Mszy Świętej o godzinie 7.00 przewodniczył o. Ryszard Bożek CSsR. Na początku kazania powiedział, że warto jest być kapłanem i spędzać godziny w konfesjonale, słuchając spowiedzi i budować się miłością pielgrzymów do Matki Bożej. Odnosząc się do hasła dnia, podkreślił, że bardzo ważna jest wierność, zarówno w małżeństwie, jak i w kapłaństwie. Statystyki są przerażające, bo mówią, że mnóstwo małżeństw rozsypuje się w pierwszym roku po ślubie – dodał kaznodzieja. Istotnym warunkiem dochowania wierności jest dialog w rodzinie. Trzeba nauczyć się rozmawiać ze sobą – mówił o. Bożek. Inną sztuką, której należy się nauczyć, by być szczęśliwym w małżeństwie, jest przebaczenie. Nie da się – zdaniem kaznodziei – iść razem przez życie bez przebaczenia. Jest to trudna sztuka, dlatego trzeba się modlić, czasem bardzo długo – dodał redemptorysta. Bardzo ważna jest także wzajemna troska o siebie. Szczególnie istotne jest dbanie o dzieci, które bardzo często są dzisiaj pozostawione same sobie. Apelował także do ojców, by nie wstydzili się okazywać swoim dzieciom ojcowskiej miłości. Na zakończenie kazania podkreślił, że równie ważna jest troska o starszych: Kto szanuje ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził – mówił kaznodzieja, cytując Mądrość Syracha.
Do tematu dnia odniósł się także o. Ireneusz Byczkiewicz CSsR, proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krakowie, główny celebrans i kaznodzieja Mszy Świętej o godzinie 9.00. Mówił, że choć dzisiaj rodzinę przedstawia się w sposób „sielankowy”, to jednak kiedy spoglądamy na karty Ewangelii i wyłaniający się z nich obraz Świętej Rodziny, to widzimy rodzinę, w której świętego spokoju nie było od samego początku. Oni mieli pokój w sercach, miłość do siebie i totalne zaufanie, ale ich życie rodzinne nie płynęło beztrosko. To była normalna rodzina, taka, która przeżywała to samo, co my – mówił kaznodzieja. Z każdego ewangelicznego opisu zmagań Świętej Rodziny wyłania się obraz rodziny, która chce ocalić Jezusa. I to jest znak dla nas – kontynuował o. Byczkiewicz – ocalić Jezusa w naszych rodzinach. Nie można poszukiwać w życiu jedynie świętego spokoju. Rodzina jest po to, żeby przejść przez poligon, którym jest świat – mówił kaznodzieja do wiernych. W rodzinie człowiek uczy się miłości, czasami przez bardzo trudne doświadczenia. Dobrze jest dostać na początku obuchem w głowę – kierował kapłan swoje słowa szczególnie do młodych małżonków. Nie czekajcie na idealne małżeństwo (…), ale czekajcie na przyzwoite małżeństwo – mówił, zachęcając małżonków do twardego stąpania po ziemi. Jeśli będziesz szukał małżeństwa bez Boga, kapłaństwa bez Boga (…), to Boga nigdy nie znajdziesz – zakończył kaznodzieja.
Najważniejszym zadaniem człowieka – według Biblii – jest odnalezienie Boga, który nie zawsze daje się łatwo znaleźć. Ten temat rozwijał w swoim kazaniu o. Dominik Chucher, opat cystersów w Szczyrzycu, który przewodniczył sumie odpustowej o godzinie 11.00. Podczas tej Eucharystii swoją pielgrzymkę do Matki Bożej Tuchowskiej przeżywali rolnicy i pszczelarze. W codziennej krzątaninie zagubiliśmy gdzieś Jezusa, który jest jedynym właściwym spoiwem każdego małżeństwa czy rodziny – mówił do zgromadzonych na dziedzińcu sanktuaryjnym wiernych. Konieczne jest więc nawrócenie, będące w istocie zobowiązaniem na całe życie, co jest wezwaniem dla każdego bez wyjątku. Chrystus pragnie – rozwijał myśl kaznodzieja – byśmy zmienili hierarchię naszych wartości, byśmy uznali wyższość prawa Bożego nad naszymi ludzkimi sądami. Wiara domaga się, byśmy potrafili przyjąć to, czego czasem nie rozumiemy, zgadzając się, że Bóg chce dobra każdego człowieka, choć przejawy Jego miłości są czasem trudne do zrozumienia. Jednak, jak mówił ojciec opat, wszystko można pokonać, kiedy rodzinę łączy miłość, a prawdziwa miłość nigdy nie zatrzyma się w drodze. Miłość jest jedynym darem, który pomnaża się przez dzielenie. Potrzebne dla każdej rodziny łaski można wyprosić poprzez wspólną rodzinną modlitwę, która jest bliską, pełną szczerości i serdeczności rozmową z Bogiem.
