Beata Paluch, Maciej Słota i Maciej Musiał przeczytali fragmenty “Dzienniczka” św. Siostry Faustyny a pielgrzymujący do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia mogli zobaczyć celę, w której zmarła Apostołka Miłosierdzia – tak wyglądał “Dzień Faustyny” w krakowskich Łagiewnikach, związany z liturgicznym wspomnieniem polskiej mistyczki.
“Faustyna znaczy szczęśliwa” – mówiła s. Gracja Szymańska ZMBM na początku “Dnia Faustyny”, który w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia odbył się w wigilię liturgicznego wspomnienia autorki “Dzienniczka”. Zakonnica wspominała, że współsiostry zapamiętały jeden fakt z dnia śmierci s. Faustyny Kowalskiej – uśmiech na twarzy, z którym odchodziła do Domu Ojca. “To był z pewnością najszczęśliwszy dzień w jej życiu, dzień, w którym spotkała się z Panem” – dodawała s. Gracja.
S. Faustyna Kowalska zmarła 5 października 1938 roku o godz. 22.45 w łagiewnickim klasztorze sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. W wigilię 77. rocznicy tych wydarzeń w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia miała miejsce m.in. głośna lektura fragmentów “Dzienniczka”.
“W teatrze ludzie płacą za bilety i przychodzą po przeżycia estetyczne. Tutaj ludzie przyszli, żeby się pomodlić i przeżyć coś duchowego. Jako aktorzy musimy podać im to w taki sposób, żeby to zrobili” – mówił krakowski aktor Maciej Słota tuż przed godz. 15.00. “Dzień Faustyny” rozpoczął się tradycyjnym nabożeństwem w Godzinie Miłosierdzia i modlitwą Koronką. Później aktorzy czytali fragmenty z duchowego pamiętnika św. Siostry Faustyny.
“Przygotowując się do dzisiejszego czytania zrozumiałem, jak ogromne znaczenie ma kult miłosierdzia, o którym Jezus mówił siostrze Faustynie. Niesamowite jest dla mnie to, że mimo że było jej tak ciężko spełnić prośby Jezusa, nie miała przecież możliwości, żeby na wszystkich kontynentach nauczać o Bożym Miłosierdziu, to dziś ludzie na całym świecie odmawiają modlitwę, którą przekazała – zauważa Maciej Musiał. – To pokazuje, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i trzeba Mu po prostu zaufać” – dodaje aktor popularnego serialu Rodzinka.pl.
Maciej Musiał wspomina, że przy łóżku jego mamy zawsze leżał “Dzienniczek” a w domu od czasu do czasu odmawiało się Koronkę. W dzieciństwie odwiedził też z rodzicami sanktuarium w Łagiewnikach a z wizyty pozostał mu obrazek Świętej Rodziny, który znajduje się w jego domu do dziś. “Uważam, że wiele rzeczy w życiu dostałem tam z góry, i staram się to zwracać” – wyjaśniał dlaczego zdecydował się pozytywnie odpowiedzieć na zaproszenie sióstr do wzięcia udziału w “Dniu Faustyny”.
Gdy w klasztornej kaplicy można było wysłuchać fragmentów duchowego pamiętnika św. Siostry Faustyny, to piętro wyżej otwarto celę, w której przed 77 laty zmarła Apostołka Miłosierdzia. Wówczas była to infirmeria, czyli miejsce w klasztorze, w którym przebywały schorowane zakonnice. Jest to stosunkowo wąskie pomieszczenie, w którym było wtedy jedno łóżko z niewielkim stolikiem. Salę dzielił murek nieco ochraniający czuwającą przy chorej siostrę przed potencjalnym zarażeniem np. gruźlicą. Dziś w tym miejscu jest oratorium z prochami św. Siostry Faustyny i licznie zgromadzonymi relikwiami innych świętych związanych ze Zgromadzeniem Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.
Siostra Faustyna Kowalska zmarła 5 października 1938 roku – na dzień śmierci ustanowiono jej liturgiczne wspomnienie po wyniesieniu jej do chwały ołtarzy – beatyfikacja odbyła się 18 kwietnia 1993 roku a kanonizacja 30 kwietnia 2000 roku.
Za: www.deon.pl.