Jest tylu dobrych ludzi, niezwłocznie zareagowali na moją prośbę o pomoc, jestem zaskoczona odzewem na moją prośbę – mówi w rozmowie z KAI boromeuszka, s. Macieja Miozga, która opiekuje się prowadzonym przez Zgromadzenie Oknem Życia przy ul. Rydygiera we Wrocławiu.
Kilka dni temu s. Macieja zamieściła w mediach społecznościowych prośbę o wsparcie w związku z coraz częstszym okradaniem i dewastacjami Okna Życia. Złodzieje kradną podgrzewane materacyki, które muszą mieć stałą temperaturę 38 stopni C, gdyż pozostawiane dzieci są wyziębione, beciki, zdarza się, że robią sobie selfie lub wręcz wchodzą do Okna – w zeszłym roku utknął w nim dwudziestolatek. Po każdym ekscesie trzeba odmalowywać wnętrze Okna, naprawiać wyrządzone szkody. Koszty prowadzenia Okna gwałtowanie wzrastają.
Byłam zdesperowana, nie jesteśmy w stanie nadążyć z naprawianiem szkód – wyznaje s. Macieja. Stąd prośba o pomoc za pośrednictwem portali Widzialna Ręka. Po apelu siostry dobrzy ludzie zaktywizowali się i do klasztoru przy ul. Rydygiera 22/28 przychodzą darczyńcy, którzy przynoszą potrzebne rzeczy, pytają, jak mogą pomóc. Inni telefonują, obiecują przynieść niezbędne sprzęty. Można zasilić też konto Fundacji Evangelim Vitae.
– Jest tylu dobrych ludzi, mówi s. Macieja. Można powtórzyć za św. Pawłem – „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”.
Okno Życia, prowadzone przez wrocławskie boromeuszki funkcjonuje od 2009 roku. Dotychczas pozostawiono w nim osiemnaścioro dzieci, które zostały przekazane do rodzin adopcyjnych.
Alior Bank:
59 2490 0005 0000 4500 2822 9323
Bank PeKaO S.A:
95124040251111001082020504
Z dopiskiem Okno Życia
aw / Wrocław
KAI