Home WiadomościZ kraju „Uwierz, abyś zrozumiał”

„Uwierz, abyś zrozumiał”

Redakcja

Liturgia wspomina dziś Świętego Augustyna, biskupa i doktora Kościoła. Od niego dominikanie mają swoją regułę.

Augustyn urodził się w Tagaście, w Afryce Północnej, w roku 354. Był synem poganina Patrycjusza i gorliwej chrześcijanki – św. Moniki. W młodości prowadził grzeszne życie i uległ herezji manichejskiej. Jako nauczyciel wymowy udał się do Kartaginy, Rzymu i Mediolanu, a za nim podążała jego matka, która nieustannie modliła się o nawrócenie syna.

Studiował różne systemy filozoficzne, wreszcie w Mediolanie pod wpływem rozmów ze św. Ambrożym i lektury św. Pawła, na Wielkanoc 387 roku przyjął chrzest. Po powrocie do Afryki, przez cztery lata oddawał się studiom i modlitwie, po czym otrzymał święcenia kapłańskie. Wkrótce został biskupem Hippony.

Jego mowy i pisma zalicza się do najświetniejszych dzieł chrześcijaństwa. Św. Augustyn ułożył także „Regułę”, na której oparło swoje życie wiele wspólnot zakonnych. Św. Dominik przyjął ją jako regułę dla Zakonu Kaznodziejskiego. Augustyn zmarł w czasie oblężenia Hippony przez Wandalów 28 sierpnia 430 roku. Jest jednym z czterech wielkich doktorów Kościoła zachodniego.

Poniżej publikujemy tekst o. Jarosława Glodka o św. Augustynie:

Augustyn dokonał pierwszej wielkiej syntezy prawd wiary i rozumu, ukazując jak przestrzeń wiary buduje racjonalne poznania świata i daje nowy sposób rozumienia rzeczywistości. Credo ut intelligas – mówił św. Augustyn: uwierz, abyś zrozumiał.

W swej młodości Augustyn był manichejczykiem, czyli wyznawał pogląd, że światem rządzą dwa równorzędne pierwiastki: dobro i zło. Dla Augustyna problemem była kwestia jak pogodzić istnienie zła z wszechmocą Bożą? Skąd wzięło się zło na świecie? Unde malum? To pytanie stało się dla biskupa Hippony problemem filozoficznym i moralnym.

Moralnym, dlatego, że Augustyn pytał także: skąd wzięło się zło we mnie? Nie było to tylko pytanie literackie, biograficzne, ale filozoficzna metoda poszukiwania prawdy poprzez analizę ludzkiego wnętrza. Augustyn pytał więc najpierw, jak można poznać Boga i jego wszechmoc? Jak zrozumieć jaki On jest? Zmysłami się nie da, rozum plącze się w sprzecznościach; jedyną właściwą drogą do Boga jest odkrycie jego światła w ludzkiej duszy. Poprzez poznanie siebie człowiek odnajduje drogę do poznania Boga! Wewnętrzna droga do Boga prowadzi nie przez wiedzę i zmysły, ale przez intuicję i ludzką wolę.

Kwestia woli stała się fundamentalnym zagadnieniem w myśli Augustyna. „Dusza posiada możliwość wyboru. Bóg bowiem wolał mieć takie sługi, które mu służą ochoczo. A to bynajmniej nie byłoby możliwe, gdyby mu służyli nie z własnej woli, lecz z konieczności” – pisał w „Państwie Bożym”.

Obdarzenie człowieka wolnością powoduje, że może się on odwrócić od Boga i wybrać zło. Ale czym jest owo zło? Realnym bytem? Augustyn próbował odpowiadać na pytania filozoficzne za pomocą osobistego doświadczenia moralnego. Sam zaś doświadczał podstawowego rozdarcia, o którym pisał już św. Paweł: „zło czynię, którego nie chcę” (Rz 7, 19). Augustyn wspomina, jak kradł gruszki z cudzego ogrodu nie dlatego, żeby się najeść, ale dlatego, że było to zakazane. Augustyn rozpacza więc, że coś tak dziwnego mógł czynić, że pożądał nie owych gruszek, ale czegoś, co nie istnieje, co jest nie-bytem. „Kochałem zgubę moją, mój upadek” – napisał w „Wyznaniach”.

