Nasz świat…
widowisko pozorów,
udawane zatroskanie o sprawy ważne, na niby i na pokaz najczystsze intencje.
Oraz ci, którzy udają, że w to wierzą.
Nasz świat….
uspakaja profesjonalnie polukrowanymi poradami:
jak sobie radzić z życiem, jak się nie starzeć, dobrze bawić… I czyni to coraz bardziej… nieskutecznie,
bo gęstość samotności, skrywanego pogubienia, łapczywe szukanie sensu – nie maleje.
Jest jakaś granica ciężaru pozorów, udawania…
– których już nie da się unieść.
Nasz Bóg…
ciągle taki sam –
miłość – nieudawana, nieskrywana, prawdziwa, przybita do ludzkiej doli,
nie próbuje się od nas uwolnić,
jakby nie potrafił bez nas żyć.
Kto nie odwróci wzroku,
kogo nie uwiedzie zabawa w pozory i niedowidzenie, dostrzeże rany i świeże ślady Jego bliskości
i może uwierzy,
że dzisiaj też można żyć naprawdę,
i kochać naprawdę, „do bólu”,
nie uciekając od krzyża,
od swojego życia.
Konsekrowani,
przybici wraz z Chrystusem, „na dobre i na złe”, do dzisiejszego świata, do człowieka. Świadkowie życia bez udawania.
Drodzy Współbracia!
Życzę obfitości Bożej łaski na czas Świętego Triduum Paschalnego I wielkanocnej nadziei, i dobrego widzenia spraw ludzkich.
– bo nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus przezwyciężył śmierć,
a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię!
O. Janusz Sok CsSR
Przewodniczący KWPZM