Pierwszym prelegentem wydarzenia był biskup Damian Muskus, który wyjaśniał zebranym dlaczego chrzest, choć tak ważny w życiu każdego człowieka wierzącego, jest bardzo niedoceniany. Wskazał, że trzeba sobie uświadomić, że chrzest nie jest ludzką inicjatywą.
– On jest odpowiedzią na inicjatywę Boga, który wychodzi naprzeciw człowieka i zaprasza do udziału w swoim życiu. Chrzest święty zanurza nas w życiu samego Boga. Jest Bożym „tak” powiedzianym człowiekowi i początkiem nowego życia – tłumaczył.
Dodał przy tym, że chrzest to także gwarancja nieskończonej miłości Boga do człowieka. – On nigdy nie przestanie nas wypatrywać, wybiegać nam naprzeciw, a po upadkach dawać kolejną szansę na szczęśliwy powrót do Niego. To nam obiecał w czasie chrztu, jednocząc nas ze swoim Synem, Jego Krzyżem i zmartwychwstaniem – powiedział.
Hierarcha zaznaczył też, że darem chrztu jest stanie się członkiem Kościoła. – Do nas należy odpowiedzialność za to, czy w lokalnych wspólnotach Kościoła będzie królowało dobro i pociągające piękno Ewangelii. Tę odpowiedzialność musimy wziąć w swoje ręce, nie oglądając się na innych, by to inni za nas klimat świętości budowali. Każdy z nas jest odpowiedzialny za budowanie świętości i wielkości Kościoła – zaapelował.
Piątkowej odsłonie wydarzenia towarzyszyła liturgia greckokatolicka. O pokoju mówił do przybyłych ks. Adrian Łychacz z parafii greckokatolickiej Podwyższenia Krzyża Świętego w Krakowie. Przypomniał, że pokój na świecie to nie tylko brak wojny, ale jeden z najważniejszych przejawów miłości Boga do człowieka.
Nauczał zebranych jak postępować, by wokół siebie szerzyć jedność, z której wynika pokój. – Im bliżej jesteśmy Chrystusa, tym bliżej jesteśmy bliźnich. Nie może być też pokoju bez pokory, cichości i cierpliwości. Mamy podchodzić do siebie z miłością – z pokorą znosić to, co się nam w innych nie podoba. Powinniśmy mieć serce otwarte, nieograniczające się do drobnostek i niepotępiające. O pokój trzeba się również modlić i to jest sprawa nas, ludzie wierzących – nauczał.
Z kolei w sobotę biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski tłumaczył, że słowo „objawienie” w języku łacińskim brzmi „revelatio”, co kojarzy się z często używanym przez młodych określeniem, że „coś jest rewelacyjne”. Podkreślił przy tym, że rewelacyjne są również Bóg, Kościół i wiara.
– W ich jednak przypadki oznacza to również, że są dla nas po części zasłonięte. Podobnie jak w tradycji wschodniej panna młoda zakryta jest welonem i stanowi skarb dla swojego oblubieńca. Dlatego musimy zawsze pamiętać, by nie zatrzymywać się nad tym, w czym Bóg się ukrywa, bo Oblubieniec jest w środku. A diabeł chce, byśmy zobaczyli tylko pognieciony welon. To między innymi nasza wiara – ona jest trudna, czasem się modlimy, a Bóg jakby nie słyszał. Ale to wszystko trzeba przejść, by dojść do Boga – mówił.
Jak zauważył Kościół też jest rewelacyjny, choć często tworzą go ludzie, którzy sprawiają, że jego welon wydaje się brudny. – Gdyby ktoś patrzył tylko na nas, to pewnie nie zobaczyłby świętości Kościoła. Ale ona nie jest z nas. My jesteśmy tylko twarzą Boga, czasem bardzo lichą. Ale gdzieś za tym ludzkim welonem jest On. I powiedzcie to tym, którzy mówią, że nie będą chodzić do Kościoła, tłumacząc, że ludzie wierzący i księża są grzeszni – poprosił hierarcha.
Rekolekcje zwieńczyła Msza św. już w uroczystość Objawienia Pańskiego, podczas której ks. Zenon Hanas SAC, przełożony Prowincji Chrystusa Króla, zwrócił uwagę, że przyjście Boga na świat w postaci dziecka jest niezmiernie istotne.
– Wyciągając do nas bezbronne ręce, Jezus uczy nas troski i solidarności, byśmy mieli serca otwarte, a zarazem sprawia, że nikt się Go nie boi. Po drugie przychodzi jako człowiek, a więc wskazuje, że klękając przed Nim, klękamy też przed człowiekiem. To pokazuje nam z kolei, że każdemu naszemu bliźniemu należy się szacunek – podkreślił pallotyn.
Wydarzenie “Epifania – rekolekcje dla Krakowa i całego świata” odbyło się po raz drugi. W tym roku patronowało mu hasło „Aby świat poznał Boga, który jest nieskończoną Miłością”.