Istotne więc dla myśli etycznej Augustyna było przekonanie, że człowiek, choć z natury dobry, przez grzech pierworodny oddalił się od Boga i stał się niezdolny do poznania Boga i do życia szczęśliwego. U początku świata leży jakaś katastrofa, w wyniku której człowiek utracił swoją naturalną dobroć i zdolność poznania Boga, twierdził Augustyn, odwołując się do historii rajskiego upadku. Jednak pomimo grzesznej natury, człowiek nosi w sobie „pamięć” o tym, że kiedyś było inaczej. Ma świadomość, że świat nie do końca jest taki jak być powinien, że ja sam nie jest taki, jaki chciałby być. Zło na świecie, w wymiarze moralnym, bierze się właśnie z faktu wolności i posiadania przez człowieka możliwości wyboru. Wraz z wolnością pojawia się możliwość niezrealizowania dobra, którą to możliwość ludzie nazywają złem. Zło to nic innego jak właśnie brak dobra, który to brak pochodzi z ludzkich wyborów. Nie jest zatem czymś bardziej realnym, niż, na przykład, dziura w skarpetce.

Augustyn stwierdza, że nie ma innej drogi do szczęścia jak tylko przez łaskę. Łaska nie zależy jednak wyłącznie od tego jak postępujemy. Są tacy, co czynią zło, a jednak mogą zostać zbawieni; są także tacy, co modlą się i zachowują przepisy, ale tylko zewnętrznie i dlatego mogą zostać przez Boga odrzuceni. Łaska jest darem Boga. Augustyn odrzucał poglądy Pelagiusza, który twierdził, że na oglądanie Boga można zasłużyć wyłącznie dobrymi czynami.

Augustyn zajmował się także zagadnieniami dotyczącymi życia społecznego. Żyjąc w czasach, gdy po raz pierwszy chrześcijaństwo stało się oficjalną religią państwową, stał wobec konieczności wypracowania systematycznej teologii politycznej. Dokonał tego w księdze „O państwie Bożym”.

Stwierdza tam, że istnieją dwa rodzaje państwa: miasto ziemskie, doczesne (civitas terrena) oraz miasto Boże (Civitas Dei). Jedno jest społecznością grzeszników żyjących na ziemi, drugie społecznością zbawionych. Miasto Boże to rzeczywistość, do której zmierzamy, ale która już tu na ziemi się staje, a jej przebłyski obecne są w porządku ziemskim civitas terrena. Historia zmierza w kierunku zbawienia, stopniowo przenikając ziemskie struktury społeczne.

Póki co jednak, obie rzeczywistości żyją w napięciu. „Dwie miłości powołały dwa państwa: miłość własna posunięta aż do pogardy Boga powołała państwo ziemskie; miłość Boga zaś, posunięta aż do pogardy siebie, powołała państwo niebieskie. Pierwsze szuka chwały sobie, drugie w Panu” – pisze Augustyn.

Różnica zatem między obydwoma państwami nie jest jedynie czasowa. Zasadza się na rodzaju miłości, która kieruje życiem człowieka. Jedni zatem już dziś są obywatelami Civitas Dei, inni – obywatelami civitas terrena. Granica jednak między tymi dwoma społecznościami nie jest nam z zewnątrz znana.

Prawdziwe szczęście nie jest dane człowiekowi na tej ziemi. Jego losem jest poszukiwanie i błądzenie, a jego serce jest niespokojne „dopóki nie spocznie w Panu” – pisał św. Augustyn.

Jarosław Głodek OP / liturgia.pl / sz, dominikanie.pl / kn

Za: www.dominikanie.pl

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda