Jan Wysokiński urodził się 22 lipca 1923 roku w Warszawie w rodzinie Adama i Wandy Romaszewskiej. Ojciec, z zawodu inżynier-mechanik, był zawodowym wojskowym, a matka zajmowała się domem. Miał pięć sióstr i jednego brata. Ochrzczony został 6 grudnia 1924 roku w kościele parafialnym pw. św. Aleksandra. Najmłodsze lata spędził w Warszawie i Toruniu. W 1931 roku cała rodzina przeniosła się do Starachowic, gdzie ojciec, po rezygnacji z kariery wojskowej, znalazł pracę. W Starachowicach Jan ukończył pięć lat szkoły powszechnej, a szósty rok w Warszawie. Tam też, w 1936 roku, rozpoczął naukę w gimnazjum, zdając pomyślnie egzamin wstępny. Ponieważ w tym samym roku otwarto gimnazjum w Starachowicach, wrócił tutaj z Warszawy. Dnia 20 lutego 1938 roku przyjął sakrament bierzmowania z rąk ks. bpa Jana Lorka.
W 1939 roku rozpoczął czwarty rok gimnazjum, ale wojna przerwała naukę. Za społeczną działalność przed wybuchem wojny ojciec Jana musiał się ukrywać, dlatego rodzina znalazła się w bardzo trudnej sytuacji materialnej. Jan zdecydował się wówczas na pracę w tartaku, aby pomóc w utrzymaniu rodziny. W 1941 roku porzucił pracę w tartaku i dzięki pomocy przyjaciół wyjechał do Warszawy z myślą o kontynuowaniu nauki w gimnazjum. Znikome możliwości utrzymania się zmuszają go do ponownego powrotu do Starachowic, gdzie w 1942 roku podjął pracę urzędnika.
W 1944 roku, gdy do Warszawy zbliżała się Armia Czerwona, a w samym mieście mnożyły się niemieckie łapanki, opuścił stolicę chroniąc się w partyzanckich oddziałach Armii Krajowej. Te uległy niebawem rozsypce, więc powrócił do miasta i pracował przy wypalaniu wapna. W 1945 roku, po zakończeniu wojny, zaczął uczęszczać na Prywatne Kursy Przyśpieszone. Ukończył w ten sposób czwartą klasę gimnazjum, a rok później liceum ogólnokształcące o profilu biologicznym, zdobywając świadectwo dojrzałości.
W sierpniu 1946 roku został przyjęty do postulatu karmelitów bosych w Czernej. Dnia 3 września tego roku, podczas obrzędu obłóczyn otrzymał habit zakonny oraz imię Jan od Krzyża. W jego grupie nowicjackiej byli między innymi Marian Warakomski oraz Aleksander Bosak-Hauke, którzy zapisali piękne karty historii polskiego Karmelu terezjańskiego. Rok później, 8 września, złożył swoją pierwszą profesję zakonną. Studia filozoficzne odbywał w Wadowicach (1947-1949), a teologiczne w Krakowie (1949-1953). Dnia 8 września 1950 roku złożył w Krakowie uroczystą profesję, a 28 czerwca 1953 roku, również w królewskim mieście, przyjął sakrament kapłaństwa.
Po święceniach powrócił do wadowickiego klasztoru, gdzie zlecono mu wykłady z matematyki. W 1954 roku udał się do Lublina i rozpoczął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim na wydziale filozofii. Naukę uwieńczył w 1957 roku tytułem magistra. Ze względu na duże możliwości intelektualne, którym towarzyszyła znajomość kilku języków obcych otrzymał propozycję pozostania na lubelskiej uczelni i zrobienia doktoratu. Nie skorzystał jednak z tej możliwości.
W latach 1957-1967 przebywał w klasztorze poznańskim. Oprócz posługi duszpasterskiej przełożeni zlecili mu wykłady z historii filozofii dla braci kleryków. Wyjechał następnie na rok do Rzymu (1967/68), by na Teresianum uczestniczyć w kursie duchowości. Powróciwszy do Poznania przebywał tutaj do 1970 roku pełniąc obowiązki podprzeora i drugiego radnego Prowincji. Wyjechał następnie do Barcelony w Hiszpanii, gdzie na przełomie 1970/71 roku uczęszczał na kurs języka hiszpańskiego dla obcokrajowców.
Reforma życia zakonnego wprowadzona po Soborze Watykańskim II wniosła sporo nowości, z którymi ojciec Jan nie potrafił się utożsamić. Nabrzmiewał w nim kryzys powołania, który dał o sobie znać w 1972 roku. Opuścił wówczas Zakon i zamieszkał w Poznaniu. Prowadził jednak w dalszym ciągu życie samotne utrzymując się z pracy rąk własnych. Uporawszy się z duchowymi trudnościami, do czego z pewnością przyczyniły się modlitwy karmelitanek bosych, poprosił o ponowne przyjęcie do Prowincji. Przełożeni odpowiedzieli pozytywnie na jego prośbę i w lipcu 1978 roku rozpoczął w Czernej po raz drugi swój nowicjat. W 1984 roku udał się do Poznania jako magister kleryków i wykładowca. Uczył historii filozofii starożytnej, logiki i metodologii. Przed każdym wykładem miał w zwyczaju klękać do modlitwy, co bardzo budowało młodzież zakonną. Przełom 1989/90 roku spędził we włoskim eremie Campiglioni. Po powrocie do kraju posłany został w 1990 roku do pracy duszpasterskiej w Horni Lomnej w Czechosłowacji.
Kolejnymi miejscami jego zakonnej posługi były Przemyśl (1991-1996) i Lublin (1996-2001). W tych dwóch klasztorach olbrzymią ilość czas poświęcał na posługę w konfesjonale i kierownictwo duchowe. Wiedza na temat życia duchowego, logiczny przekaz informacji oraz wysoka kultura osobista otwierały przed nim wiele ludzkich sumień. Pod koniec pobytu w Lublinie w jego skromnym notesie lista penitentów, którym posługiwał w kierownictwie duchowym wynosiła ponad 80 osób. Jednym z charakterystycznych rysów tej posługi było rozbudzanie i pogłębianie duchowości maryjnej. Szczególnie ukochał tajemnicę Niepokalanego Poczęcia Matki Najświętszej. Czasami można było usłyszeć z jego ust, że to właśnie Maryi zawdzięcza łaski, dzięki którym pokonał niejeden kryzys.
We wrześniu 2001 roku, mając na uwadze głównie problemy zdrowotne, zwrócił się z prośbą do ojca Prowincjała, by pozwolił mu przejść do klasztoru w Czernej. Po rozeznaniu motywów przez przełożonych uzyskał pozwolenie i w grudniu 2001 roku opuścił Lublin, by rozpocząć – jak tłumaczył współbraciom – „trzeci nowicjat przygotowujący go do śmierci”. Myślał zapewne o kilku latach, jednak ten specyficzny nowicjat tajemniczym Bożym zrządzeniem objął 15 lat, z których kilka ostatnich spędził przykuty do łóżka. Mimo zdrowotnych problemów przez cały ten czas, niemal do ostatnich miesięcy życia, służył nowicjuszom jako spowiednik. Podczas choroby opiekował się nim brat Jonasz Jakubiec z pomocą braci nowicjuszy. Zmarł 9 stycznia, w sobotnie przedpołudnie około godziny jedenastej, wskutek ustania krążenia. Miał niespełna 93 lata, z czego 68 spędził w zakonie, a 62 w kapłaństwie.
Pogrzeb odbył się 12 stycznia. O godz. 9.00 ciało Zmarłego wniesiono do kościoła, a godzinę później został odmówiony przy trumnie różaniec. Mszy św. pogrzebowej o godz. 11.00 przewodniczył ojciec prowincjał Tadeusz Florek w asyście diakonów i licznie zebranych braci z obydwu polskich Prowincji, Krakowskiej i Warszawskiej. On też wygłosił homilię, w której odniósł się do duchowego dziedzictwa pozostawionego przez ojca Jana. Zaznaczył, że odszedł jeden z synów Karmelu cechujących się wielkim duchem. Kondukt pogrzebowy poprowadził na przyklasztorny cmentarz o. Łukasz Kasperek, wikariusz Prowincjała.
Źródła: Akta personalne ojca Jana z Archiwum Prowincji i Kurii Prowincjalnej, Katalogi Prowincji, osobiste wspomnienia.
Opracowanie: o. Jerzy Zieliński OCD
Za: www.karmel.pl