Świetlica u Ojca Pio

Jesień to nie tylko złota paleta kolorów, babiego lata i długich wieczorów, ale przede wszystkim chłód, który osobom bez domu doskwiera najbardziej. Z myślą o nich „Świetlica u Ojca Pio” rozpoczęła nowy etap swojej działalności.

Na początku ubiegłego tygodnia dziełowa świetlica rozpoczęła funkcjonowanie na nowych zasadach. Pierwszą zmianą z jaką zapoznali się jej stali bywalcy jest przestrzeń, bo 14 października obszary dziełowego atrium i dawnej świetlicy zostały połączone. – Chcemy wychodzić naprzeciw potrzebom Państwa. Wielu z nich, którzy korzystali z tej formy do tej pory, sygnalizowało, że chcieliby przychodzić do świetlicy niezależnie od dnia tygodnia, dlatego rozszerzono działalność do pięciu dni od 9 do 13:30. Natomiast sama przestrzeń atrium otwarta jest od 8:00 do 16:30 i tego nie chcemy Państwa pozbawiać. – mówi Agnieszka Adamczyk kierownik Działu Socjalnego, który sprawuje opiekę nad świetlicą.  

Dzień na świetlicy ma stały rytm dnia: rozpoczyna się modlitwą, która jest jej nieodłącznym elementem. Następnie wydawane są ciepłe napoje oraz kanapki, po czym przychodzi czas na zajęcia. Jednak podopieczni sami decydują o rodzaju aktywności, a także zakresie w jakim biorą w nich udział. Najważniejszą zasadą jest stworzenie atmosfery bezpieczeństwa, wolności i wzajemnego zrozumienia, po to by każdy uczestnik czuł się dobrze. – Grupa, która odwiedza świetlicę jest grupą z „przestrzeni”– po opuszczeniu noclegowni muszą w jakiś sposób zagospodarować swój czas. Dlatego to, co stworzyliśmy ma być alternatywą dla Plant. Przychodzą do nas osoby niewygodne, niechciane, które w innych miejscach zostały odrzucone. My akceptujemy je takimi, jakimi są. Po prostu dla nich jesteśmy, bez podejmowania wielkich działań. – dodaje koordynator działu.

Świetlica jest przestrzenią, w której w ciepłej i bezpiecznej atmosferze odwiedzający Dzieło Państwo mogą po prostu przebywać. W godzinach pracy świetlicy są na niej obecni także pracownicy oraz wolontariusze Dzieła, którzy towarzyszą Państwu swoją obecnością. – Każda forma obecności i kontaktu może zaowocować zmianą. Na początku podtrzymamy to, co robiliśmy do tej pory: gry, zwijanie Słowa Bożego, przygotowywanie zestawów kadzidełkowych. Potem chcemy zaproponować inne zajęcia. Jednak wszystko ma swój czas – mówi Agnieszka Adamczyk.

Nie każda z osób bez domu odwiedzająca Dzieło jest w stanie od razu skorzystać z pomocy specjalistycznej – socjalnej, prawnej czy zawodowej. Na to potrzeba czasu, szczególnie wtedy gdy zranienia są zbyt duże, by móc szybko ruszyć do przodu. Świetlica jest miejscem stworzonym szczególnie z myślą o tej grupie osób bez domu. Tu, w bezpiecznej atmosferze, można w swoim indywidualnym tempie „oswoić się” z Dziełem, poznać przestrzeń, pracowników po to, by za jakiś czas postawić kolejny krok na drodze do domu.

Więcej (zdjęcia) na: www.kapucyni.pl

Wpisy powiązane

Kęty: 25 lat Sanktuarium

Bł. Maria Franciszka Siedliska: obywatelka świata – dla Polonii

“Wioząc nadzieję” – tegoroczna akcja “Ciacho za Ciacho”