– Kiedy dzisiaj znajdujemy się na tym miejscu, wpatrujemy się w cudowną figurę Matki Bożej Loretańskiej, wspominamy historię Domku Nazaretańskiego i tego miejsca, Bóg daje nam przez Kościół swoje słowo, które ma być słowem życia na każdy dzień – powiedział bp Artur Miziński, sekretarz generalny KEP, w homilii podczas Mszy Świętej sprawowanej w samo południe.
S. M. Brygida, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Loretańskiej, podsumowując to wydarzenie, mówi: „Wiemy, że Maryja jako Matka Mesjasza zrodziła światu zapowiadanego Księcia Pokoju, dlatego też uczestniczy w Jego dziele budowania pokoju w świecie rozdartym niezgodą. Dzięki swej roli w zbawczym dziele Syna miała Ona istotny udział w przywracaniu pierwotnej harmonii między Bogiem a człowiekiem, i ludźmi między sobą. Obecna w tutejszej kaplicy figura Matki Bożej Loretańskiej stanęła na tym miejscu w bardzo niespokojnym i przełomowym czasie dziejów naszej Ojczyzny, gdyż wkrótce przed wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce”.
Tego dnia w miejscu położonym niedaleko Warszawy koło Wyszkowa, które założył ponad 90 lat temu bł. ks. Ignacy Kłopotowski, patron mediów, którego liturgiczne wspomnienie obchodziliśmy 7 września, zgromadzili się pielgrzymi z całej Polski. Mimo niesprzyjającej pogody w uroczystości uczestniczyło około 5 tys. osób. Pieszo pielgrzymi w zorganizowanych grupach przybyli m.in. z Drohiczyna, Tłuszcza, Łochowa, Urli. Najdłuższą 4-dniową trasę do pokonania mieli pątnicy z Drohiczyna.
Uczestnicy mogli wysłuchać koncertów: orkiestry koncertowej Victoria, Wspólnoty Oblubienicy Ducha Świętego i Karoliny Pujer, a także umocnić się słowem, które wygłosił o. Marcin Ciechanowski, paulin z Jasnej Góry, egzorcysta archidiecezji częstochowskiej, rekolekcjonista, muzyk (organista i kompozytor).
Z tego miejsca popłynął też ogrom modlitwy o pokój zanoszonej zarówno indywidualnie, jak i w całej zrzeszonej wspólnocie wiernych przed tronem Matki Bożej Loretańskiej, Gospodyni miejsca, patronki rodzin, lotników, osób podróżujących i życia poczętego. Hasło spotkania brzmiało: „Królowo Pokoju, módl się za nami”.
– Na pewno Maryja Loretańska w figurze mi pomogła. Moja rodzina się rozpadała, przez ten rok pobytu figury w naszym domu doszliśmy do porozumienia i teraz jest już dobrze – nie kryje łez wzruszenia i bólu, gdy przekazuje figurę Matki Bożej Loretańskiej Alicja P. z Sulejowa, która w ubiegłym roku wylosowała nagrodę główną w konkursie fantowym.
Loretto to miejsce, gdzie wyczuwa się obecność Tej, która jest naszą Matką i Królową, ochrania nas i która czeka tu na każdego, by przytulić do swego kochającego, Niepokalanego Serca.