Bp Damian Muskus OFM przewodniczył w parafii św. Wojciecha w Szczawnicy Mszy św. podczas uroczystości upamiętniających dwoje Sprawiedliwych wśród Narodów Świata: bp. Albina Małysiaka oraz s. Bronisławę Wilemską. W Krakowie i Szczawnicy ukrywali oni pięć osób narodowości żydowskiej.
– Serce rozszerzone miłością to niezwykle cenny dar Boga. Człowiek obdarowany takim sercem jest w stanie heroicznie kochać, czynić wielkie dobro, nawet gdyby wokół dominowały nienawiść i zło – mówił w homilii bp Muskus.
Ksiądz Albin Małysiak w czasie okupacji pełnił posługę kapelana krakowskiego Zakładu Helclów – ośrodka dla osób niedołężnych i starszych. W listopadzie 1943 roku wraz z przełożoną domu s. Bronisławą Wilemską, szarytką, udzielili schronienia ukrywającym się przed okupantem Żydom.
Ich postawę upamiętniono w Szczawnicy, gdzie mieszkańcy Domu im. Helclów w Krakowie – a wraz z nimi Żydzi ukrywający się przed hitlerowcami – trafili po ewakuacji ośrodka w 1944 roku. Przed willą „Adria”, gdzie znaleźli schronienie, stanął pamiątkowy obelisk.
Katarzyna Styczeń, Helena Kachel, Henryk Juański, Zbigniew Koszanowski oraz jeszcze jeden nieznany z nazwiska mężczyzna zostali przyjęci do ośrodka jako pensjonariusze. Ksiądz wydał im metryki chrztu i inne niezbędne dokumenty.
Biskup Małysiak wielokrotnie podkreślał, że udało się ocalić życie pięciu osób, bo kilkaset innych ochraniało ich milczeniem. Ani siostra Wilemska, ani ksiądz Małysiak nie taili bowiem przed pensjonariuszami domu, że w jego murach ukrywani są Żydzi. W 1993 Instytut Jad Waszem przyznał bp. Albinowi Małysiakowi i s. Bronisławie Wilemskiej tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Te wydarzenia wspominał w czasie Mszy św. bp Damian Muskus OFM, który został nominowany na biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej w dniu śmierci bp. Małysiaka 16 lipca 2011 roku.
– Czy mieszkańcy Szczawnicy, do której trafili podopieczni ewakuowanego z Krakowa ośrodka, wiedzieli, że w willi Adria ukrywani są Żydzi? Sam fakt, że udało się ich ocalić, świadczy o milczącej solidarności wszystkich wtajemniczonych. Dobro bowiem, nawet w obliczu cierpienia i śmierci, ma moc jednoczenia i budowania wspólnoty. W tych adwentowych dniach powiedzielibyśmy: w taki sposób między ludźmi urzeczywistnia się Boże Narodzenie – podkreślał krakowski biskup.
– Za każdym razem, gdy w najsłabszych i bezbronnych widzimy Jezusa, który przychodzi do nas, dzieje się Boże Narodzenie. Zawsze, gdy z miłości do Boga pozwalamy umrzeć naszym planom i marzeniom, by oddać się planom Najwyższego, staje się Boże Narodzenie. Bóg się rodzi, gdy mówimy „tak” naszym małym i wielkim zwiastowaniom, gdy postanawiamy zaufać Panu nawet w największym mroku nocy – jak w śnie Józefa, jak w okupacyjną noc księdza Albina i siostry Bronisławy – mówił.
Jak dodał, nie wystarczy odsłaniać pamiątkowe popiersia i obeliski ku czci bohaterów. – Nie możemy zapomnieć o tym, że heroizm ich życia, radykalizm wyboru w obliczu zagrożenia śmiercią, pragnienie ocalenia ludzkich istnień to nie są tylko opowieści z coraz bardziej odległych czasów – akcentował.
– To zadanie i zobowiązanie dla nas wszystkich: by ufać w chwilach trudnych, by kochać pomimo lęku, by wybierać życie, choć wokół czyha śmierć. Czy to trudne? Święty Józef, biskup Albin, siostra Bronisława odpowiedzieliby z pewnością twierdząco. Tak, to trudne. Ale czy niemożliwe? Jak pokazuje przykład ich życia, dla ufających Panu wszystko jest możliwe – podsumował bp Muskus, dodając że oboje są wzorami miłości „nie tylko swoich, ale wszystkich, każdego kogo Bóg postawi na naszej drodze”.