Sesje naukowe poprzedziła msza św. pod przewodnictwem J.E. ks. kard. Dziwisza, który również wygłosił homilię. Radością i zaszczytem dla nas, zmartwychwstańców, było to, że współkoncelebransem był także ks. bp Wiesław Śpiewak CR. W sympozjum udział wzięli: współbracia zmartwychwstańcy, klerycy WSD z ks. Damianem Stachowiakiem CR, rektorem, nowicjusze z wychowawcami z Mszany Górnej, Towarzystwo Ducha Świętego ze swoim wychowawcą, ks. Wiesławem Wiśniewskim TDŚ, siostry zmartwychwstanki, albertynki, nazaretanki.
Homilia JE Kardynała Stanisława Dziwisza podczas Eucharystii rozpoczynającej sympozjum:
Drodzy Bracia i Siostry!
1. Konferencję naukową o Słudze Bożym Bogdanie Jańskim rozpoczynamy Eucharystią. Jest ona źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego, dlatego pomaga nam zawsze spojrzeć szerzej i głębiej na dzieje człowieka, na otaczającą nas rzeczywistość, na osoby i wydarzenia, w których uczestniczymy. Towarzyszące nam słowo Boże – jak słusznie zauważył Psalmista – jest „pochodnią dla naszych stóp i światłem na naszych ścieżkach” (por. Ps 119, 105).
Jest ono światłem w naszych poszukiwaniach prawdy, dobra i piękna. Dziś, w ramach XII Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej w sposób szczególny będziemy się pochylać nad życiem i dokonaniami Sługi Bożego Bogdana Jańskiego, nad jego niecodziennym doświadczeniem duchowym i projektem społecznym. Szczególnie przejmująco i wymownie brzmią dziś słowa św. Pawła, zapisane w jego Liście do Rzymian. Znając koleje życia Sługi Bożego, jego odejście od wiary i pogrążanie się w grzechu, wsłuchujemy się w słowa Apostoła, bo są one także skierowane do nas: „Kiedy […] byliście niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości. Jakiż jednak pożytek mieliście wówczas z tych czynów, których się teraz wstydzicie? Przecież końcem ich jest śmierć” (Rz 6, 20-21). Bogdan Jański od młodych lat ocierał się o nieprawość, ale w pewnym momencie zrozumiał, że droga, którą kroczy prowadzi donikąd, a właściwie prowadzi do zatracenia i śmierci. Otrzymał łaskę nawrócenia, a wyrazem tego, co dokonało się w jego duszy była – jak wiemy – spowiedź trwająca 48 dni. Radykalnym owocem tego trudnego, duchowego procesu było oddanie się bez reszty żywemu Bogu – wkroczenie na drogę prowadzącą do „życia wiecznego w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 6, 23). Inaczej mówiąc, radykalnym owocem nawrócenia była zawsze i jest świętość człowieka – jego życie w Bogu i dla Boga,w służbie królestwa Bożego i jego sprawiedliwości.
2. Radykalny wymiar Ewangelii dochodzi wyraziście do głosu w odczytanym przez nas fragmencie Ewangelii św. Łukasza. Dobra Nowina głoszona przez Jezusa nie polegała i nie polega na usypianiu człowieka, na dostarczaniu mu taniej pociechy. Nie po to Syn Boży przyszedł na ziemię. On przyszedł, aby nas wyprowadzić z krainy grzechu, zła i śmierci, i wprowadzić w przestrzeń dobra i miłości, bo takim jest Jego królestwo. Jak sam powiedział, „przyszedłem ogień rzucić na ziemi i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie” (Łk 12, 49-50). Jezusowym ogniem jest wiara, nasze powierzenie się bez reszty Bogu. Jezusowym ogniem jest miłość, bo Bóg jest miłością, dlatego też każdy człowiek, każdy z nas najpełniej realizuje projekt swego życia w miłości. Dla tej sprawy Jezus przyszedł na ziemię, dla tej sprawy przyjął „chrzest”, czyli cierpiał i został ukrzyżowany, aby raz na zawsze miłość pokonała zło i nieprawość. Jezus przyniósł ziemi pokój, ale nie za wszelką cenę. Jak pisze Paweł Apostoł do Efezjan, On sam jest „naszym pokojem” (2, 14), ale Jego pokój nie przypomina pokoju, do jakiego przyzwyczaja nas świat. Jego pokój nie ma nic wspólnego z duchowym lenistwem unikającym wysiłku albo tchórzliwie unikającym konfliktu. W tym świetle możemy zrozumieć słowa Jezusa: „Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam” (Łk 12, 51). Wobec Jezusa nie można przejść obojętnie. Wobec Niego trzeba zająć jasną pozycję. Wtedy wcześniej czy później dochodzi do konfliktu albo w nas samych, w naszym sercu, w naszych pragnieniach, albo do konfliktu z otaczającym nas światem.
