5 maja w Tarnobrzegu-Mokrzyszowie odprawiono uroczystą mszę pożegnalno-dziękczynna za duszę zmarłego przed miesiącem ojca Stanisława Wyparło SVD, wieloletniego misjonarza w Indonezji.
Msza święta odbyła się w kościele parafialnym Chrystusa Dobrego Pasterza, rodzinnej parafii śp. o. Stanisława. W uroczystości wzięli licznie udział parafianie, rodzina o. Wyparło, a także werbiści z Warszawy, Michałowic, Lublina i Pieniężna.
Liturgii Eucharystii przewodniczył o. Eryk Koppa, prowincjał Polskiej Prowincji SVD. W kazaniu pochodzący z Indonezji o. Fransesco Kapu podzielił się swoimi wspomnieniami ze spotkań z o. Stanisławem.
„Miłość Chrystusa zgromadziła nas dziś w jedno (…) a pośrodku nas niech będzie Chrystus – mówił o. Fransesco. – Przywołuję te słowa, które kiedyś wypowiedział o. Stanisław Wyparło wobec wiernych obecnych na mojej Mszy prymicyjnej 13 lat temu w Indonezji.”
O. Stanisław z jedną z indonezyjskich rodzin
|
„Pierwszy raz poznałem o. Stanisława w 1992 roku w Lengko Ajang, gdzie był proboszczem i dziekanem – wspominał dalej o. Fransesco. –Intensywny kontakt z o. Stanisławem miałem w 2000 roku, przed moimi święceniami, ponieważ w tym roku miał otrzymać z referatu misyjnego z Pieniężna dwa dzwony przeznaczone do wybudowanego przez siebie kościoła w Labuan Bajo.”
Na zakończenie mszy świętej okolicznościowe słowo skierował do zebranych o. prowincjał Eryk Koppa SVD oraz o. Kazimierz Szymczycha SVD, sekretarz Komisji Episkopatu Polski ds. Misji.
„Dziękujemy Bogu za dar życia, za dar kapłańskiej i misyjnej posługi śp. o. Stanisława– mówił o. prowincjał. – Ale w tym Roku wiary dziękujemy za tych wszystkich z rodziny, rodzeństwa, bliskich, którzy go tu w – jego rodzinnych stronach – w wiarę wprowadzali, w wierze umacniali – bo to przecież rodzina, to najbliższe środowisko jest kolebką powołania. Dziękujemy też za wasze towarzyszenie mu modlitwą i wsparciem materialnym w czasie jego misyjnej pracy.
Ostatnim punktem uroczystości było poświęcenie tablicy pamiątkowej poświęconej o. Stanisławowi, która umieszczona została tuż przy prezbiterium po prawej stronie nawy kościoła. Poświęcenia dokonał o. Fransesco Kapu.
Organizatorem i dobrym duchem uroczystości był niezwykle życzliwy i otwarty ks. proboszcz, Wojciech Adamczyk, a także ks. wikary Artur Maciąg, którego zaangażowanie w działalność misyjną może być znakiem dla wszystkich.
* * *
O. Stanisław Wyparło urodził 14 kwietnia w 1933 roku w Mokrzyszowie. W 1947 roku wstąpił do werbistowskiego Niższego Seminarium Duchownego w Bruczkowie. W 1951 roku rozpoczął nowicjat.
30 czerwca 1953 roku, na kilka miesięcy przed złożeniem pierwszych ślubów zakonnych, 20-letni Stanisław Wyparło, w liście do ówczesnego prowincjała misjonarzy werbistów w Polsce napisał: „By godnie odpowiedzieć głosowi wewnętrznemu, który wzywa mnie do całkowitego poświęcenia się Bogu, pokornie proszę o dopuszczenie mnie do pierwszych ślubów. Po dłuższym bowiem zastanawianiu się nad sobą w obecności Pana Boga doszedłem do przekonania, że Bóg chce mnie mieć w Zgromadzeniu Słowa Bożego.”
Po latach formacji seminaryjnej, w 1958 roku złożył śluby wieczyste, a święcenia kapłańskie otrzymał w 1959 roku. Do wyjazdu na misje należał do grupy misjonarzy ludowych pracujących w polskich parafiach.
