Wniebowzięcie NMP w tradycji cysterskiej

Córka królewska wchodzi pełna chwały,
w złotogłów odziana.
W szacie wzorzystej do króla ją prowadzą,
za nią przywodzą do ciebie dziewice jej druhny.
Wiodą je z radością i w uniesieniu,
wkraczają do królewskiego pałacu.
Synowie twoi zajmą miejsce twych ojców,
ustanowisz ich książętami na całej ziemi.
Przez wszystkie pokolenia upamiętnię twe imię,
dlatego na wieki sławić cię będą narody.
(Ps 45, 13 – 18)

Obchodzona dziś – 15 sierpnia – uroczystość Wniebowzięcia NMP jest nie tylko najpiękniejszą lilią w kobiercu świąt liturgicznych, ale również uroczystością patronalną Zakonu Cysterskiego.

W Kościele przekonanie o Wniebowzięciu NMP sięga starożytności. Sam dogmat został ogłoszony bardzo późno – 1 listopada 1950 r. w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus, gdzie papież Pius XII napisał: powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej.

Oczywiście wiele fragmentów ze Starego Testamentu odczytywano w kontekście maryjnym. Zaczynając od Protoewangelii w księdze Rodzaju, przez liczne psalmy oraz fragmenty o Mądrości z ksiąg Przysłów (Prz 8, 22-31) i Syracha, przez całą Pieśń nad Pieśniami. W dawnych brewiarzach cysterskich czytano we Wniebowzięcie słowa: W świętym Przybytku, w Jego obecności, zaczęłam pełnić świętą służbę i przez to na Syjonie mocno stanęłam. Podobnie w mieście umiłowanym dał mi odpoczynek, w Jeruzalem jest moja władza (Syr 24, 10 – 11). Genialnym ”przekrojem” prefiguracji Maryjnych są słowa Godzinek, które często wymagają głębszej wiedzy biblijnej i teologicznej jak na przykład: Runo Gedeona czy Plaster miodu Samsona. Niewiasta apokaliptyczna z ostatniej księgi Pisma Św. przez stulecia była konsekwentnie łączona z Matką Bożą.

Zwyczajowo uroczystość Wniebowzięcia NMP nazywana jest Matką Bożą Zielną, na pamiątkę kwiatów, które apostołowie odnaleźli w pustym grobie. W Polsce w ten dzień czci się Maryję również jako Matkę Bożą Zwycięską, na pamiątkę Cudu nad Wisłą. Wedle relacji zarówno polskich żołnierzy, jak i czerwonoarmistów, tego dnia widziano na niebie postać Maryi na tle husarii, budzącej przerażenie pośród szeregów najeźdźców Rzeczpospolitej.

Zakon Cysterski tradycja mariologiczna przesiąknęła od początków istnienia. Najstarsze przekazy historyczne – Exordium parvum Exordium magnum, pobożne glossy pisane przez mnichów, wreszcie bogata tradycja ludowa – konsekwentnie łączyła historię zakonu z ingerencjami Najświętszej Rodzicielki. Każdy z trzech Założycieli otrzymał od Niej podarunek – św. Robertowi Maryja ofiarowała obrączkę na znak zaślubin; św. Alberyka odziała w biały habit, a św. Stefana przepasała czarnym pasem, co wywodziło się ze średniowiecznego zwyczaju wiązania wstęgą oblubieńców. Nie sposób przedstawić biografii św. Bernarda z Clarviaux nie wspominając o jego wizjach maryjnych. Najświętsza Pani pocieszała go po śmierci matki Arlety, a widzenie Maryi brzemiennej stało się impulsem do wstąpienia do zakonu. Już za murami klauzury Matka Boża karmi Bernarda mlekiem na znak duchowej adopcji; w chorobie odwiedza go w towarzystwie św. Benedykta i św. Wawrzyńca, a nawet … przeszkadza mu w głoszeniu kazań. Gdyż jak opisują hagiografowie, gdy Doktor Miodopłynny miał nawoływać do krucjaty w katedrze w Spirze, zwracając się w stronę figury Najświętszej Pani, pozdrowił ją słowami: Salve Regina [Witaj królowo]. Ku jego zaskoczeniu drewniany posąg otworzył usta odpowiadając: Salve Bernarde [Witaj Bernardzie]. Zszokowany cysterski opat tylko upomniał Bogurodzicę, przypominając Jej słowa św. Pawła: Kobieta w kościele powinna milczeć (por. 1 Kor 14, 34)…