3. Zrozumiał to wszystko Sługa Boży Bogdan Jański. Zrozumiał to tym bardziej i tym głębiej, że najpierw sam osobiście doświadczył, czym jest fałszywe poczucie bezpieczeństwa, samowystarczalności, spokoju oraz pokoju nie mającego Bożej pieczęci autentyczności. Odbył długą pielgrzymkę wiary. Najpierw błądził po manowcach ateizmu, szukania ziemskich przyjemności, które przecież nie mogły zaspokoić najgłębszych tęsknot jego serca, ludzkiego serca. W pewnym sensie doświadczenie Augustyna z Hippony stało się jego doświadczeniem. Również i jego serce było pełne rozterek i niepokoju, dopóki nie spoczęło w Bogu.
Po nawróceniu szukał swego miejsca w Kościele, i znalazł je. Dla wielu środowisk stał się świadkiem zmartwychwstałego Pana. Nawet napis na jego grobie na rzymskim Campo Verano świadczył o jego wierze w nowy świat, w nowego człowieka, w Bożą i ostateczną rzeczywistość: „Tu spoczywa mający zmartwychwstać…” – „Hic resurrecturus quiescit…” Dziś to świadectwo dają jego duchowi synowie – Księża Zmartwychwstańcy. Ich Zgromadzenie urzeczywistnia wizję Sługi Bożego, aby dać Kościołowi wykształconych kapłanów. Bogdan Jański zdobył niezwykłe, choć niełatwe doświadczenie duchowe. Jego wielkość i jego zasługi dla Kościoła polegają na tym, że nie zamknął się w sobie z tym doświadczeniem. Od samego początku chciał się nim dzielić. Znamy jego paryskie doświadczenia pod tym względem, kiedy szukał sposobów przekazania we wspólnocie tego wszystkiego, co sam przeżył i co zrozumiał, posługując się „dobrym rozumem”, jak poradziła mu w młodości jego rodzona matka. Symbolem tego pragnienia wspólnoty jest „Domek Jańskiego”, ale także wysłanie do Rzymu najbliższych uczniów – Piotra Semenenki i Hieronima Kajsiewicza, aby zostali kapłanami i służyli wspólnocie Kościoła. Z ziarna zasianego przez Sługę Bożego wyrosło okazałe drzewo, noszące imię Zgromadzenie Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa.
4. Ostatecznie Bogdan Jański zakończył swoje ziemskie i duchowe pielgrzymowanie w Wiecznym Mieście. Dokonało się to 2 lipca 1840 roku, sto siedemdziesiąt pięć lat temu. Dzięki temu jego dzieło otrzymało również rys bardziej uniwersalny. Do Rzymu dotarł również i pozostał w nim inny nasz Rodak – metropolita krakowski, kardynał Karol Wojtyła. Dziś mija trzydziesta siódma rocznica inauguracji jego – jak się okazało – długiego i niezwykłego pontyfikatu. To wtedy, 22 października 1978 roku, wypowiedział słowa, które naznaczyły ten pontyfikat. Do dziś rozbrzmiewa w Kościele i świecie jego wezwanie, byśmy się nie lękali i otwarli przed Chrystusem „granice państw, ustrojów ekonomicznych i politycznych, szerokich dziedzin kultury, cywilizacji, rozwoju”, bo tylko On ma słowa życia wiecznego. Jan Paweł II jako pontifex budował mosty porozumienia oraz jedności Kościoła i świata. Podjął wyzwania, jakie przed nim stanęły. Wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa i wezwał go, by wypływał na głębię wiary, nadziei i miłości. Ojciec Święty zostawił nam ogromne dziedzictwo nauczania, stylu posługi pasterskiej, obrony życia i godności człowieka. Dzięki niemu runęła przewrotna pax sovietica, utrzymująca w niewoli narody Europy Środkowo-Wschodniej i innych części świata. Po swojej błogosławionej śmierci Jan Paweł II przemówił swoją świętością. Podobnie jak Sługa Boży Bogdan Jański, był mistykiem, mającym niezwykłe doświadczenie Boga, a to jego doświadczenie duchowe owocowało służbą Kościołowi i światu. Był mistykiem służby. Zanurzony w tajemnicy Boga, dostrzegał przenikliwie otaczająca go rzeczywistość, pragnienia i potrzeby człowieka często zagubionego, uwikłanego w grzechu, ale tym bardziej szukającego motywów nadziei i sensu życia. Temu człowiekowi chciał służyć i niezmordowanie służył.
5. Dziś, podczas tej Eucharystii, módlmy się o wyniesie do chwały ołtarzy Sługi Bożego Bogdana Jańskiego. Jesteśmy przekonani, że jego beatyfikacja i kanonizacja mogłaby pomóc wielu współczesnym nam ludziom w odnalezieniu drogi do Boga, do źródeł życia i miłości. Prośmy także św. Jana Pawła II o wstawiennictwo w niebie i błogosławieństwo z wysoka dla nas wszystkich, a także dla dzisiejszej Konferencji. Prośmy o światło Ducha Świętego dla Papieża Franciszka i biskupów obradujących na Synodzie w Watykanie nad powołaniem i zadaniami rodziny chrześcijańskiej w Kościele i świecie. Prośmy, byśmy my sami byli wiarygodnymi świadkami zmartwychwstałego Pana w naszym niespokojnym świecie.
Amen.