W homilii ks. Naumowicz nawiązując do czytań liturgicznych uwypuklił przesłanie św. o. Stanisława Papczyńskiego. Mówił: „Pan Bóg, tak jak w swoim miłosierdziu przeprowadził ze śmierci do życia i z grzechu do łaski króla Dawida czy kobietę cudzołożną, tak też chce poprowadzić każdego z nas. Na drodze wiary Święty Ojciec Stanisław, jako gwiazdę przewodnią i punkt odniesienia obrał misterium Niepokalanego Poczęcia Maryi. Oznacza ono, że Maryja od samego początku swego istnienia była całkowicie napełniona miłością i łaską Pana Boga. Duch Święty zstąpił na Maryję, aby mogła się stać Matką Syna Bożego. Maryja wspaniale odpowiedziała na dane jej powołanie i łaskę, i wypełniła wolę Boga do końca. Kiedy umierał jej jedyny syn, otrzymała za przybrane dzieci wszystkich wierzących a wzięta do nieba wstawia się za nami przed obliczem Boga. Jest nowym stworzeniem, obrazem człowieka upragnionego przez Boga. Również my, tak jak Maryja, wzięliśmy się z zamysłu i miłości Boga. On nas ukochał i powołał do życia, we chrzcie obmył nas ze zmazy grzechu pierworodnego a w spowiedzi uwalnia nas od grzechu i napełnia łaską. Niepokalane Poczęcie Maryi jest świadectwem i potwierdzeniem godności każdego człowieka, jego powołania do świętości i życia na wieki w niebie”.
Warto podkreślić, że uroczystości dziękczynne w Bazylice Św. Krzyża nie były przypadkowe. W tym właśnie miejscu w roku 1909, na co zwrócił uwagę w homilii ks. Paweł Naumowicz MIC, dziś bł. bp Jerzy Matulewicz, złożył śluby zakonne odnawiając w ten sposób Zgromadzenie Księży Marianów: „Ojciec Papczyński założył Zgromadzenie Księży Marianów w XVII wieku i postawił nam trzy cele szczegółowe: szerzenie czci Niepokalanego Poczęcia Maryi, modlitwę za zmarłych i głoszenie Ewangelii. Zrządzeniem Bożej Opatrzności na początku XX wieku pozostał tylko jeden marianin, który szykował dwie trumny – jedną dla siebie i jedną dla Zgromadzenia. Bóg jednak miał inne plany. W budynku, w którym się znajdujemy, w 1909 r. ks. Jerzy Matulewicz, przyszły biskup i błogosławiony, złożył I śluby zakonne na ręce ostatniego marianina i dokonał dzieła ocalenia Zgromadzenia – przeprowadził je ze śmierci do życia. Dzisiaj kontynuujemy wizję i powołanie Ojca Stanisława Papczyńskiego na wszystkich kontynentach, a świadczą o tym choćby obecni tu współbracia ze Stanów Zjednoczonych, Brazylii, Azji, Kamerunu, Rwandy i różnych państw Europy. Pan Bóg nie chce naszej śmierci, lecz naszego nawrócenia i naszej świętości. Prowadzi nas na tej drodze zawsze święta Maryja. Jak mówi o. Stanisław, Najświętsza Panna pod swymi skrzydłami strzeże nas i osłania. Ona jest tą Niewiastą, której dano wielkie skrzydła. Jedno skrzydło miłosierdzia, pod które uciekają grzesznicy, by pojednać się z Bogiem, drugie skrzydło łaski, pod którym przebywają sprawiedliwi, by wytrwać w łasce. Prośmy dziś Maryję, aby nas prowadziła na drodze nawrócenia, od śmierci do życia, od grzechu do świętości, abyśmy się Bogu podobali, jak Mu się Ona podobała”.
Na Eucharystii, którą transmitował 1 Program Polskiego Radia oprócz wiernych, obecni byli również delegaci marianów z całego świata, zaś uroczystości swoim śpiewem uświetnił chór z mariańskiej parafii na warszawskich Stegnach.
xas
Za: www.marianie.pl