksymiliana pojawiły się podczas pracy nad realizacją filmu „Jak pokonać szatana”. To właśnie w tym czasie św. Maksymilian przypomniał o sobie w sposób niepodważalny.
Gdy o. Cipriano de Meo, Prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów opowiedział Michałowi Kondratowi tę historię, reżyser wiedział, że Święty chce działać i pragnie o sobie przypomnieć.
O. Cipriano przez wiele miesięcy modlił się za wstawiennictwem o. Matteo da Agnone o uwolnienie od wpływu złego ducha pewnego mężczyzny. Któregoś dnia, zmarły zakonnik zapowiedział, że ustąpi miejsca „większemu świętemu”. Obecni usłyszeli wówczas św. Maksymiliana Marię Kolbego, który obiecał egzorcyście wyjątkowy podarunek. Po upływie roku, dokładnie w rocznicę tego wydarzenia, o. Cipriano po raz kolejny modlił się nad tym samym, zniewolonym mężczyzną. Nagle, na oczach dwudziestu osób, w jego rękach pojawiły się okulary. Były stare i zniszczone, jednak, co nieprawdopodobne z nienaruszonymi szkłami. Dla doświadczonego egzorcysty ten nagle zmaterializowany przedmiot był wyraźnym znakiem wstawiennictwa i opieki św. Maksymiliana.
Fakt pojawienia się niezwykłych okularów postanowiono dokładnie sprawdzić. Wiemy, że o. Maksymilian zginął w bloku śmierci nr 13, po tym jak ofiarował swoje życie za Franciszka Gajowniczka. Oprawcy, najpierw pozostawili go bez chleba i wody przez dwa tygodnie, a 14 sierpnia 1941 dobili zastrzykiem z fenolu.
Co stało się z ciałem o. Maksymiliana? Podobno świadkowie widzieli jak wrzucone do pieca nie poddawało się płomieniom. Nie ma na to jednoznacznych dowodów. Z całą pewnością wiadomo jednak, że nie zachował się ani pasiak, ani okulary, jedyne przedmioty, które miał na sobie w momencie śmierci. Jedyną zachowaną relikwią jest broda, którą Maksymilian zgolił zanim zabrano go na przesłuchania.
Tropem, który udało się podjąć są zachowane w klasztorze zdjęcia. Analiza potwierdziła, że przedmiot, który ukazał się podczas egzorcyzmu jest identyczny z tym na fotografiach.
W tym wypadku wiara i wiedza uzupełniły się. O. Cipriano de Meo zaczął posługiwać się niezwykłymi okularami podczas egzorcyzmów. Reakcja złego ducha jest jednoznaczna i tym samym potwierdza ich autentyczność.
Już czas, aby historię o. Maksymiliana Marii Kolbe poznał cały świat. Każdy z nas może się do tego przyczynić.
oficjalna strona Fundacji filmowej im. św. Maksymiliana Kolbe