Jeśli chodzi o pisarstwo św. Bernarda – nazywany jest trubadurem Maryi. Jego kazania są majstersztykiem oratorskim wychwalającym Matkę Bożą. Pod względem teologicznym św. Bernard jest jednakże bardzo ostrożny – konsekwentnie i ściśle trzyma się Pisma Św. i nauki Ojców Kościoła. Za jednym wyjątkiem – słynną homilią ,,Sermo de aquaeductu”, której sens tytułu próbowano oddać jako ,,Słowo o akwedukcie”, ”o wodociągu”, ”o korycie”, ”o kanale” czy ”o żlebie”. Żaden z tych polskich tytułów nie oddaje piękna i geniuszu myśli św. Bernarda: Zdumiewamy się, iż mógł wzniesiony wspomniany wodociąg tak wysoko, że jego wierzchołek – na podobieństwo drabiny widzianej przez Jakuba – dotknął nieba, co więcej, przewyższył jego szczyty, aby mógł dosięgnąć samego zdroju wód najwyższych. Źródło życia spłynęło na nas, wody rozlały się po ulicach, chociaż nikt z obcych pić z nich nie może. Ta struga wody niebieskiej spłynęła ku nam kanałem przez Maryję. Jeżeli potoków łaski brakowało tak długo rodzajowi ludzkiemu, to stało się dlatego, że ów upragniony kanał jeszcze nie istniał. W innym miejscu kazania zaznacza: Z tego cokolwiek przygotowujesz w ofierze, nie zapomnij polecić jej Maryi, aby tym samym kanałem wzniosła się łaska do Boga, którym spłynęła na ziemię. Może wprawdzie Bóg przelać łaskę i bez tego pośrednictwa, a jednak zechciał zapewnić jej sposób pośredni. Może i twoje ręce zostały splugawione i krwią znaczone. Dlatego usiłuj to, co ofiarujesz, oddać przez najczystsze i najgodniejsze dłonie Maryi.

Kult Maryjny zataczał szerokie kręgi w prawodawstwie zakonnym. Każdy klasztor sui iuris musiał otrzymać wezwanie Wniebowzięcia NMP, Królowej Nieba i Ziemi. Prawo to powstało wiele stuleci przed ogłoszeniem tego dogmatu przez papieża. Św. Bernard, który bardzo radykalnie walczył z dekoracjami w świątyniach, zezwala, aby w każdym kościele cysterskim był tylko krzyż i figura Maryi. Matka Boża była jedyną kobietą, której wolno było bez jakichkolwiek ograniczeń obyczajowych i przepisów prawnych przekraczać progi klauzury klasztornej i odwiedzać zakonników w celach.

Na zakończenie – fragment jednej z homilii św. Bernarda: Strzała uczucia przenika serce coraz głębiej. Woła więc ,,Obłóżcie mię kwieciem, obsypcie mię jabłkami, bo mdleję z miłości”. Zaś owe jabłka są czerwone. Oblubienica wprowadzona do ogrodu Oblubieńca, zrywa je z drzewa życia. Mają smak chleba niebiańskiego i barwę krwi Chrystusowej. Oblubienica widzi unicestwienie śmierci i klęskę sprawy śmierci; widzi więźniów wyprowadzonych z otchłani na ziemię, z ziemi ku niebiosom, ,,aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych” (Flp 4, 10). Patrzy na ziemię objętą starym przekleństwem, rodzącą osty i ciernie, a teraz rozkwitającą w promieniach nowego błogosławieństwa. Mając w pamięci słowa: ,,Zakwitło na nowo ciało moje i ochotnie wysławiać go będę” (Ps 27, 7), pragnie spożywać owoce męki Pańskiej z drzewa krzyża i oddychać wonią kwiatów zmartwychwstania, pociągających Oblubieńca do częstych odwiedzin Oblubienicy.

fr. W.M.

Za: wachock.cystersi.pl

Wpisy powiązane

Kraków: podopieczni Dzieła Pomocy św. Ojca Pio potrzebują zimowej odzieży

Halina Frąckowiak gościem specjalnym tegorocznej Żywej Szopki w Krakowie

Pola Lednickie: 9. rocznica śmierci o. Jana Góry OP