– Trzeba nam takich odważnych wyznań dzisiaj, że każde dziecko jest kochane, oczekiwane, że jest cudem życia, że daje szczęście – mówił abp Marek Jędraszewski podczas XXXI Pielgrzymki Rodzin Archidiecezji Krakowskiej do Kalwarii Zebrzydowskiej.
Kustosz kalwaryjskiego sanktuarium o. Cyprian Moryc OFM, na początku uroczystości przywitał wszystkich gości i życzył błogosławionych owoców pielgrzymowania do Matki Bożej, „szczególnie zakorzenienia i ugruntowania w miłości Chrystusowej i w wierze ojców naszych”.
Odwołując się do Listu do Rzymian, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii przypomniał słowa św. Pawła: „Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana”. Metropolita krakowski zwrócił uwagę na opozycję tego wezwania wobec propagowanego dzisiaj indywidualizmu i podkreślił, że fundamentem owego „my” jest Chrystus. Zauważył, że Jezus jest Panem naszego „dziś”, przez określenie zasad ludzkiego życia w oparciu o przykazania miłości Boga i bliźniego oraz IV przykazanie Dekalogu, które mówi o wzajemnej miłości dzieci i rodziców oraz w szerszym kontekście o miłości własnej ojczyzny. Arcybiskup zaznaczył, że Chrystus jest także Panem naszego „jutra”, ponieważ to On określa naszą ostateczną nadzieję poprzez swoje zmartwychwstanie.
Metropolita zauważył, że słowa „rodzina” i „rodzice” pochodzą od „rodzić” i stwierdził, że etymologia tych słów oddaje zamysł Boga co do małżeństwa i rodziny wyrażony w Księdze Rodzaju. – Powołując człowieka na swój obraz i swoje podobieństwo Bóg wezwał człowieka – kobietę i mężczyznę, by dawali życie, by rodzili, by przez to zaludniali ziemię – mówił abp Marek Jędraszewski zaznaczając, że rodzicielstwo ma fundament w samym Bogu, jest czymś świętym i przez Boga błogosławionym.
Metropolita zwrócił uwagę także na nierozerwalność małżeństwa, a w tym kontekście na konieczność bycia gotowym do ciągłego przebaczania. Zauważył, że nie zrozumieją tego ci, którzy żyją tak, jakby Boga nie było, którzy chcą Go usunąć z horyzontu ludzkiego myślenia i zasad postępowania. Konsekwencjami tego są neopogańska wizja „ja”, która przekreśla chrześcijańskie „my”, współczesne ideologie podważające tożsamość kobiety i mężczyzny, propozycje zrównania związków homoseksualnych z małżeństwami, wzywanie do uprawnienia by zabijać w formie aborcji czy eutanazji. – Jeśli Boga się odrzuci, wszystko – największe zło nawet, można usprawiedliwić. Człowiek jest wtedy do tego zdolny – stwierdził arcybiskup zachęcając, by w tym kontekście wracać do przykazań Dekalogu, a zwłaszcza do pierwszego: „nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”.
– Staje przed nami wielkie zadanie we współczesnym świecie – obrony małżeństwa i rodziny – stwierdził, a w tym kontekście odwołał się do świętych, którzy żyli „w czasach pogardy”, w czasie II wojny światowej, kiedy naziści i komuniści odrzucili Boga. Św. Maksymilian Kolbe zapytany przez kierownika obozu Auschwitz dlaczego chce umrzeć za Franciszka Gajowniczka odpowiedział, że on ma żonę i dzieci. – On miał odwagę upomnieć się o świętość rodziny. (…) Umarł za rodzinę – podkreślił metropolita.
Wskazał też na przykład rodziny Ulmów, która została beatyfikowana w ubiegłym tygodniu. W tym kontekście zauważył, że ich oprawcy działali zgodnie z obowiązującym wówczas prawem, które w Polsce kazało zabijać całe rodziny za ukrywanie i pomoc Żydom. Zwrócił uwagę, że dzisiejsi politycy, którzy domagają się legalizacji aborcji czy eutanazji także chcą zgodnie z prawem zabijać bezbronnych ludzi. Przypomniał, że Wiktoria i Józef chcieli ratować dwie żydowskie rodziny mimo, że wiedzieli co grozi za pomaganie im. – Uważali, że trzeba zaryzykować życiem własnej rodziny, by ratować inne rodziny. Oddali swoje życie za innych – mówił abp Marek Jędraszewski.
Przywołał też świadectwo sportsmenki Małgorzaty Hołub-Kowalik, która przez lata stanowiła o sile sztafety 4×400, zdobywała medale igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy, ale zabrakło jej ostatnio w Budapeszcie na mistrzostwach świata. Poinformowała wówczas, że spodziewa się dziecka. Arcybiskup przytoczył fragment wywiadu, w którym lekkoatletka mówiła: „Czeka mnie kolejne ciekawe doświadczenie. Chciałabym być przykładem dla kobiet, że można połączyć macierzyństwo i rodzinne obowiązki z profesjonalnym sportem. Bardzo mi na tym zależy”. A także wpis kobiety z Instagrama po urodzeniu córeczki: „Cud życia. Tego uczucia nie da się opisać słowami. Nagle ze światem wita się ktoś, na kogo okazuje się, że czekałam całe życie. Szczęście to za mało powiedziane, co czułam. Blanka, witaj na świecie”. – Trzeba nam takich świadków w świecie, o którym św. Jan Paweł II tak często mówił, że ulega cywilizacji śmierci. Trzeba nam takich odważnych wyznań dzisiaj, że każde dziecko jest kochane, oczekiwane, że jest cudem życia, że daje szczęście – mówił arcybiskup.
Zaznaczył, że w czasie Pielgrzymki Rodzin modli się, by ze strony matek, było jak najwięcej tego rodzaju wyznań: „Dziecko, czekałam na ciebie; całe życie czekałam na ciebie; czuję się szczęśliwa; witaj na świecie!”. Modlił się też za Polskę, „aby stawała się ziemią szczęśliwych matek, radosnych ojców, dzieci, które czują, że są kochane”. – Abyśmy budowali naszym życiem cywilizację miłości – zakończył.
Ks. Paweł Gałuszka, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin kurii metropolitalnej w Krakowie przypomniał, że hasłem tegorocznej Pielgrzymki Rodzin są słowa Jana Pawła II: „Miłość, która jest gotowa oddać życie, nie zginie”. Pod takim hasłem w przyszłym roku w Archidiecezji Krakowskiej będzie też przebiegała peregrynacja relikwii rodziny Ulmów.
Za: diecezja.pl