Werbiści: Ludzie po prostu byli spragnieni parafiady

Nareszcie wróciła. Po dwóch pandemicznych latach na boisku parafialnym w Chludowie znów pojawili się uczestnicy i kibice XVI Parafiady Królowej Pokoju w Chludowie. Wydarzenie, mające już sporą historię, wciąż przyciąga nie tylko parafian do sportowej zabawy i rywalizacji.

– Jeszcze wiosną zastanawiałem się, czy już można organizować parafiadę, czy w ogóle po tak długiej przerwie jeszcze ktoś na nią czeka – mówi o. Mirosław Piątkowski SVD, pomysłodawca i wieloletni koordynator imprezy. – Tymczasem oddźwięk był niespodziewanie mocny – ludzie po prostu byli spragnieni parafiady jak sucha ziemia deszczu. I rzeczywiście, na jej finał spadł ulewny deszcz – cieszy się misjonarz, który do Chludowa specjalnie przyjeżdża z Bytomia, gdzie mieszka. I dodaje: – Tak więc zaczęliśmy wspólnie działać i w wersji o kilka dni krótszej i z mniejszą liczbą dyscyplin niż zwykle, 1 lipca wystartowaliśmy. 

Od 18 lat parafiada zawsze zaczyna się tak samo – Mszą świętą w intencji uczestników i kibiców z ich udziałem. Zawsze przewodniczy jej o. Mirosław. Tradycją powoli też staje się sportowy ubiór podczas Eucharystii startujących w niej zawodników, którzy wypracowali już sobie koszulki z nazwiskami i nazwami drużyn.

Po Mszy św. kapłani idą poświęcić parafialne boisko, a prowadzi ich zawodnik niosący krzyż. Po wspólnej modlitwie odbywa się mecz piłki nożnej inaugurujący parafiadę. W tym roku mecz otwarcia rozegrali młodsi piłkarze (do lat 15) – Rybacy Pana i Michały Archanioły z charakterystycznymi skrzydłami na koszulkach.

Modlitwa prze meczem piłki nożnej (fot. Sławomir Bielawowski, za: https://www.facebook.com/parafiadachludowo)

Do stałych zasad chludowskiej imprezy należy specjalny porządek wszelkich dyscyplin, które zaczynają się od pozdrowienia „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” i wezwania „Matko Boża Królowo Pokoju, módl się za nami!”. Wezwanie nie jest przypadkowe, ponieważ w kościele parafialnym w ołtarzu głównym stoi figura właśnie tej Matki Bożej. Do pokoju nawiązywało też tegoroczne hasło: „Jesteśmy świadkami pokoju”. Nabrało ono szczególnego znaczenia w kontekście wojny w Ukrainie, z której uchodźcy także mieszkają w Chludowie i uczestniczyli w parafiadzie. Wydarzenie ma też swoje regulaminy i przepisy, z których jeden szczególnie zwraca uwagę i wskazuje na charakter tej sportowej imprezy: zawodnicy za każde wypowiedziane podczas meczu wulgarne słowo, schodzą z boiska na 2 minuty kary. 

W tym roku w wydarzeniu wzięło udział blisko 140 zawodników i zawodniczek w różnym wieku – od przedszkolaków po seniorów. Tradycyjnie najwięcej emocji, nie tylko wśród kibiców, ale także zawodników, budziły rozgrywki w piłkę nożną i siatkówkę rodzinną, które stanowią koronne parafiadowe dyscypliny. Jednak tych było więcej – spragnieni zabawy i rywalizacji ludzie mogli wziąć udział również w wędkowaniu, strzelaniu z wiatrówki, grze w bule, biegach, chodzeniu na kijach i karcianej grze w tysiąca.

Dwuletnia przerwa miała też swoje dobre strony – do parafiady zgłosiło się sporo nowych młodych zawodników i np. rozgrywki w piłkę nożną rozgrywały się w dwóch kategoriach wiekowych – juniorów i seniorów, a biegi nawet w ośmiu, więc dla sprawiedliwości trzeba było dokonać w jednej kategorii podziału na dziewczęta i chłopców. Pojawili się też nowi sędziowie, młodzi, ale bardzo fachowi i z dużą pasją. 

Start nordic walkingu i jednej z dyscyplin biegowych (fot. Sławomir Bielawowski, za: https://www.facebook.com/parafiadachludowo)

– Można zauważyć, że parafiada nieustannie się rozwija. W 2005 roku, kiedy zaczynaliśmy, trwała jeden dzień i były 2-3 dyscypliny, a przedostatnia – jubileuszowa XV z 2019 r. – zgromadziła blisko 300 uczestników, którzy walczyli o medale całe dwa tygodnie – wspomina Marek Piechowak z Chludowa, jeden z pierwszych organizatorów imprezy. – Teraz uczestniczą w niej trzy pokolenia chludowian. Do uczestnictwa, jak i organizacji ojcowie zachęcili synów i córki, a dziadkowie wnuków i wnuczki.

