Zakonnicy od samego początku epidemii wspierają lekarzy, personel i pacjentów szpitala w Wejherowie, który został przemianowany decyzją ministra zdrowia na szpital zakaźny. – Jesteśmy w stałym kontakcie z dyrekcją szpitala. Pytamy, jakie mają potrzeby. W czasie jednej z rozmów otrzymaliśmy zapytanie o pomoc w organizacji noclegów i pobytu dla pracowników szpitala. Chodziło szczególnie o osoby pracujące z zakażonymi. Nie chciały one wracać do domu, by nie narażać zdrowie swoich bliskich, zwłaszcza małych dzieci – mówi o. Joel Kokott OFM, kustosz sanktuarium i gwardian klasztoru.
Franciszkanie postanowili udostępnić na potrzeby personelu medycznego swój Dom Pielgrzyma, który choć jeszcze nie był oficjalnie otwarty, to spełnia wszystkie warunki do przebywania w nim osób.
Od 2 kwietnia w znajdującym się w części klasztoru domu pojawiło się pierwszych 6 medyków. Do budynku jest oddzielne wejście, więc personel nie ma styczności z zakonnikami. Goście mają do dyspozycji pojedyncze, w pełni wyposażone pokoje. W budynku mogą znaleźć nocleg również medycy, którzy czekają na wyniki testów na koronawirusa. O odpowiednie warunki sanitarne w pomieszczeniach dbają pracownicy szpitala. – Cały czas służby sanitarne monitorują sytuację w Domu Pielgrzyma, więc możemy mówić o miejscu bezpiecznym. Lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze znajdują tu spokojne miejsce, w którym mogą wypocząć, ale również pomodlić się w kaplicy – dodaje o. Joel.
Franciszkanie z Wejherowa zapewniają, że takie wsparcie dla służb medycznych będą oferować do ustania epidemii.