Znalezione na karmelitańskich strychach

Klasztorne strychy i piwnice to drzwi do przeszłości, które nierzadko przenoszą do świata nieco tajemniczego, ale na pewno pełnego niespodzianek. Wiele takich bezcennych skarbów znajduje się w Muzeum Karmelitańskim w Czernej. 

Można tam zobaczyć nierzadko osobliwe przedmioty o dziwnych kształtach i tajemniczych przeznaczeniach. Chociaż nie są to drogocenne skarby, to odkrywają nierzadko fascynujące fragmenty zakonnej historii. 

W ciągu tej ośmiowiekowej historii Karmelu wypracowano wiele wzorców dotyczących naśladowania Chrystusa w oparciu o regułę zakonną. Reguła Karmelu mówi o tym, w jaki sposób ma dokonać się oddanie Bogu serca czystego i pełnego miłości – czyli dążenie do kontemplacji i przebywania z Bogiem pośród codziennych zajęć i obowiązków. Wiele z przedmiotów codziennego użytku opowiada część tej historii. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Trzewiki konopne i łyżka z krowiego rogu 

Według duchowości i mądrości Karmelu ubóstwo zrealizowane poprzez zaufanie i wyrzeczenie prowadzi do wolności. Tak, by w całości być dla Boga i w całości dla drugiego człowieka. To ubóstwo widoczne jest także w przedmiotach, których bracia używali na co dzień. 

Używali na przykład prostych trzewików wykonanych z łyka.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Bracia zakonni nie zawsze mogli pozwolić sobie na posiadanie dobrych piór atramentowych. Wykonywali więc z gęsich piór proste narzędzia do pisania. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Używali także sztućców z naturalnych tworzyw – takich jak drewno czy rogi krowy lub bawołu. Krowi róg najpierw długo gotowano z dodatkiem odpowiednich substancji zmiękczających. Gdy był wystarczająco miękki, krojono go na plastry. Następnie wycinano formy w kształcie sztućców i nadawano im odpowiedni profil. Po wyschnięciu, gdy stały się twarde, były szlifowane i wygładzane. Sztućce tego typu wykonywane były także przez karmelitów bosych w klasztorze w Czernej. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Przyrządy ekonoma, do liczenia i przechowywania, także były proste. Sakiewka nie była zbyt wielka – mniej więcej rozmiaru pocztówki. A to może oznaczać, że rzeczywiście tych monet do przechowywania nie było zbyt wiele. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl
Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Przedmioty używane w czasie liturgii 

Eremici (później zakonnicy) codziennie – zgodnie z regułą – powinni wysłuchać mszy św. w oratorium. Dawniej tylko raz w tygodniu, w sobotę lub w niedzielę, uczestniczyli we mszy św. i słuchali nauki swego przełożonego. Prawdopodobnie nie odmawiali liturgii godzin. Reguła polecała odmawianie psalmów, ponieważ, zgodnie z tradycyjną praktyką, mnisi znali psałterz lub znaczną jego część na pamięć. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Ci natomiast, którzy tego nie umieli, mieli w czasie nocnego czuwania odmówić dwadzieścia pięć razy „Ojcze nasz”, z wyjątkiem niedziel i dni uroczystych, kiedy to w czasie nocnego czuwania ta liczba była podwajana. Natomiast zamiast jutrzni należało „Ojcze nasz” odmówić siedem razy. Podobnie w czasie innych godzin, w których przewidziano modlitwę psałterzem. W czasie nieszporów należało odmówić „Ojcze nasz” piętnaście razy. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Tam, gdzie pozwalają na to warunki, kaplica domowa powinna znajdować się pośrodku cel. Bracia mają się w niej gromadzić codziennie rano na modlitwę, a jeśli to możliwe – na uczestnictwo we mszy świętej. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Bursa, naczynia liturgiczne i zapinki do szat liturgicznych również są skromne, chociaż wykonane bardzo starannie. 

Dyscypliny  

Dyscypliny to niewielkie, zrobione ze sznurka lub ze skórzanych pasków „bicze”. Wyplecioną ze sznurków dyscyplinę zanurzano na chwilę w roztopionym wosku, by po ostygnięciu nabrała stosownej twardości. Służyły one do biczowania, które w Karmelu – podobnie jak w innych zakonach – było wyrazem pokuty. Miało ono miejsce trzy razy w tygodniu: w środy, piątki i soboty. Odbywało się w chórze zakonnym w trakcie recytacji Psalmu 51 zwanego Miserere

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Milczenie 

„Z największą pilnością przestrzegać się będzie milczenia, aby zachować właściwy Karmelowi klimat modlitwy i samotności, chyba że należałoby porozumieć się w sprawach koniecznych. (…) Cały czas, w którym siostry nie są razem ze wspólnotą albo są zajęte w urzędach domowych, pozostaną – zgodnie z Regułą – każda w swojej celi, trwając samotnie w obecności Boga i oddając się modlitwie, studium albo pracy” – czytamy w Konstytucjach karmelitanek bosych. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Mnisi pierwotnych reguł nazywani byli nawet synami milczenia. Cisza była rozumiana jako podstawowe środowisko dla pokoju ducha (hezychia), w którym dokonywało się zjednoczenie z Bogiem.  

Starali się zachować to milczenie w wymiarze zewnętrznym, wypowiadając jak najmniej słów. Dlatego większość słów zastępowali gestami. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Straż Leśna karmelitów w Czernej 

Historia lasów wokół doliny Eliaszówki wiąże się ściśle z założonym tutaj w pierwszej połowie XVII w. klasztorem karmelitów bosych. Karmelici przez długi czas żyli w bardzo surowej regule ascetycznego, pustelniczego życia. W związku z tym do roku 1805 cały teren – ponad 80 ha lasów na obu zboczach doliny Eliaszówki – był całkowicie zamknięty dla osób z zewnątrz. Wstępu na teren tzw. wielkiej klauzury klasztornej strzegł wysoki na 2,5 metra i długi na ponad 4 kilometry kamienny mur, który do dzisiaj – choć w wielu miejscach zniszczony – nadal przecina urwiste jary i wyniosłe wzgórza wokół klasztoru. Jedyny wjazd na teren klasztoru prowadził od wschodu, przez bramę, furtę i kamienny most, przeciągnięty nad urwistym jarem potoku. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Dla tak ogromnych połaci lasu konieczna była Straż Leśna, a że nikt poza karmelitami z klasztoru w Czernej nie miał prawa wstępu na ten teren, to właśnie oni pełnili także tę służbę. 

Za: www.misyjne.pl

Wpisy powiązane

DO POBRANIA: Biuletyn Tygodniowy CIZ 51-52/2024

Paulini zapraszają do przeżywania świąt na Jasnej Górze

RPO: ks. Michał O. w areszcie był traktowany niehumanitarnie