W 1965 roku znalazł się w grupie 20 misjonarzy, którzy jako pierwsi z Polaków wyjechali do Indonezji. Po kursie języka indonezyjskiego otrzymał przeznaczenie do Regii Ruteng, gdzie pracował jako nauczyciel w Niższym Seminarium w Kisol. Gdy w 1967 roku rektor tego seminarium został biskupem nowo utworzonej diecezji Kupang o. Wyparło zastąpił go na urzędzie rektora. Dwa lata później wrócił jednak do pracy duszpasterskiej. W latach 1967-1999 był członkiem Rady Prowincjalnej werbistowskiej Prowincji Ruteng (w latach 1982-86 był zastępcą prowincjała).
O. Stanisław z dziećmi pierwszokomunijnymi…
|
W 1985 roku został przeniesiony z parafii Borong na południowym wybrzeżu wyspy Flores do portowego miasta Reo na wybrzeżu północnym. Tutaj pracował jako proboszcz, przełożony dystryktu oraz dziekan.
Był doskonałym organizatorem i budowniczym, dlatego w 1997 roku przeniesiony został do portowego miasta Labuan Bajo, na zachodnim cyplu Flores, gdyż tam potrzebne były nowe kościoły. W sumie w diecezji wybudował 19 kościołów, do tego wiele szkół i innych budowli.
Ogrom jego pracy, zapału misyjnego i zaangażowania najlepiej obrazują jego własne słowa, które napisał w liście w 2012 roku:„Przypominam sobie, że w roku 1967, jako rektor Seminarium w Kisolu świętowałem w Labuan Bajo także uroczystość Wielkiej Nocy. Jechałem z Ruteng do Labuan Bajo konno przez 4 dni. Gdy zapytałem się jednego katolika, ilu katolików weźmie udział w uroczystościach Wielkiego Tygodnia, odpowiedział: około dwudziestu! W roku 2012 razem z 10 księżmi odprawialiśmy w 7 miejscach uroczyste Msze św. dla 17 tysięcy katolików. Jako dziekan i proboszcz (od 1997 r.) zbudowałem w Labuan Bajo duży kościół, dużą aulę, 3 kościoły i 2 kaplice. Nasz biskup niedawno oświadczył, (…) że trzeba będzie pomyśleć o erygowaniu dwóch nowych parafii.”
W roku 2007 o. Stanisław odszedł z duszpasterstwa i zamieszkał we wspólnocie werbistowskiej w Labuan Bajo. W tym też roku po raz ostatni pojechał na wakacje do kraju rodzinnego. Stwierdził, że po tych wszystkich latach spędzonych w Indonezji w Polsce czuje się już obco.
Zmarł 14 kwietnia 2013 roku w szpitalu misyjnym Sióstr SSpS w Cancar, Manggarai. Zmarł wśród tych, którym poświęcił największą część swojego życia. Była 7.00 rano czasu środkowoindonezyjskiego i 1.00 czasu polskiego.
„Pierwszą wiadomość o jego śmierci dostałem od mojej siostry, która mieszka niedaleko szpitala. – wspomina o. Fransesco Kapu. – Na wiadomość o jego odejściu do Pana, bardzo się zasmuciłem, długo nie mogłem zasnąć. Moje serce przepełnione było smutkiem, ale i dumą, bo był on prawdziwym wzorcem nie tylko dla mnie, ale także dla wielu katolików w Manggarai. Można powiedzieć, że stał się Manggaraiczykiem dla Manggaraiczyków.”
Wikariusz Generalny Diecezji Ruteng, ks. Laurens Sopang, w kazaniu pogrzebowym powiedział o ojcu Stanisławie: „Był prawdziwym kapłanem, prawdziwym duszpasterzem, prawdziwym misjonarzem, który nie dbał o siebie, lecz całkowicie poświęcił się służbie dla dobra bliźnich i ku chwale Bożej. Dlatego Diecezja Ruteng jest o. Stanisławowi ogromnie wdzięczna za to, że w ciągu 48 lat, mogliśmy doświadczyć poświęcenia i miłości wielkiego misjonarza werbisty. Jego obecność wśród nas sprawiała nam ogromną radość, a Jego odejście napełnia nas dumą, gdyż zarówno w życiu, jak i w śmierci, żył wyłącznie dla Chrystusa, a jego śmierć wyszła Mu na korzyść (jak trafnie wyraził to Apostoł Paweł). Dziękujemy Ci, kochany Ojcze Stanisławie; dziękujemy Zgromadzeniu Słowa Bożego za obecność wśród nas nieprzeciętnego członka Waszego Zgromadzenia”.
Za: www.werbisci.pl