Szpital Powstańczy u Sióstr Nazaretanek. Nieznane fakty Powstania Warszawskiego

Każdy warszawiak zna datę powstania warszawskiego, godzinę W, groby powstańców czy widoczne dziury po kulach na murach stolicy. Niewielu jednak wie, że jest miejsce, w którym można zobaczyć prawdziwą krew naszych bohaterów. Tym miejscem jest kaplica przy warszawskiej szkole sióstr Nazaretanek.

Przed nami 80 rocznica powstania warszawskiego.

Od wielu lat, nie tylko historycy analizują ten niepodległościowy zryw, który na stałe pozostanie dumą miasta i narodu. 1 sierpnia 1944 roku głownie młodzi ludzie stawili czoła nierównym siłom wroga, rozpoczynając walkę podczas akcji Burza. Kilkadziesiąt dni wolności okupiona olbrzymią liczbą ofiar na stałe pozostanie w naszych sercach. Współcześni, jak co roku w różny sposób chcą pokazać swoją wdzięczność i podziw bohaterom tamtych czasów. Na stale w kalendarzu każdego warszawiaka można znaleźć takie wydarzenia jak bieg postania warszawskiego, uczczenie minutą ciszy godziny W o 17.00, wizytę na warszawskich Powązkach czy na Kopcu Powstańczym.

Spacery szlakami powstańców nie mogą ominąć Czerniakowa. Tam w bliskiej odległości ulicy Gagarina, mieści się klasztor sióstr Nazaretanek połączony z kościołem i budynkiem szkoły prowadzonej przez siostry.

Miejsce to podczas powstania odegrało szczególne znaczenie. Budynek klasztoru został nazwany Twierdzą przy Czerniakowskiej, ponieważ zażarte walki o ten gmach nie tylko pochłonęły wiele ofiar po obu stronach, ale zdobycie tego miejsca miało niebagatelne znaczenie strategiczne. Był nawet taki moment, w którym na jednym z pięter stacjonowały oddziały powstańcze, a na innym hitlerowskiego okupanta.

Na parterze szkoły znajdował się szpital powstańczy, do którego przynoszeni byli ranni powstańcy z okolicznych miejsc. Powstańcy walczący na terenie budynku byli znoszeni do różnych pomieszczeń na piętrach, a Siostry Nazaretanki pomagały ich opatrywać. Do dziś w budynku widoczne są ślady wojenne, szczególną pozostałością jest plama krwi, która widoczna jest na drewnianej podłodze. Krew bohaterów tamtym zdarzeń. Miejsce to siostry przeznaczyły na kaplicę szkolną. Ślady krwi można zobaczyć w czasie zwiedzania szkoły podczas nocy muzeów, która cyklicznie przyciąga na ulicę Czerniakowską rzeszę zwiedzających.

Fragment wspomnień absolwentki Szkoły Sióstr Nazaretanek

„A potem wybuchło powstanie. Ze wzgórza przy „Królikarni” widziałam dach szarego domu, kilkakrotnie prowadziłam żołnierzy znanymi uliczkami do walk o zdobycie szkoły. W naszych klasach toczyły się walki, na wyświęconych parkietach padali polegli. Szkoła stała się bastionem, który zdobyto… i stracono. Na nic się zdały rysowane przeze mnie plany domu, plany dojść. Chłopcy musieli się stamtąd wycofać. Mimo wielu starań nie udało mi się tam dotrzeć”.

Za: niedziela.pl

Wpisy powiązane

Dominikanie komentują przeszukanie lubelskiego klasztoru

Generał Paulinów na Pasterce: narodzony Bóg-Człowiek przypomina o pięknie i godności naszego człowieczeństwa

REKOLEKCJE: ODCINEK 5 „Jak zadbać o dziś”I ks. Piotr Pawlukiewicz & ks. Jerzy Jastrzębski