W sanktuarium św. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii świętowano odpust ku czci założyciela zgromadzenia marianów. W trudnym czasie i okolicznościach. Ale dla św. o. Stanisława to nic nowego.
Przez ostatnie dziesiątki lat wydawało mi się, że światem rządzi przede wszystkim przemysł i gospodarka. I nagle przyszło trudne doświadczenie, w którym trzeba było wszystko zatrzymać. To trudne decyzje i zdaję sobie sprawę, że zatrzymanie prawideł gospodarki również przynosi negatywne skutki. Ale powiem wam szczerze, jestem pełen szacunku dla rządzących różnych państw, którzy potrafili zdobyć się na te bardzo trudne decyzje zatrzymania w pewnym sensie czasu, robiąc to w imię ratowania ludzkiego życia, ratowania tych najsłabszych i najstarszych. Z tego płynie nadzieja: my nadal jesteśmy wspólnotą i tworzymy cywilizację miłości, o którą tak bardzo prosił św. Jan Paweł II – mówił bp Markowski, podczas uroczystości odpustowych w sanktuarium na Mariankach, w Górze Kalwarii.
Witając przybyłych, ks. Jan Rokosz MIC, kustosz sanktuarium zaznaczył, że ze względu na epidemię, nie można było zaprosić wszystkich chętnych pielgrzymów, którzy co roku o tej porze tłumnie przybywali do grobu świętego marianina.
Tym razem do niewielkiego Wieczernika na Mariankach, stosując reżim sanitarny, mogło wejść tylko 20 osób. – Ten Wieczernik dzisiaj się niejako rozszerza, bo rzesza wiernych łączy się z nami duchowo poprzez transmisję internetową. Nie było dotąd tak przeżywanej uroczystości na Mariankach. Wierzę, że dzieje się to po to, żeby św. o Stanisław był jeszcze bardziej znany, a jego sanktuarium stawało się miejscem spotkania z Bogiem dla coraz liczniejszych pielgrzymów – mówił ks. Rokosz, przypominając jak wiele osób zostaje wysłuchanych przez Boga u grobu założyciela zgromadzenia księży marianów i przytaczając świadectwa licznych uzdrowień.
Odpustowa suma była odprawiana w licznych intencjach nadesłanych na tę okazję do sanktuarium. Sprawował ją bp Rafał Markowski wraz z księżmi marianami, przybyłymi z różnych stron świata.
Nawiązując do obchodzonej 24 maja uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego, biskup przypomniał, że Jezus wstąpił do nieba, ale pozostanie z nami „aż do skończenia świata” w ustanowionych przez siebie sakramentach. Swoim apostołom pozostawił misję głoszenia Ewangelii zawsze i wszędzie.
– Od tego momentu to Kościół staje się sakramentem zbawienia. To my w imieniu Chrystusa stajemy wobec tego świata i świadczymy o Nim i Jego Ewangelii. Nie tylko słowem, uroczystościami, ale przede wszystkim osobistym życiem. Jeżeli mamy przemawiać do tego świata, jeżeli mamy go przemieniać, być świadkami Chrystusa, musimy prawdziwie na co dzień żyć Ewangelią – mówił biskup.
Jak podkreślił duchowny, to zadanie doskonale rozumiał i wypełniał św. o. Papczyński, założyciel pierwszego polskiego zgromadzenia męskiego na naszych ziemiach. I nie było ono proste, bo przyszło mu żyć w czasach niespokojnych, pełnych konfliktów, wojen, ale także 12 epidemii, które gnębiły XVII-wieczną Europę i Polskę.
Widząc wokół siebie tyle niepokoju, cierpienia, ubóstwa, o. Stanisław wiedział jedno: trzeba dać ludziom nadzieję. To znaczy zanieść im Chrystusa. Trzeba im dać siłę wewnętrzną płynącą z wiary, żeby potrafili w tych trudnych warunkach normalnie żyć, kochać i pracować. Ojciec Stanisław więc spowiada, jedna ludzi z Bogiem, wiedząc o tym, że to łaska Boża spływająca poprzez sakrament pokuty daje człowiekowi tę wewnętrzną siłę. A jednocześnie staje przy ołtarzach i głosi słowo Ewangelii, które potrafi przemieniać ludzkie życie i prowadzić go po trudnych droga życia – przypominał bp. R. Markowski.
Wspomniał, że również obecny czas pandemii niesie ze sobą strach, cierpienie, śmierć. Ale te trudne doświadczenia – zdaniem biskupa – uzewnętrzniły także pozytywny obraz ludzi, zdolnych do wielkich poświęceń, potrafiących stworzyć prawdziwą wspólnotę.
Jak dodał, niełatwe życie o. Papczyńskiego przekonuje nas o tym, że warto walczyć w swoim życiu: o idee, siebie, o innych, nawet wiele poświęcając.
– Bez względu na wiek i okoliczności, w jakich żyjemy, musimy walczyć o moc Ducha, o swoje wnętrze. Nie możemy pozwolić, żeby świat zewnętrzny w jakimkolwiek stopniu mógł zaszkodzić albo zabić w nas tę moc Ducha, którą daje wiara. I to jest walka, batalia, którą musimy podjąć – nawoływał duchowny, i zachęcał do głębokiej modlitwy i życia sakramentalnego.
Po uroczystej Mszy św. biskup i towarzyszący mu marianie modlili się przy sarkofagu świętego. Odnowili „Akt powierzenia się opiece św. o Stanisława Papczyńskiego na czas epidemii”, który po raz pierwszy na Mariankach odmówiono 2 kwietnia br.
Ze względów sanitarnych tradycyjne ucałowanie relikwii zastąpiono błogosławieństwem relikwiami.
O. Stanisław Papczyński został ogłoszony świętym 5 czerwca 2016 r.