Msza Święta o godz. 15.00, którą poprzedziło wspólne śpiewanie najmłodszych pielgrzymów z tuchowskim zespołem „Pokolenia”, a także koronka do Miłosierdzia Bożego, zgromadziła osoby zaangażowane w Podwórkowe Kółka Różańcowe Dzieci. Głównym celebransem i kaznodzieją był o. Maciej Ziębiec CSsR z Torunia. W liturgii uczestniczyła m.in. Magdalena Buczek, założycielka Podwórkowych Kółek Różańcowych Dzieci. Dialogowana homilia rozpoczęła się oczywiście od pytania o. Ziębca skierowanego do najmłodszych: O czym była dzisiejsza Ewangelia? Było to Słowo o Jezusie, który zgubił się rodzicom w czasie święta. Tak jak Maryja i Józef, Jezusa możemy znaleźć właśnie w świątyni. O. Ziębiec i jego młodsi współbracia, klerycy i postulanci, odegrali też krótką scenkę, w której celebrans poszukiwał ludzi skłonnych do pomocy bliźniemu i do słuchania Słowa Bożego. Scenka pokazała, że wielu ludzi nie chce słuchać Boga, a woli raczej przyziemne rozrywki. Oprócz tego kaznodzieja mówił: czasem przychodzimy do Kościoła jakby Boga w nim nie było. Ilustracją naszego zachowania w świątyni były w kazaniu osoby z zasłoniętymi oczami i z zatkanymi uszami. Redemptorysta na zakończenie rozważania poprowadził krótką modlitwę dzieci i ich rodziców, aby w rodzinach panowała miłość i zgoda. Pod koniec Mszy Świętej głos zabrała również Magdalena Buczek, która zachęciła do tego, by w wakacje nie zaniedbywać modlitwy, zwłaszcza różańcowej. Spotkanie Podwórkowych Kółek Różańcowych Dzieci transmitowało Radio Maryja. Zwieńczeniem tej części dnia odpustowego było błogosławieństwo najmłodszych Najświętszym Sakramentem.
Po południu, jak zawsze w czasie odpustu, odbyła się modlitwa różańcowa na dróżkach o godzinie 16.30, a później droga krzyżowa na dziedzińcu sanktuaryjnym o 17.15. O godzinie 18.00 odbyło się nabożeństwo do św. Gerarda, który w Tuchowie odbiera szczególną cześć, również ze względu na obecność jego relikwii w jednym z bocznych ołtarzy kościoła.
Ostatnia Msza Święta w tym dniu była sprawowana przy udziale przedstawicieli Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, Domowego Kościoła, osób zaangażowanych w poradnictwo rodzinne, a także małżeństw przeżywających jubileusze. Eucharystii przewodniczył dyrektor Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Tarnowskiej ks. Jan Banach. W kazaniu stwierdził, że bardzo często w życie rodzin wkrada się zło, dlatego musimy wchodzić na drogę nawrócenia, zwłaszcza przez sakrament pojednania. Kapłan zastanawiał się też, jak rozumieć hasło dzisiejszego dnia odpustu, wzywające do nawrócenia do życia w rodzinie. Nawrócenie to powrót do pierwotnej gorliwości, miłości, powrót do źródeł, także w życiu małżeńskim. Jako jedną z głównych przyczyn problemów małżeńskich ks. Banach podał właśnie zapomnienie o początkach relacji, zaniedbywanie drugiej osoby, o którą – według wielu małżonków – po ślubie nie trzeba się już starać. Małżeństwo to jednak nowa przygoda, nowy rozdział życia (…), to czas o wiele bardziej wymagający zaangażowania i pasji niż narzeczeństwo. Miłość trzeba pielęgnować przez cały czas trwania związku, a nie tylko do ślubu, nawet jeśli często wspólne życie nie jest łatwe. Dobrą wskazówką na bycie razem są słowa św. Pawła z Listu do Kolosan: Żyjcie ze sobą w zgodzie i przebaczajcie sobie wzajemnie, gdy macie coś przeciw drugiemu. Jak Pan wam przebaczył, również wy tak czyńcie. A wszystko to z miłością, która jest więzią doskonałości. Kaznodzieja przypomniał też małżonkom, że poprzez sakrament przez z nich zawarty mają Boże wsparcie: Nie jesteście sami, jest z wami Bóg! Małżeństwo, które z Bogiem przeżywa swoje wspólne życie, w wymiarze rodzicielstwa będzie wsparciem dla swego potomstwa, zarówno na początku, jak i w dalszych etapach życia dzieci. W czasie Mszy Świętej mężowie i żony odnowili swoje przyrzeczenia małżeńskie i otrzymali specjalne błogosławieństwo na dalszą drogę życia.
Wieczór w tuchowskim sanktuarium upłynął pod znakiem koncertu zespołu „Confessio”, po którym odbyło się trwające do godz. 24.00 czuwanie z modlitwą o uzdrowienie, poprowadzone przez o. Pawła Drobota CSsR.
br. Tomasz Bil CSsR
br. Arkadiusz Buszka CSsR