Wigilie w zakonach – jak w rodzinie

Czytanie Ewangelii, opłatek, życzenia, tradycyjne potrawy, choinka, kolędowanie, prezenty – wigilie we wspólnotach zakonnych wyglądają podobnie do tych w wielu polskich domach. We wspólnotach, w których zakonnicy pochodzą z różnych części kraju, wiele świątecznych tradycji się przenika. – Nie wiemy dokładnie, czy prezenty przynosi św. Mikołaj, Gwiazdor, czy aniołek. Przyjmujemy po prostu, że one pod choinką się pojawiają – stwierdza br. Grzegorz Hawryłeczko z Tyńca. Świętowanie w zakonach to czas zatrzymania, bycia razem i wspólnych rozmów ale też wyjątkowej i szczególnie uroczystej modlitwy.

Wspólnota sześciu sióstr mniszek benedyktynek w Drohiczynie rozpoczyna świętowanie od nieszporów Bożego Narodzenia, podczas których uroczyście odśpiewuje Martyrologium o Narodzeniu Pańskim. Wieczerza wigilijna zwykle rozpoczyna się między 17 a 18. Jest czytanie Ewangelii, śpiewanie kolęd, dzielenie się opłatkiem, życzenia. Na stole znaleźć można kutię, kapustę z grzybami, uszka, pierogi, grzyby i rybę. Siostry przygotowują też tradycyjny kisiel domowy, najczęściej wiśniowy.

Przy choince i szopce znajdują się prezenty. To zwykle drobne, własnoręcznie robione upominki, które siostry wręczają sobie nawzajem. Wcześniej organizowane jest losowanie.

Po wieczerzy następuje uroczysta Godzina Czytań i Pasterka. W tym roku siostry uczestniczyć w niej będą w kościele, razem z wiernymi.

Dzień Bożego Narodzenia w klasztorze to dzień rekreacji, odpoczynku, rozmów, śpiewu i kolędowania. Czasem do sióstr przyjeżdża też ktoś z rodziny. W drugi dzień świąt klasztor odwiedza biskup.

U ojców redemptorystów w Toruniu świętowanie rozpoczyna się o godz. 16. 30 uroczystymi nieszporami z odnowieniem ślubów zakonnych. Następnie wszyscy zasiadają do wieczerzy wigilijnej, która rozpoczyna się odczytaniem fragmentu Ewangelii, modlitwą, łamaniem się opłatkiem i życzeniami.

Wspólnota redemptorystów przy parafii św. Józefa w Toruniu liczy ok. 25 osób. Ojcowie pochodzą z różnych regionów Polski, w związku z tym na wigilijnym stole przenikają się też różne tradycje kulinarne, choć zwykle jest i ryba, i pierogi, i kutia. Po wieczerzy wszyscy razem śpiewają kolędy, czasem nawet przy akompaniamencie instrumentów, jak w ubiegłym roku, gdy odbył sie nawet specjalny Wieczór Kolęd i Pastorałek. Nie ma tradycji prezentów, jest za to czas na wspólne posiedzenie przy stole, spokojne, nieśpieszne rozmowy, wspominanie tego, co się wydarzyło w ostatnim roku a także na telefony do rodziny i innych wspólnot zakonnych.

Z uwagi na pandemię Pasterka w tym roku odbędzie się w dwóch turach. Część ojców uczestniczyć będzie we Mszy św. o godz. 22, część – o północy. Jeszcze inna grupa cały ten czas spędzi w konfesjonałach.

W samo Boże Narodzenie ojcowie są cały czas zajęci w parafii. Jak podkreśla proboszcz, o . Wojciech Zagrodzki, obiad, to jedyny czas, gdy można na chwilę usiąść razem

Wspólnota Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha świętego w Raciborzu świętowanie zaczyna … od prezentów. W wigilijne przedpołudnie paczuszki z drobnymi upominkami – słodyczami czy kosmetykami – układane są przez siostrę przełożoną domową pod drzwiami do pokoju każdej z sióstr.

Przed wigilią zaplanowana jest 2 – 3- godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu. Świętowanie rozpocznie się o godz. 17 wspólną modlitwą nieszporów w dużej kaplicy. Ksiądz pobłogosławi opłatki, siostry jednak ze względów epidemicznych nie będą się nimi dzielić, tylko złożą sobie życzenia. Sama wieczerza wigilijna odbywać się będzie – również z tych względów – w dwóch grupach, na które podzielona zostanie 70 – osobowa wspólnota. W jednej z nich znajdą się siostry starsze, powyżej 75 roku życia, w drugiej – młodsze. – Większość sióstr jest zaszczepiona, zależy nam jednak, by jak najbardziej chronić nasze starsze siostry – mówi s. Dolores Zok.

Pasterka sprawowana będzie o godz. 22, w tym roku bez uczestnictwa wiernych.

Blisko. 30 osobowa wspólnota benedyktynów w Tyńcu zaczyna Wigilię ok. godz. 16. Ojcowie i bracia, wraz z towarzyszącą zwykle kilkuosobową grupą świeckich – przyjaciół, członków rodzin lub oblatów, czyli osób świeckich żyjących regułą św. Benedykta – czekają na pierwszą gwiazdkę i gromadzą się w refektarzu, czyli klasztornej jadalni. Jak wyjaśnia br. Grzegorz Hawryłeczko, w Tyńcu nie ma jakichś specjalnych wigilijnych tradycji kulinarnych, zwłaszcza, że mnisi pochodzą z różnych stron kraju. – Dobór potraw to zawsze pewien kompromis. Np. w tym roku będzie zarówno barszcz z uszkami jak i żurek grzybowy. Zawsze są pierogi, kapusta z grzybami, kutia – mówi.

Po krótkiej przerwie na zmywanie naczyń mnisi gromadzą się w sali z choinką, gdzie rozpoczyna się kolędowanie – wspólny śpiew, przy akompaniamencie jednego z braci. Pod choinką można znaleźć prezent. – Z uwagi na to, że pochodzimy z różnych części Polski, nie wiemy dokładnie, kto je przynosi – czy św. Mikołaj, czy Gwiazdor, czy aniołek. Żeby się nie pokłócić przyjmujemy po prostu, że prezenty się tam pojawiają – stwierdza br. Hawryłeczko.

O 22.45 rozpoczyna sie Godzina Czytań z Bożego Narodzenia. Podczas modlitwy śpiewane jest m.in. kazanie św. Leona Wielkiego, papieża, zawierające słynne słowa „poznaj swoją godność, chrześcijaninie”. Potem już przychodzi czas na Pasterkę. Choć w Tyńcu bardzo często wybrzmiewa chorał gregoriański, tradycją tej Mszy św., od bardzo dawna, jeszcze z czasów kasaty zakonu w latach 1816- 1939 jest to, że śpiewa się podczas niej polskie kolędy. Tak jest i dziś.

W bożonarodzeniowy poranek mnisi śpiewają natomiast uroczystą jutrznię po łacinie.

maj / Warszawa
KAI

Wpisy powiązane

DO POBRANIA: Biuletyn Tygodniowy CIZ 51-52/2024

Paulini zapraszają do przeżywania świąt na Jasnej Górze

RPO: ks. Michał O. w areszcie był traktowany niehumanitarnie