– Mamy także profesjonalną pomoc medyczną – dodaje jego żona Elżbieta, która podczas pierwszych parafiad jako pielęgniarka zajmowała się kontuzjowanymi zawodnikami. – Dziś na ławce służb medycznych siedzą strażacy z uprawnieniami ratowników medycznych. W tym roku w większości obstawiali swoją obecnością strażacy z OSP Zielątkowo, a dwa ostatnie dni OSP Chludowo. Na szczęście tych interwencji wiele nie ma. 

– Najważniejsze jest to, że parafiadą żyje cała społeczność związana z parafią, dokłada starań, aby wszyscy bezpiecznie i dobrze się bawili – dodaje Halina Gramsch, sołtys Chludowa. 

– Parafiada jest właśnie tak skomponowana, aby mogli w niej uczestniczyć i współpracować naprawdę wszyscy – potwierdza o. Mirosław. – Mamy przecież dyscypliny, które sobie mogą wybrać zawodnicy w różnym wieku. Kto nie może już biegać, może wędkować, a kogo nuży wędkowanie, może zagrać w tysiąca lub postrzelać z wiatrówki. A kto w ogóle nie lubi rywalizacji, może pomóc w organizacji poprzez sponsoring lub wkład swojej pracy w organizację imprezy m.in. zorganizować piknik parafiadowy. W tym roku zrezygnowaliśmy z wielkiego festynu z koncertami i wręczaniem na nim medali, który przyciągał setki osób.

Najmłodsi uczestnicy parafiady (fot. Sławomir Bielawowski, za: https://www.facebook.com/parafiadachludowo)

W ostatnim dniu parafiady biegom oraz rozgrywkom półfinałowym i finałowym w piłkę nożną towarzyszył piknik, przygotowany przez parafian m.in. z kół różańcowych i Gospodyń Wiejskich. Był żurek i grochówka, grillowane kurczaki i spore blachy ciasta.

Główną ideą parafiady jest wsparcie potrzebujących. Kiedyś były to wyjazdy dzieci na kilkudniowe wycieczki, a teraz na placu parafialnym zbierano ofiary na potrzeby afrykańskich dzieci, przebywających w największym na świecie obozie dla uchodźców w Bidibidi w Ugandzie. Pracuje tam werbista, o. Andrzej Dzida SVD, pochodzący z Poznania oraz znana wszystkim w Chludowie s. Francesca Ratajczak SSpS, jeszcze kilka lat temu tutejsza katechetka. 

– Nasza parafiada, a tak nazywa ją wielu, ma jeszcze jeden walor, który warto podkreślić – integruje mieszkańców Chludowa. Nie tylko wspólnie pracują przy organizacji imprezy, poświęcają wolny czas, niektórzy przekładają urlopy, by w niej wziąć udział, zawiązują się nowe znajomości. To wszystko tworzy nową jakość w relacjach międzyludzkich i buduje tożsamość chludowian – uważa Zbigniewa Hącia, radny Gminy Suchy Las, która od wielu lat wspiera finansowo tutejszą inicjatywę. 

– Parafiada była znowu okazją do umocnienia więzów wspólnoty chludowskiej w zabawie, organizacji i ofiarności, do doskonalenia naszej sprawności w tej najważniejszej dyscyplinie życia, jaką jest miłość bliźniego. Jak zwykle społeczność chludowska zdobyła złoty medal. To radość i przyjemność współpracować z takimi ludźmi – konkluduje o. Mirosław Piątkowski SVD. – Odkrywamy ciągle nowe talenty w grze, zabawie i organizacji, a „stare” zdobywają więcej szlifów. Myślę, że znowu wielu z nas odczuło bliskość w działaniu i opiekę naszej patronki, Królowej Pokoju. Tak wyposażeni, już po zakończeniu parafiady, możemy zawierzać Matce i Bogu inne nasze przestrzenie życia, te szczególnie trudne – zdrowie, pracę, rodziny, relacje z bliskimi i naszą modlitwę o jedność w ojczyźnie i pokój na świecie.

Anna Kot

Za: www.werbisci.pl

Wpisy powiązane

Kapituła warszawskich redemptorystów m.in. o statutach prowincjalnych i atakach na Radio Maryja

Dążenia Sługi Bożego o. Anzelma Gądka OCD do wyniesienia na ołtarze św. Rafała Kalinowskiego

Kokotek: prawie 100 uczestników Zakonnego Forum Duszpasterstwa Młodzieży